Hej Kochane :)
Dziś postaram się przedstawić Wam moje odczucia odnośnie dłuższego, bo już ponad rocznego testowania cieni do powiek zebranych w paletce NAKED 2.
Pokaże Wam jak te cienie wyglądają po mocnym eksploatowaniu, czy faktycznie są takie wydajne oraz czy opakowanie po kilku miesiącach nadal szczelnie ochroni nasze cienie :)
Jeśli zastanawiacie się nad zakupem albo najzwyczajniej jesteście zainteresowane losami paletki o której tak głośno w świecie kosmetycznym to zapraszam :)kolory wydawały mi się zbyt ciepłe w stosunku do mojej naprawdę bladej karnacji, było wprawdzie kilka kuszących mnie perełek tj. 4(sidecar) , 6(half baked) i 9(hustle)
Paletkę nabyłam w lutym 2013 w Sephorze za jakieś 170 zł, miałam kody rabatowe na zakupy - więc udało się jak widać trochę taniej :)
Paletka zapakowana była w przezroczyste opakowanie, następnie w tekturkę która dodatkowo przechowywała miniaturowy błyszczyk Lip Junkie.
Błyszczyk tak naprawdę bez rewelacji, nie zrobił na mnie żadnego wrażenia właściwie to nie różnił się niczym innym od tych za 5 zł z Natury ;)
Błyszczyk tak naprawdę bez rewelacji, nie zrobił na mnie żadnego wrażenia właściwie to nie różnił się niczym innym od tych za 5 zł z Natury ;)
Do kasetki dołączony jest dwustronny pędzelek, jedna końcówka do nakładania naszych kolorów oraz druga do ich rozcierania.
Naked 2 podobnie jak poprzedniczka zawiera 12 cieni, są one bardzo dobrej jakości, pięknie się rozprowadzają, mocno napigmentowane ( jedyne zastrzeżenie mam do koloru Booty Call- jego jakość jest najsłabsza - ale o tym poniżej) ogólnie stan nanoszony na powiekę odpowiada rzeczywistej barwie znajdującej się w opakowaniu.
Większość cieni posiada połysk - metaliczny, perłowy, wzbogacony o błyszczące drobinki, właściwie to zaledwie 3 z nich są matowe (Foxy, Tease i Blackout).
12 odcieni :
Foxy - matowy, cielisty... używam go mało, głównie do łagodzenia przejścia między najciemniejszym cieniem a tym najjaśniejszym ;) z tego co wiem mnóstwo wizażystek nakłada go również pod łukiem brwiowym lub w kąciku oka - u mnie niestety nie wygląda to najlepiej, bo jak się później przekonacie jest to kolor totalnie zlewający się z moim odcieniem cery :)
Half Baked- metaliczny, złoto - miedziany odcień, prześliczny ! jeden z moich ulubionych odcieni. Pięknie podbija zieloną tęczówkę, u mnie stosowany do delikatniejszego makijażu w załamaniu , albo na smokyeyes, często nakładam go na mokro uzupełniając czarnym matem również z tej paletki.
Pod względem pigmentacji chyba najgorszy z całej paletki, potrafi się osypywać a nakładanie go to dramat ! trzeba nałożyć kilka warstw aby ten kolor był chociaż odrobinę widoczny, nawet na mokro się nie sprawdza, szkoda...
Chopper- intensywny , metaliczny odcień.. dla mnie to miedz wpadająca w odcień łososiowego, bardzo fajny kolor który jest o wiele bardziej uniwersalny niż Half Baked i co niesamowite, używam go praktycznie codziennie a wcale go nie ubywa :) co mnie zresztą bardzo cieszy :)
Tease - matowy, delikatny brąz z nutą fioletu, co tu dużo pisać po zblendowaniu przybiera kolor siniaka ;D
stosuje go do podkreślenia załamania powieki,przy dolnej linii rzęs, nie jest to mój ulubiony odcień ale mozna stworzyć nim ładny, naturalny makijaż - czasami się przydaje :)
Snake bite - metaliczny brąz, bardzo mocno napigmentowany, dosyć ciepły odcień, powiedziałabym,że nawet czekoladowy. Lubie nakładać go w załamaniu i na dolna linie rzęs parę razy zrobiłam nim smokyeyes i byłam zadowolona.
