Zaraz po zdjęciu wieczka witają nas karteczki, w tym przypadku zaledwie 2 -jedna stanowi opis zawartości pudełka styczniowego, druga natomiast jest reklamówką jednego z produktów zawartego w pudełku.... ale po kolei :)
Pudełko jak zwykle ładnie zapakowane, tym razem jest to matowy czarny papier z sygnowaną naklejką firmy oraz wkład z czarnych harmonijkowych bibułek :)
1. LIRENE - balsam do ciała Golden Charm - wg . producenta balsam ma nam pozwolić poczuć magię złotych drobinek na skórze które"błyszczą szlachetnym blaskiem" :D, zapach ma być zmysłowy a jego zadaniem jest "podkreślać nasze zmysłowe piękno". Ile w tym prawdy ???
Na pewno nie jest to balsam który zapewni Wam jakieś bardzo głębokie nawilżenie, ale jest naprawdę niezły, konsystencja żelu wchłania się bardzo
szybko a drobinki których tak bardzo się obawiałam , nie są tandetnym brokatem a delikatnym złotym pyłkiem który nawet na mojej skórze nie wygląda jakoś ordynarnie :) Zapach przyjemny, ale ciężki do zidentyfikowania, tak czy siak znajomy ale nie sądzę aby był "zmysłowy";) najfajniejsza w tym balsamie jest konsystencja - lekka, więc idealnie nadaję się na posmarowanie przed wyjściem gdy już jesteśmy spóźnione :)
cena regularna tego produktu to 16,99 za 200ml ( my otrzymujemy produkt o pojemności 75ml)
2. Drugim produktem jest 100% SPA BY KARMAMEJU - Konjac Sponge Natural - producent informuje nas o działaniu złuszczającym i głęboko oczyszczającym skórę twarzy, jednocześnie ma ona za zadanie regenerować ją oraz stymulować przepływ krwi.
Jest to już mój drugi Konjac, w ubiegłym roku robiłam spore zakupy w sklepie internetowym i jako prezent zostałam obdarowana tą wersją z likopenem, podeszłam dosyć sceptycznie do tego produktu, gąbeczka przeleżała jakiś czas w szafie, dopiero w czasie wakacji kiedy moja twarz a dokładniej strefa T uległa silnemu poparzeniu słonecznemu postanowiłam po nią sięgnąć, nie wiem jak to możliwe, do dzisiaj się nad tym zastanawiam ale produkt faktycznie przyspieszył regenerację naskórka, złagodził podrażnienia oraz zaczerwienienie, skóra wzmocniła się i wyraźnie wygładziła.
Nie wiem czy produkt dodany do glossy również okaże się zbawienny dla mojej skóry , ale z wielką chęcią go przetestuje a później porównam obydwa produkty ;) Jeśli jesteście zainteresowane to dajcie znać ;)
aha cena produktu wg. glossyboxa to ok. 40zł, osobiście uważam,że gąbeczka kosztuje około 25 zł (tym razem dostajemy pełny produkt)
3. Kolejnym kosmetykiem jest REGENERUM - Regenerujące serum do ust - które ma odżywiać nawet bardzo suchą i popękaną skórę, pielęgnować, nawilżać, odbudowywać warstwę lipidową oraz chronić je przed utratą wilgoci. Czy faktycznie jest takim eliksirem na każde utrapienie ? Używam jej intensywnie drugi dzień i muszę przyznać,że działa naprawdę fajnie, nawilża ale tak głęboko, jest tłusta ale nie pozostawia nieprzyjemnego lepkiego uczucia, ciężko mi to ująć ale wprowadza kojący stan, moje usta ostatnio były bardzo przesuszone ze względu na zabiegi fizjoterapeutyczne jakie musiałam przejść po porażeniu mięśnia a pomadka ładnie je zregenerowała :) Jest mi trochę wstyd gdyż po otworzeniu pudła, byłam mocno niezadowolona,że trafiło mi się wersja uboższa z pomadką a nie kremem ( krem duże opakowanie warte ok100zł ) sadziłam,że dostane kolejnego bubla do ust który zasili moją magiczną szufladę, a tu niespodzianka :) zwracam honor temu serum bo widzę,że jest w stanie zdziałać cuda :)
cena produktu to ok.15 zł /5 g ( dostajemy produkt pełnowymiarowy)
Na koniec postanowiłam opisać produkty z których ucieszyłam się najbardziej ;) są to
4. BENEFIT COSMETICS The POREfessional - zadaniem produktu jest nadanie jedwabistości naszej skórze, zminimalizowanie porów oraz wygładzenie zmarszczek, produkt podobno idealnie nadaję się pod makijaż, jest przeznaczony do każdego rodzaju cery.
