Hej Kochane !
Dzisiaj przychodzę do Was ze świeżutkim beGlossy znanym jeszcze nie dawno jako GlossyBox.
Majowe pudełko "Świadomie piękna" dotarło do mnie 16 maja :)
Byłam bardzo ciekawa co tym razem znajdę w swoim boxie, tym bardziej ze facebook-owa strona Glossie wrzuciła niedawno zdjęcie przedstawiające kuleczki rozświetlające, jeśli śledzicie ich serwis to zapewne widziałyście jak zawrzało pod tym postem :) dziewczyny snuły marzenia o Meteoryt-ach z Guerlain ( która z nas by nie chciała ;D) ale nie ukrywajmy to tylko Glossy...a prawdopodobieństwo otrzymania produktu tak wysokiej jakości jest nikłe ;)
Przejdźmy do tego co najważniejsze :)
Pudełko znowu w kolorze baldego, pudrowego różu wykonane ze słabej jakości papieru, nie lakierowane jak w przypadku starego GlossyBoxa, troszkę mniejsze od poprzedniczki... to zdecydowany minus tej przemiany
zaglądamy do środka...
w środku jak zwykle wszystko pięknie zapakowane, nie wiem jak Was ale mnie zawsze zachwyca ta wstążeczka ^^ urokliwa !
pora na zawartość :)
Pierwszy produkt jaki znajdujemy w pudełku to : maseczka do twarzy azjatyckiej firmy It's Skin.
W moim pudełku znalazłam wersje Pearl Bright Essential Mask Sheet.
Jest to maseczka rozświetlająca w płachcie, płachta nasączona jest skoncentrowaną formuła aktywnych składników które mają poprawić stan naszej skóry.
Ekstrakty które mają jej w tym pomóc pochodzą ze sproszkowanej perły i lukrecji (odpowiednie za blask), ryżu ( nawilżenie i złagodzenie podrażnień), kory morwy białej ( napina i poprawia elastyczność ).
Maska ze względu na swoją strukturę powinna łatwo dopasować się do kształtu twarzy, po przyłożeniu jej do buzi,pozostawiamy ją na 20-30 minut, zdejmujemy-wyrzucamy :)
Obsługa banalna - nawet nie trzeba jej zmywać, a pozostałość można jedynie wklepać opuszkami palców do całkowitego wchłonięcia :)
Nie stosowałam wcześniej dokładnie tej wersji maseczki ale byłam w posiadaniu It's Skin Moist Mask Sheet ( wersja również w płachcie, silnie nawilżająca) i szczerze polecam ten produkt. Wersje z box-a przetestuje i na pewno pochwalę się czy jest równie dobra jak jej siostra :)
Cena produktu : 9zł /22g - dostajemy produkt pełnowymiarowy
Drugi produkt to PLAYBOY - balsam do ciała 24h nawilżenie - seria Play it Sexy ! - mój zapach to Sensual Vanilla Scent.
Cóż mogę o nim napisać.. balsam jakich mnóstwo, na pewno nie jest to produkt który skradł moje serce, pachnie sztuczną wanilią z domieszką pudrowych cukierków, nawet ładnie ale ulatnia się bardzo szybko... konsystencja niezła - nie spływa, szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiego filtru ale skóry suchej nie jest w stanie odżywić na dłużej, po 3-4 godzinach skóra nie pamięta już,że była nawilżona jedyne co pozostaje to bardzo delikatne, prawie niewidoczne drobinki.
Opakowanie mimo wygodnego wcięcia ( nawiązującego do kobiecego gorsetu) nie powala, moja bladoróżowa wersja wygląda tandetnie, kolor korka przypomina stary, zelżały plastik, butelka tez nie jest biała a taka lekko pożółknięta... produkt od nowości wygląda na stary i zniszczony.
Nie kupię tego balsamu.
Cena produktu : 14,99zł / 250ml - dostajemy produkt pełnowymiarowy
Trzeci produkt znaleziony w boxie to got2b. - sparkling. - nabłyszczający lakier do stylizacji włosów.