Suspect - dla mnie to metaliczny beż z dodatkiem popieli, ciężki do jednoznacznego określenia, jasniejszy na powiece niż w paletce, mimo uniwersalnego koloru stosuje sporadycznie.
Suspect - dla mnie to metaliczny beż z dodatkiem popieli, ciężki do jednoznacznego określenia, jasniejszy na powiece niż w paletce, mimo uniwersalnego koloru stosuje sporadycznie.
Pistol - elegancka metaliczna szarość, kolor bardzo uniwersalny i rewelacyjny do cieniowania :)
Verve - kolejny metaliczny cień brązowo szare wydanie, w zależności od wycieniowania i światła wpada jeden lub drugi ton :)
YDK - metaliczny, brązowy z nutką zaróżowienia, dla mnie jest to ciemniejsza wersja Chopper. Ładny ale dosyc popularny kolor;)
Busted - cudowny kolor! śliwka zmieszana z brązem. Uwielbiam się nim malować :) nakładany na górną powiekę w połączeniu z Half Baked - robi piorunujący efekt...zresztą dla mnie połączenie śliwki i złota jest norma w makijażu :)
Blackout - matowa, niezwykle głęboka, totalnie napigmentowana czerń. Świetna do smokey eyes chociaż ja akurat stosuje ją na zewnętrznym kąciku oka ;)
MOJE ULUBIONE KOLORY TO : Chopper <3 i Half Baked <3 Busted, BlackOut i Snake bite :)
Tak prezentują się cienie zaraz po nałożeniu ( jedna warstwa nałożona pędzlem załączonym do paletki)
Jak widać niektóre z nich głównie 1 i 3 są praktycznie niewidoczne ze względu na mój odcień cery, cień nr 3 sam w sobie jest trudny do aplikacji, przynajmniej ja mam z nim spory problem...
poniższe zdjęcie przedstawia cienie po 10h normalnej eksploatacji, od razu przepraszam, za lampę ale jest już po 21 a w moim pokoju jest totalnie ciemno o tej porze, na szczęście widać, że cienie praktycznie się nie starły... kolorowy pigment pozostał nienaruszony jedynie drobinki się osypały
dla mnie jest to imponujący efekt, zważając na to,że w ciągu dnia wykonywałam, dużo różnych czynności i wcale nie oszczędzałam tej ręki :)
Wielokrotnie oglądając vlogi spotykałam się z opinią dziewczyn, że NAKED 2 - tworzy kiczowaty perłowy efekt, porównywana była nawet do dyskotekowej kuli, w ogóle nie zgadzam się z tą opinią, dla mnie ta paletka mimo iskrzących , metalicznych odcieni nie tworzy tandetnej powieki. Paletka ma mocno neutralne nawet naturalne kolory które w połączeniu z połyskiem dają własnie efekt najbardziej wysublimowanego stylu, dzięki czemu paletka nadaję się zarówno na dzienny jak i wieczorny make-up.
Jeśli któraś z Was nie jest zainteresowana paletką błyszczącą zdecydowanie polecam wersje z samymi matami - najmniejszą z rodziny Urban Decay - NAKED BASICS.