Jest to produkt o którym w internecie mówi/pisze się sporo i jak najlepiej, przyznam,że nie miałam wcześniej z nim kontaktu, planowałam zdobyć próbki w najbliższym czasie ale ku mej wielkiej uciesze glossy mnie wyprzedził :) nie nakładałam jeszcze go pod makijaż, ponieważ dzisiaj siedzę w domu i mam typowe domowe SPA ^^ więc nie pora i miejsce na makijaż a jedynie na zabiegi pielęgnacyjne ;) przetestuje i dam znać czy wart jest swojej ceny :)
cena produktu 149 zł / 22ml ( my dostajemy opakowanie 3ml)
5. PANTENE PRO-V Nature Fusion Oil Therapy to chyba największe zaskoczenie z całego pudełka, bo o ile sporo dobrego słyszałam o POREfessional to arganowy olejek z Pantene na wstępie posądziłam o niebotycznie obciążający produkt pseudo naturalny (jakich ostatnio pełno na rynku -wiem bo mam kilka takich niby olejków które bardziej szkodzą niż pomagają) w tym przypadku myliłam się okrutnie...
wprawdzie olejek zawiera swoje drobne chemiczne dodatki ale działa rewelacyjnie, włosy są mięciutkie, sprężyste i faktycznie totalnie błyszczące , nie wiem jeszcze jak to jest z 24-godz, ochroną bo eliksir nakładałam około godz15, ale suszyłam je gorącym powietrzem i żadnego sianka nie zauważyłam :) więc póki co siedzę przy laptopie i co chwilę próżnie zaglądam w lusterko podziwiając jak pięknie wyglądają dziś moje włosy ;)))
cena tego produktu 21,99 za 100ml ( otrzymaliśmy produkt pełnowymiarowy)
Jak w tym miesiącu spisał się GLOSSYBOX ?
5 produktów z czego :
- 3 pełnowymiarowe
- 1 z mojej listy życzeń
- 2 nowości które okazały się strzałem w dziesiątkę
- zero bubli których nie widziałabym komu oddać ( aby nie urazić) ;)
+ pudełko w totalnie moich barwach :)
+ rabat do sklepu Yasumi ( jeśli ktoś jest zainteresowany mogę udostępnić )
+ kupon na darmowy makijaż w Sephorze kosmetykami Benefit ( a dokładniej serią przeciw błyszczeniu)
jestem bardzooo zadowolona :) a Wy Dziewczyny zamawiałyście styczniowego BOXA ? korzystacie z oferty SHINEBOXA czy GLOSSYBOXA ? który opłaca się bardziej ?? dajcie znać, chętnie poznam Wasze zdanie ;)
pozdrawiam cieplutko :*
przed świetami w hebe można było kupic zestaw właśnie z tą emulsją, z kremem odzywczym , rozswietlajacym kremem i z peelingiem do ciala za ok. 20zł z tego co pamietam to te kremiki mialy po 10ml, a peeling 30ml także dobra cena. Jesli masz tę drogerię to polecam sprawdzić może będzie! Ja na pewno sobie kupię, bo poki co jestem mega zadowolona z tej emulsji!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
niestety w Lublinie otwarcie HEBE nastąpi dopiero 20 marca, wyczekuję z utęsknieniem tego dnia, póki co zostaje mi poszukiwanie emulsji w internecie ewentualnie Douglas czy Sephora :) dzięki za informację ;*
Usuńciekawe produkty:)
OdpowiedzUsuńw tym miesiącu bardzo fajne! a tym bardziej jakość o którą bym nie posądzała poszczególnych produktów :)
UsuńSuper że jesteś zadowolona, ja jeszcze nie skusiłam się na Boxy , ale wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńzawsze jest to ryzyko, najgorsze chyba rozczarowanie kiedy żaden z produktów nie podpasuje,tym razem produkty lepsze niż w grudniowym :)
Usuńzaraz wydanie walentynkowe, ciekawe czy wymyślą coś oryginalnego :)
same ciekawe produkty jak dla mnie. z Regenerum mam serum do paznokci i jestem bardzo zadowolona. Baze z Benefitu miałam próbkę z jakiejś gazety ale ciągle zapominałam przetestować aż się przeterminowała :(
OdpowiedzUsuńmiłego testowania :)