Nakładany na wilgotne włosy - nabłyszcza bardzo delikatnie, lekko nadaje kształt fryzurze,ale na pewno nie utrwala zbyt mocno...
Nakładany na sucho - skleja włosy w strąki
pachnie ładnie - melonami,
wg. producenta przeznaczony jest do włosów suchych oraz tych z tendencją do kręcenia, moje włosy naturalnie należą do tych z gatunku suchych jak wiór dlatego martwię się o dalsze stosowanie tego produktu, gdyż po jednorazowym zastosowaniu moje włosy były mocno przesuszone, może to jednorazowa reakcja obronna na nowy specyfik, dlatego spróbuje podejść do tego produktu raz jeszcze :) zobaczymy co z tego wyniknie ;)
Na chwilę obecną nie zauważyłam spektakularnych efektów, szkoda,że "fascynujący blask " opisywany przez producenta to zaledwie zlepek literek na etykiecie kosmetyku.
Cena produktu : 19,99zł/ 200ml - dostajemy produkt pełnowymiarowy
Czwarty produkt jaki znalazłam w swoim pudełku to Cashmere Powder Pearls firmy Dax Cosmetics, mi przypadł nr. 01 Illuminating Powder czyli puder rozświetlający w kulkach.
Cieszę się,że znalazł się w paczce, ponieważ, nie mam zbyt dużego doświadczenia z produktami tego typu, zazwyczaj używam do rozświetlania najjaśniejszego pigmentu z Kobo, nakładam go delikatnie pędzlem ponieważ na co dzień nie lubię nachalnego i teatralnego efektu.
W opakowaniu dostajemy kuleczki w odcieniu od perły, przez łosoś, złoto po orzechowy brąz i mimo iż są mocno pudrowe to na cerze nie wyglądają ordynarne i co najważniejsze nie tworzą sztucznej tafli na policzku.
Drugi dzień testuje Cashmere i muszę przyznać , że wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Nałożony pędzlem o 6.00 rano w stanie nienaruszonym przetrwał do 14 ( dodam tylko, że padał deszcz i była ogromna wilgoć w powietrzu) ok 15. zauważyłam już drobne zanikanie produktu
To dosyć niezły wynik, zważając na to,że na twarzy był tylko krem + podkład z Revlonu.
Aha, słów kilka o samym wydaniu, opakowanie składa się z 4 części, pojemniczka na kuleczki, nakładki dozującej, aplikatora - czarnego dwustronnego puszka oraz zakrętki. Puszek sprawia wrażenie porządnego, mięciutki, obustronny, póki co nie aplikowałam nim rozświetlacza, tradycyjnie pozostałam przy pędzlach.
Chyba przekonam się do produktów w kulkach ;) póki co dalsze zaprzyjaźnianie trwa, jesteśmy na dobrej drodze ;)
Cena produktu : 31,90 zł / 20g - dostajemy produkt pełnowymiarowy
Piąty produkt to YOSKINE - firmy DAX - Przeciwzmarszczkowy płyn micelarny do oczyszczania i demakijażu twarzy + oczu.
Płyn przeznaczony jest do każdego rodzaju cery.
Pierwsze wrażenie - bardzo ładne, poręczne,wygodne opakowanie.
Przyjemny zapach, idealna konsystencja.
Bardzo szybko i dokładnie zmywa zarówno zwykły jak i wodoodporny tusz.
Nie podrażnia, nie pozostawia zaczerwienień, skóra wokół oczu nie jest napięta, twarz po zastosowaniu płynu nie wymaga zmywania (nie pozostaje tłusty filtr), skóra jest odżywiona i elastyczna.
Nie sądziłam,że uznam go za najlepszy produkt tego pudełka.
Dotychczas omijałam markę DAX w drogeriach teraz wiem,że nie słusznie.. płyn micelarny jest rewelacyjny! Podejrzewam,że zakupię pełnowymiarową wersję.
Cena produktu : 30zł / 200 ml - dostajemy produkt o pojemności 75ml.
Prezentem dołączonym do tego pudełka jest SASDERMA - C-Vit Liposomal Serum.