Zapewne interesuje Was jak te cienie wyglądają po roku użytkowania :) oto moja paletka:
jak widać 2 i 3 maja największe ubytki - jest to nie tyle wina zużycia a raczej mojego roztargnienia, przestawiłam komodę w łazience i odruchowo położyłam paletkę zamiast na mebel to w powietrzu, niedomknięta mocno gruchotnęła o panele ; / zamarłam, bo już widziałam najczarniejszy scenariusz...
ku memu zadowoleniu i zdziwieniu uszkodzeniu uległ głównie 2 cień , 3 odrobinę się posypał - czego akurat wcale nie żałuję bo jest niewdzięczny w nakładaniu i słaby w pigmentacji więc trzeba go paćkać po parę razy , bardziej ubolewałam nad jednym z zaczepów który również uległ uszkodzeniu, na moje szczęście nie przeszkadza to w zamknięciu kasetki .
Większych zmian nie zauważyłam w jej wyglądzie, obudowa nie jest nawet porysowana
Podsumowując :
+ za ładne i solidne opakowanie
+ za ogromną wydajność cieni
+ za pigmentacje i naturalne kolory
+ za łatwość blendowania
+ za nie osypywanie się
+ za utrzymywanie się na powiece 10h w stanie nie naruszonym (bez bazy)
+ za nie podrażnianie oczu kiedy produkt dostanie się do oka
+ za pędzelek (który jak na gratis do paletki jest całkiem niezły)
+ za wygodne duże lusterko
+/ - za cenę ( 12 cieni za 189 zł , jak dobrze liczę wychodzi ok. 16 zł za szt. więc taniej niż w INGLOCIE)
- za dostępność a właściwie za ograniczoną liczbę miejsc sprzedaży
+ za utrzymywanie się na powiece 10h w stanie nie naruszonym (bez bazy)
+ za nie podrażnianie oczu kiedy produkt dostanie się do oka
+ za pędzelek (który jak na gratis do paletki jest całkiem niezły)
+ za wygodne duże lusterko
+/ - za cenę ( 12 cieni za 189 zł , jak dobrze liczę wychodzi ok. 16 zł za szt. więc taniej niż w INGLOCIE)
- za dostępność a właściwie za ograniczoną liczbę miejsc sprzedaży
Jak widzicie więcej plusów niż minusów ;) więc paletka zdecydowanie sprawdziła moje oczekiwania. Mimo iż nie była najtańsza to bardzo się cieszę z jej zakupu. Taka kwota wydana jednorazowo niewątpliwie jest odczuwalna, ale przeliczając to ile wydajemy na kolorówkę poszukując upragnionych cieni przez cały rok to już kwota nie wygląda tak drastycznie ;)
I co ważne nie zdecydowałabym się na nią gdybym wiedziała, że użyję ją zaledwie 1-3/ miesiąc, to są zdecydowanie moje kolory w których się lubię, korzystam z tych barw codziennie więc mam poczucie iż gotówka nie poszła w błoto ;) a zresztą ... Dziewczyny :) widziałyście zdjęcia :) po roku czasu... używania jej dzień w dzień ( no może z jakimiś drobnymi wyjątkami kiedy chorowałam) cieni ubyło naprawdę malutko :) i jestem pewna,że jeszcze długo, dłuuuugo mi posłużą :)
Macie swoje NAKED ? sądzicie ,że warto zainwestować w taka paletkę ?