Najwidoczniej powinnam marce Regenerum poświęcić więcej czasu :) totalnie mnie zaskoczyli ta pomadką, minął kolejny dzień a usta praktycznie nie mają oznak jakichkolwiek podrażnień czy nieestetycznych skórek :)
UsuńDzisiaj używałam Benefitu i szczerze mówiąc nie jest to produkt za jaki go brałam :(
osobiście to nigdy żadnego nie zamawiałam, ale lubię oglądać ich zawartość na różnych blogach c:
OdpowiedzUsuń☯ blog
miałam, podobnie,aż pozazdrościłam i zapragnęłam mieć swoje ;)
Usuńzresztą potrzebowałam małych pudełeczek na pomadki ;)
podobają mi się produkty:)
OdpowiedzUsuńoo to fajnie, cieszę się ;D
Usuńpierwszy raz się skusiłam z ciekawości i przyznam szczerze, że jestem zadowolona, ale zobaczymy jak będzie po dłuższym użytkowaniu :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj stosowałam kolejny raz ten olejek z pro-v i naprawdę jest obłedny! podejrzewam,że to bedzie mój pierwszy zakup (w tym roku )z kosmetyków do włosów, benefitem się mocno rozczarowałam ale mała tubka więc i tak zużyję ;)
UsuńJa kupuję zarówno glossy jak i shiny i muszę powiedzieć, że ostatnich parę miesięcy shiny się sprawuje znacznie lepiej. Kosmetyki oferuje tańsze, to prawda, ale jest dużo więcej pełnowymiarówek, ciekawe prezenty dla subskrybentek, sporo dodatkowych próbek no i same produkty są w większości bardzo dobre. Osobiście wolę dostać np. tańszy balsam ale duży i łatwiej dostępny jeśli mi się spodoba, niż malutką próbeczkę która mi starczy na 2 razy a kremu w życiu nie kupię bo kosztuje 200 zł. Glossy w sumie kupuję ciągle z dwóch powodów: ciekawość i możliwość testowania droższych marek oraz dużo lepsza strona i system oceniania produktów. Ale jeśli musiałabym z jednego zrezygnować na dzień dzisiejszy zostałabym z Shiny.
OdpowiedzUsuńMnie właśnie intryguje przetestowanie produktów na które raczej nie pozwoliłabym sobie w regularnej cenie a kto wie, może znajdę ten swój wymarzony kosmetyk i zainwestuje- wyrzekając się kilkunastu tańszych na rzecz jednego ;) shiny tez mnie kusi, mają interesujące oferty, ale poki co kolorówka od nich nie bardzo mi odpowiadała ;/ dylematy...:))
UsuńTe pudełka to taka loteria, ze nie mam ochoty ryzykować...
OdpowiedzUsuńniektórzy wolą zakupić jedną rzecz sprawdzoną :) ale znowu aby aj sprawdzić tez trzeba mieć do niej dostęp a nie zawsze w drogeriach czy perfumeriach jest taka mozliwośc, szczególnie jeśli chodzi o produkty troszkę lepsze
Usuń:)
a ja własnie zastanawiam się czy wybrać Glossy czy Shiny :D i nadal nie wiem i nie zamawiam :D ale może w końcu podejmę męską decyzję :D
OdpowiedzUsuń^^ jak ja to rozumiem ;) najgorzej było podjąć decyzje ;) mi w lutym kończy mi się subskrybcja glossy ale chyba przedłużę ;) a dodatkowo zamówię pudełko z shinyboxa :) zbliżają się walentynki więc mam nadzieję,że dołączą coś interesującego :)
UsuńKiedyś miałam ochotę kupić to pudełko tak z ciekawości, ale do tej pory nie kupiłam. Może kiedyś zrobię sobie taki prezent :)
OdpowiedzUsuńz tego co piszą subskrybentki to jakość się pogorszyła, ja poki co tego nie odczuwam, styczniowe jest naparwdę godne polecenia
Usuńhej ! dzięki że zajrzałaś do mnie ;) różowy sandał swoją drogą ciekawe jakby pachniał ;P
OdpowiedzUsuńtn balsam lirene to ma dopiero drobinki. kurczę na prawdę je widać, mnie by chyba to irytowało. różowy jest mega. a srebrnego jeszcze nie widziałam :)
ma mnóstwo drobinek ale widać je tylko w chwili nakąłdania, późnije trzeba się przyglądać baaardzo długo aby je dostrzec,a zresztą to co zostaje i tak po paru minutach sie wytrze lub odpadnie ;) no włąsnie rózowy wygladał bardzo fajnie :) będę musiała się koło niego zakręcić :)
Usuń