To kuracja o potrójnym działaniu :
- depigmentującym ( redukuje produkcję melaniny) ,
- przeciwzmarszczkowym ( vit. C. zwiększa gęstość i grubość włokien elastyny zawartych w skórze)
- antyoksydacyjnym ( eliminuje zaczerwienienia dzięki właściwościom przeciwzapalnym)
Cena produktu : 120,90 zł / 30 ml - dostajemy produkt o pojemności 4ml.
Czytaj dalej »
Dzisiaj przychodzę do Was ze świeżutkim beGlossy znanym jeszcze nie dawno jako GlossyBox.
Majowe pudełko "Świadomie piękna" dotarło do mnie 16 maja :)
Byłam bardzo ciekawa co tym razem znajdę w swoim boxie, tym bardziej ze facebook-owa strona Glossie wrzuciła niedawno zdjęcie przedstawiające kuleczki rozświetlające, jeśli śledzicie ich serwis to zapewne widziałyście jak zawrzało pod tym postem :) dziewczyny snuły marzenia o Meteoryt-ach z Guerlain ( która z nas by nie chciała ;D) ale nie ukrywajmy to tylko Glossy...a prawdopodobieństwo otrzymania produktu tak wysokiej jakości jest nikłe ;)
Przejdźmy do tego co najważniejsze :)
Pudełko znowu w kolorze baldego, pudrowego różu wykonane ze słabej jakości papieru, nie lakierowane jak w przypadku starego GlossyBoxa, troszkę mniejsze od poprzedniczki... to zdecydowany minus tej przemiany
zaglądamy do środka...
w środku jak zwykle wszystko pięknie zapakowane, nie wiem jak Was ale mnie zawsze zachwyca ta wstążeczka ^^ urokliwa !
pora na zawartość :)
Pierwszy produkt jaki znajdujemy w pudełku to : maseczka do twarzy azjatyckiej firmy It's Skin.
W moim pudełku znalazłam wersje Pearl Bright Essential Mask Sheet.
Jest to maseczka rozświetlająca w płachcie, płachta nasączona jest skoncentrowaną formuła aktywnych składników które mają poprawić stan naszej skóry.
Ekstrakty które mają jej w tym pomóc pochodzą ze sproszkowanej perły i lukrecji (odpowiednie za blask), ryżu ( nawilżenie i złagodzenie podrażnień), kory morwy białej ( napina i poprawia elastyczność ).
Maska ze względu na swoją strukturę powinna łatwo dopasować się do kształtu twarzy, po przyłożeniu jej do buzi,pozostawiamy ją na 20-30 minut, zdejmujemy-wyrzucamy :)
Obsługa banalna - nawet nie trzeba jej zmywać, a pozostałość można jedynie wklepać opuszkami palców do całkowitego wchłonięcia :)
Nie stosowałam wcześniej dokładnie tej wersji maseczki ale byłam w posiadaniu It's Skin Moist Mask Sheet ( wersja również w płachcie, silnie nawilżająca) i szczerze polecam ten produkt. Wersje z box-a przetestuje i na pewno pochwalę się czy jest równie dobra jak jej siostra :)
Cena produktu : 9zł /22g - dostajemy produkt pełnowymiarowy
Drugi produkt to PLAYBOY - balsam do ciała 24h nawilżenie - seria Play it Sexy ! - mój zapach to Sensual Vanilla Scent.
Cóż mogę o nim napisać.. balsam jakich mnóstwo, na pewno nie jest to produkt który skradł moje serce, pachnie sztuczną wanilią z domieszką pudrowych cukierków, nawet ładnie ale ulatnia się bardzo szybko... konsystencja niezła - nie spływa, szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiego filtru ale skóry suchej nie jest w stanie odżywić na dłużej, po 3-4 godzinach skóra nie pamięta już,że była nawilżona jedyne co pozostaje to bardzo delikatne, prawie niewidoczne drobinki.
Opakowanie mimo wygodnego wcięcia ( nawiązującego do kobiecego gorsetu) nie powala, moja bladoróżowa wersja wygląda tandetnie, kolor korka przypomina stary, zelżały plastik, butelka tez nie jest biała a taka lekko pożółknięta... produkt od nowości wygląda na stary i zniszczony.