Mnie korciło również na Sleek Au Natural ale nie miałam gdzie przetestować, nie miałam w ogóle do niej dostępu i zrezygnowałam, wybrałam Naked. Nie wiem czy słusznie bo o Sleeku mówi się tyle samo dobrego :)
Jeśli jesteście posiadaczkami SLEEKów proszę dajcie znać jak się u Was sprawują albo podeślijcie linki do swoich recenzji :) chętnie poczytam :) bo planuje teraz zainwestować w jakieś żywsze kolory :)
pozdrawiam Was cieplutko :*
Mnie korciło również na Sleek Au Natural ale nie miałam gdzie przetestować, nie miałam w ogóle do niej dostępu i zrezygnowałam, wybrałam Naked. Nie wiem czy słusznie bo o Sleeku mówi się tyle samo dobrego :)
Jeśli jesteście posiadaczkami SLEEKów proszę dajcie znać jak się u Was sprawują albo podeślijcie linki do swoich recenzji :) chętnie poczytam :) bo planuje teraz zainwestować w jakieś żywsze kolory :)
pozdrawiam Was cieplutko :*
niestety nie posiadm paletki NAKED głównie przez cenę chociaż bardzo bym chciała sprawdzić na własnej skórze, posiadam Sleek Au natural lubię takie kolorki beże, brązy itp jest świetna jak prawie każda z tej rodziny :) także polecam przetestuj o wiele tańsza a super pigmantacja
OdpowiedzUsuńCena nie jest małe, to fakt :( mój portfel też odczuł ten zakup bo to niestety wydatek jednorazowy a nie jak dotychczas 20-30 zł na same pigmenty, O Sleeku myślę intensywnie :) brakuje mi trochę burgundów i fioletów :)
UsuńJa niestety nie posiadam żadnej paletki Naked, choć mi podoba się bardzo twoja paletka i 3 też :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś... :)
Miłego dzionka
cienie sa rewelacyjnej jakości :) szczerze polecam :)
Usuńdziękuje za komentarze na moim blogu i serdecznie pozdrawiam !! live-style20
OdpowiedzUsuńnie ma sprawy :) cudowna kopertówka ;)
UsuńMam i uwielbiam ;) Używam praktycznie w każdym makijażu ;) Najlepiej wydane pieniądze na kolorówkę ;)
OdpowiedzUsuń:))) mam podobnie ;) ostatnio makijaż powieki składa sie z tych cieni + ewentualnie bardzoiskrzącego pigmentu :)
UsuńJa dośc poważnie zastanawiam się nad kupnem Naked 3 ale nie mam stacjonarnie do niej dostepu więc chyba kupie ją przez internet. Strasznie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZa to posiadam dzięsięc palet Sleeka i korci mnie aby kupic Del mar volume, która pojawi się za kilka dni na cocolita.
Prosiłas o podesłanie linka więc podsyłam dwie moje recenzje, oczywiście będzie ich więcej jak tylko znajdę na to czas aby pokazac całą moją kolekcję palet.
Napisałam recenzję Celestial:
http://modaurodapiekno.blogspot.com/2014/02/sleek-celestial-moje-wrazenia-swatche.html
i o najnowszej propozycji Garden of eden:
http://modaurodapiekno.blogspot.com/2014/03/kolory-wprost-z-obrazu-rubensa-i.html
ojj, o nie jestem przekonana do zakupu akurat tego typu paletek przez neta, chyba ze na stronach zaufanych sklepów, wyjątkowo nie na allegro, za dużo podróbek :( oszust na oszuście jeśli chodzi o NAKED, wiem bo sama długi czas szukałam ale wkońcu pojawiły się w Sephorze ;)
Usuńdzięki za linki :*** mknę czytać :)
Ja nie używam cieni więc wydanie takiej sumy na cienie jest dla mnie zbędne ;D
OdpowiedzUsuńtez długi czas nie używałam , ale Kobieta jednak lubi czasem się zmieniać :D
Usuńnigdy nie wydałabym tyle pieniędzy na paletkę :)
OdpowiedzUsuńteż sama się dziwie,że w końcu się zdecydowałam :) ale nie żałuję :)
UsuńI am yet to own a naked palette but these are super prettyy.. grgs shades.. :)
OdpowiedzUsuńyes, the shades are beautiful and very durable :D
Usuńfajnie sobie obejrzeć dla odmiany taką eksploatowaną paletę :) ja oczywiście też na nią zachorowałam w pewnym momencie, ale potem mi przeszło - mam tyle innych nude-zestawów, w tym Nude'tude theBalm i do niedawna prawie jeszcze dziewiczą paletę Inglota Freedom System, w której sama dobierałam, co mi się podobało, więc zupełnie nie ma sensu bawić się jeszcze w Naked 2, no chyba że kolekcjonersko (hmmm, może to nie takie głupie? :P).
OdpowiedzUsuńUwielbiam testowac nowe produkty :) chyba chciałam się przekonać jak faktycznie sprawują się te cienie ;) a,że kolory są ewidentnie moje to postanowiłam zaryzykować :) dwoma się jedynie zawiodłam - bo trzeba je faktycznie intensywnei nakałdac aby widac było je na skórze, ale z tego co wiem problem tkwi w mojej karnacji bo na innych prezentuje sie pięknie ;) Freedom też kusi :) w jej przypadku planuje zebrac ze sobą barwy żywe, mocno napigmentowane i bardziej szalone niż uniwersalne :) chce aby mój Freedom złożony był z cieni których nie spotkam nigdzie indziej dlatego też wstrzymuje sie przed własnym skomponowaniem :))
Usuńja sobie zrobiłam taki dziwny prezent: kolekcjonowałam te cienie Inglota na podstawie swatchy i nie dotykałam żadnego w domu. potem jak się uzbierała cała paletka, miałam taką piękną, 20-kolorową dziewicę – pełen zachwyt! niestety, miało to też złe strony, parę odcieni jest do wymiany na coś bardziej odjazdowego, bo są do siebie zbyt podobne i nie ma sensu ich trzymać w tej palecie obok siebie, już lepiej jako zapas
Usuńtez mnie czasami ogarnia szał zakupów :) uwielbiam złoto-miedziane odcienie na swoich powiekach :) łapie się na tym,ze mam sporo pigmentów w podobnych a prawie identycznych barwach tyle,że z róznych firm ;) osobiście uwielbiam pigmenty z KOBO :) cudne sa i dużo tańsze niz te z INGLOT-a :)
UsuńU mnie taka kasetka przetrwałaby chyba 50 lat - tak często używam cieni:)
OdpowiedzUsuńhttp://zycienienabogato.blogspot.com/
też tak miałam :) ale polubiłam - przyjemnie jest się zmieniać ^^
Usuńsuper post, widzialam wiele blogerek, ktore uzywaly ten paletki , prawie sie zdecydowalam jednak wybralam moje kochane chanelki, dzieki za szczera opinie na temat tego produktu! :*
OdpowiedzUsuńwww.thegrisgirl.blogspot.com.es
mnie póki co nie stać na Chanel-a ;) miałam wprawdzie kiedyś tusz ale nie byłam nim oczarowana :) może kiedys się jeszcze zdecyduje ;)
UsuńCena mnie trochę przeraża :) ale same cienie wydają się być idealne ;) może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCena nie zachwyca ale tylko i wyłącznie dlatego,ze jest to kasetka i trzeba wydać na nią jednorazowo większa gotowkę, zawsze łatwiej kupić jedne cień za 20 zł niż kilka za 200 bo wtedy nasz portfel tego tak nie odczuwa, ale nie oszukujmy się... niejednej podliczając roczne wydatki na cieniową kolorówkę wyjdzie więcej niż 200 zł :)
UsuńKusi mnie niesamowicie jednak cały czas biję się z myślami czy potrzeba mi palety za prawie 200 zł gdzie bardzo podobne kolory mogę dostać w Inglocie tyle tylko, że o większej gramaturze :P
OdpowiedzUsuńa no własnie ;) każda z nas powinna sobie postawić pytanie Czy faktycznie warto... wszystko zalezy od barw jakie się używa oraz od tego czy w ogóle używa się cieni :) Ja zaryzykowałam i jestem bardzo zadowolona:)
Usuńładne kolorki. ostatnio wg. nie używam cieni
OdpowiedzUsuńno to wydatek na taka paletkę faktycznie nie ma sensu :)
Usuńjakaż obszerna recenzja i wypowiedź! :) często spotykam się z tą paletką. cena słyszałam też niezła. ale jak widzę, to wydajność zachęcająca jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńzużywalność i mnie zaskoczyła :) nie wierzyłam,że produkt może być,aż tak wydajny :) oczywiście jest to tylko dowód na to,że paletka naprawdę jest dobra a i mnei cieszy,że na dłużej mi posłuży ;)
UsuńA ja tylko czasami używam cieni, ale bardzo rzadko ;p świetny post!
OdpowiedzUsuńhttp://marttfashion.blogspot.com
dzięki :) chętnie zajrzę do Ciebie ;)
UsuńŚwietnie odcienie paletki - wszystkie są idealne dla mnie :)
OdpowiedzUsuńwidać lubimy podobne kolory :)
UsuńGdyby było więcej matów...
OdpowiedzUsuńzawsze mozna się zdecydowac na mała paletkę która składa się z samych matowych cieni :) a z tego co wiem to jej jakość jets idealna ;) cienie są mocno napigmentowane ale przy tym naturalnie wyglądają :)
UsuńMarzy mi się ta paletka...
OdpowiedzUsuńmoże warto zacząć odkładać ;)
Usuńzazdro, mialam okazje malowac sie naked 3 kocur ogromny, ale jakosnigdy nie moge sie na nią zdecydować, zawsze jak mam ją kupić to wpada mi do glowy cos innego :D u mnie teraz na celowniku nudziakowa paletka z the balm :D
OdpowiedzUsuńNic nie mów :) tez mi się ta paletka marzy :) ale poki co nie miałam jej gdzie nabyć ;) ten kolor Sexy musi obłednie wyglądac na smokyeyes ;) zreszta uwielbiam the Balm za tak piękne wydania tych paletek :) cud , miód i orzeszki :) a widziałaś może paletkę Rock'n'roll :) Rockstar ?;D tez za mną chodzi ^^
Usuńfakt the balm ma przepiekne opakowania tych kosmetyków, podobnie jak benefit :D
OdpowiedzUsuńWidziałam zarąbista jest!
jak juz sie zdecydujesz polecam tę stronkę http://www.kosmetykomania.pl/pl/p/the-Balm-NUDE-TUDE-Paleta-12-cieni/1677 ja tam kupuje sleeka i wszystko pięknie i szybko do mnie przychodzi ;)
o nie !!! na tej stronie jest paletka o której marze od kilku dni , chyba Ci pozazdrościłam bo śni mi się ta VINTAGE-ROMANCE ze Sleek-a po nocach :) chyba ulegnę i zakupie pod koniec miesiąca :D dobrze,ze sprawdziłaś sklep - dodam sobie,aż do obserwowanych ;) tyle mam tego już na fejsie,że nie długo się pogubię ;)
Usuńhaha byłam u nich nawet w sklepie stacjonarnym w gdansku i kupilam kolejna paletke ze sleeka - storm, teraz sie czaje na ta najnowsza, pastelową del mar, a co do vintage romance to jest cudowna, pewnie dlatego ukradła mi ją moja kochana mamusia :D jak bedziesz robila tam zakupy to gorąco polecam jeszcze róż do policzków candy floss z W7 ;D tanszy zamiennik benefitu ;)
Usuńpiękny kolor ma ten róż :) chyba się skusze ;) a VINTAGE R. jest przepiękna ;) marza mi się teraz jakies burgundy i fiolety na oczach :)
UsuńJak juz ją będziesz miała koniecznie daj znać jak sie sprawdza u Ciebie! :)
UsuńJa mam ochotę na NAKED ale matową. Taka klasyka bardzo mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńmysle,że jest to bardzo dbry wybór ;) mała , poreczna , zawsze w torebkę się zmieści :) chociaż tak naprawdę makijaż wykonany tymi cieniami rano utrzyma się bez problemu do wieczora :)
UsuńWielkie dzięki kochana za super recenzję! Cały czas się zastanawiałam nad jej kupnem, teraz już wiem, że warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia.. X
http://klaudiakulakowska.blogspot.ie/
Paleta naprawdę godna polecenia :) oczywiście każda ma swoje ulubione edycje ale jedno jets pewne ;) cienie sa rewelacyjnej jakości :)
UsuńWidziałam już te paletki, nawet dotarłam do jakiegoś sklepu internetowego i znalazłam cenę , a wtedy przyznaję zamarłam.Troszkę kosztują i właśnie nie wiedząc czy inwestycja 200 zl ( tam było nawet ponad) opłaci się na dłuższą metę.A teraz widzę,że Twoja paletka w odcieniach jest akurat dla mnie - też żem bladolica jest :)Co więcej wytrzymały rok i jak widać starczą na kolejny.Do tego są trwałe.Więc biorąc pod uwagę to,że niejednokrotnie przepłacałam za cienie których potem nie używałam to wychodzi na to,że w tę paletkę warto zainwestować .
OdpowiedzUsuńPaletka ma jak najbardziej moje kolorki :) ja szukam teraz czegoś w macie :)
OdpowiedzUsuńjak matt to the balm meet matt(e) genialna jest!
Usuńto prawda - śliczna paletka :) chociaż podejrzewam,że opakowanie Naked Basic dłużej wytrzyma :) kasetki są naprawdę mocne :)
UsuńJestem z niej również zadowolona :-) Moją kupiłam w lipcu ubiegłego roku w Sephorze za 99 zł :-))
OdpowiedzUsuńojj to złowiłaś okazje ;)))) super ! taka cena to grzech nie brać ;D
UsuńSpośród wszystkich dostępnych palet Naked skłaniam się najbardziej ku Basic, brakuje mi takiego zestawu podstawowych i uniwersalnych matowych brązów :)
OdpowiedzUsuńjest to niewątpliwie podstawa makijażu :) posiadam jeszcze troche matów z inglota i kobo więc póki co skusiłam się na nią :) zresztą jeśli używam cieni to własnie po to aby uzyskać mocny , wyrazisty efekt :) do pracy tylko kocie oko robię bo wiadomo w szpitalu nie jest widziany dobrze mocny make-up ;)
UsuńBardzo bym chciała mieć tą paletkę :) niestety na razie mam inne wydatki :(
OdpowiedzUsuńno cena nie jest mała, wcale się nie dziwię :)
UsuńJa nietety z Naked nie mam paletek, ponieważ dla mnie są niestety za drogie..;/ Za to z Inglota mam sporo, ze Sleeka też i przyznam szczerze, że są dużo lepsze niż np. cienie z Sephory! Sleek ma cienie dobrze napigmentowane, łatwo się rozcierają, nie osypują, w paletce jest ich sporo w całkiem niskiej cenie, dostępnych jest też dużo różnych zestawień:) Co jakiś czas można dokupić nowe odcienie;) Ja mam już ich sporą kolekcję i jestem bardzo zadowolona;) Tym bardziej, że są to głownie cienie matowe, moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na ocenę nowego makijażu:*
Dzięki Ci Kochana za taki opis :) przymierzam się własnie do zakupu paletki ze Sleek-a, podjęłam ostateczną decyzję od której zacznę :) mam nadzieję,że będę zadowolona :)
UsuńLubię brązy :)
OdpowiedzUsuńrównież obserwuję :)
w Lublinie tylko studiuję :)
OOo myślałam,że też jesteś z Lublina :) dzięki !!!
UsuńOooo widzisz. Ja stroniłam od tej paletki właśnie z powodu błyszczących cieni. Szukam czegoś matowego i widzę, że właśnie znalazłam :) Nie miałam pojęcia o istnieniu tej z sześcioma matowymi cieniami. Muszę zajrzeć do Sephory :D
OdpowiedzUsuńBasic jest super ;) też myslalm o niej ale w chwili zakupu miałam ogromna ilośc matów :) więc musiałam podejść praktycznie do zagadnienia ;)
UsuńNie miałam nigdy tej paletki, ale odcienie bardzo mi się podobają, lubię brązy :-)
OdpowiedzUsuńjesli lubisz brązy i zimniejsze odcienie to pewnie by Ci sie spodobała :)
UsuńJa uzywam naked basic ;)
OdpowiedzUsuńświetna jest ! i pięknie wydana, malutka i bardzo poreczna :)
UsuńJakoś do tej pory wolałam używać pojedynczych cieni, zamiast paletek. Zawsze się obawiałam, że nie zużyję wszystkich cieni z paletki a zaledwie kilka.
OdpowiedzUsuńJest to zawsze ryzyko :) dlatego uwazam, ze paletki "gotowe" warto kupować tylko i wyłacznie wtedy kiedy faktycznie mamy do czynienia z naszymi ulubionymi barwami :) Dla mnie NAKED 2 jest pod tym wzgledem idealna :)
Usuńja paletki kocham właśnie dlatego,że czasem nie potrafiłabym zdecydować się na pewne kolory , a potem.... nie mogę bez nich żyć.czasem trzeba zaszaleć i odejść od schematów.
UsuńPozdrawiam i pozostaję na dłużej ;)
Piękne te kolory, ja także jestem blada więc najczęściej staram się sięgać własnie po takie jak w Naked 2 :)
OdpowiedzUsuńwbrew pozorom sa bardzo uniwersalne i mimo zbliżonych odcieni mozna wyczarowac naprawdę fajne makijaże :) szczerze to uwielbiam naked 2
UsuńJedynie ta cena troszku wysoka :)
UsuńBoska paletka! To zdecydowanie moje odcienie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
dzięki :) chętnie zajrzę ;)
UsuńKolory przypadajace do gustu:) cena troche od-strasza ale za jakosc niestety trzeba zaplacic;)
OdpowiedzUsuń16 zł za cień to nie jest jakaś astralna kwota :) tyle,że faktycznie tutaj tzreba na raz wydać ogrom gotówki... ;/
UsuńCaly czas sie waham nad jej kupnem :)
OdpowiedzUsuńjest cudownie wydana :) ale znowu inne paletki kuszą kolorami :) wcale się nie dziwie,że nie możesz podjąć ostatecznej decyzji :) jedno co moge potwierdzić w przypadku Naked 2 to ogromna wydajność cieni i efektowne napigmentowanie :)
Usuńojejku te kolory <3
OdpowiedzUsuńhttp://coeursdefoxes.blogspot.com/
♥
fakt! śliczne są :) !
UsuńMarzy mi się ta kultowa paletka już od pewnego czasu :D
OdpowiedzUsuńjesli używasz takich odcieni to polecam , bardzo wydajna !
UsuńGreat post!
OdpowiedzUsuńtheprintedsea.blogspot.com
thx :)
UsuńBardzo fajna paleta. ładne kolory cieni.
OdpowiedzUsuńojj tak :) ładne i naparwde mocno napigmentowane ;)
UsuńTak strasznie jej pragnę...no, ale niestety nie jest to na moją kieszeń :< Jestem pod wrażeniem jej wytrzymałości, chyba większość cieni by się rozsypała w drobny mak po takim upadku.
OdpowiedzUsuńzamarłam gdy upadła, widziałam juz oczyma wyobrazni rozbite szkło, rozsypane cienie, a tu bardzo mocno zbita konsystencja ( pewnie dlatego tez sa tak wydajne) tylko delikatnie naruszyła 2 z nich, dzięki temu szczesliwa nadal moge korzystać z paletki, niedawno widziałam tania alternatywe od naked 2 - firma chyba lovely -wypusciła kasetkę o bardzo identycznych barwach a cena to ok. 2o zł.
UsuńMarzy mi się choć jedna z tych paletek ;) może kiedyś sobie kupie.
OdpowiedzUsuń