Nie kupię tego balsamu.
Cena produktu : 14,99zł / 250ml - dostajemy produkt pełnowymiarowy
Trzeci produkt znaleziony w boxie to got2b. - sparkling. - nabłyszczający lakier do stylizacji włosów.
Nakładany na wilgotne włosy - nabłyszcza bardzo delikatnie, lekko nadaje kształt fryzurze,ale na pewno nie utrwala zbyt mocno...
Nakładany na sucho - skleja włosy w strąki
pachnie ładnie - melonami,
wg. producenta przeznaczony jest do włosów suchych oraz tych z tendencją do kręcenia, moje włosy naturalnie należą do tych z gatunku suchych jak wiór dlatego martwię się o dalsze stosowanie tego produktu, gdyż po jednorazowym zastosowaniu moje włosy były mocno przesuszone, może to jednorazowa reakcja obronna na nowy specyfik, dlatego spróbuje podejść do tego produktu raz jeszcze :) zobaczymy co z tego wyniknie ;)
Na chwilę obecną nie zauważyłam spektakularnych efektów, szkoda,że "fascynujący blask " opisywany przez producenta to zaledwie zlepek literek na etykiecie kosmetyku.
Cena produktu : 19,99zł/ 200ml - dostajemy produkt pełnowymiarowy
Czwarty produkt jaki znalazłam w swoim pudełku to Cashmere Powder Pearls firmy Dax Cosmetics, mi przypadł nr. 01 Illuminating Powder czyli puder rozświetlający w kulkach.
Cieszę się,że znalazł się w paczce, ponieważ, nie mam zbyt dużego doświadczenia z produktami tego typu, zazwyczaj używam do rozświetlania najjaśniejszego pigmentu z Kobo, nakładam go delikatnie pędzlem ponieważ na co dzień nie lubię nachalnego i teatralnego efektu.
W opakowaniu dostajemy kuleczki w odcieniu od perły, przez łosoś, złoto po orzechowy brąz i mimo iż są mocno pudrowe to na cerze nie wyglądają ordynarne i co najważniejsze nie tworzą sztucznej tafli na policzku.
Drugi dzień testuje Cashmere i muszę przyznać , że wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Nałożony pędzlem o 6.00 rano w stanie nienaruszonym przetrwał do 14 ( dodam tylko, że padał deszcz i była ogromna wilgoć w powietrzu) ok 15. zauważyłam już drobne zanikanie produktu
To dosyć niezły wynik, zważając na to,że na twarzy był tylko krem + podkład z Revlonu.
Aha, słów kilka o samym wydaniu, opakowanie składa się z 4 części, pojemniczka na kuleczki, nakładki dozującej, aplikatora - czarnego dwustronnego puszka oraz zakrętki. Puszek sprawia wrażenie porządnego, mięciutki, obustronny, póki co nie aplikowałam nim rozświetlacza, tradycyjnie pozostałam przy pędzlach.
Chyba przekonam się do produktów w kulkach ;) póki co dalsze zaprzyjaźnianie trwa, jesteśmy na dobrej drodze ;)
Cena produktu : 31,90 zł / 20g - dostajemy produkt pełnowymiarowy
Piąty produkt to YOSKINE - firmy DAX - Przeciwzmarszczkowy płyn micelarny do oczyszczania i demakijażu twarzy + oczu.
Płyn przeznaczony jest do każdego rodzaju cery.
Pierwsze wrażenie - bardzo ładne, poręczne,wygodne opakowanie.
Przyjemny zapach, idealna konsystencja.
Bardzo szybko i dokładnie zmywa zarówno zwykły jak i wodoodporny tusz.
Nie podrażnia, nie pozostawia zaczerwienień, skóra wokół oczu nie jest napięta, twarz po zastosowaniu płynu nie wymaga zmywania (nie pozostaje tłusty filtr), skóra jest odżywiona i elastyczna.
Nie sądziłam,że uznam go za najlepszy produkt tego pudełka.
Dotychczas omijałam markę DAX w drogeriach teraz wiem,że nie słusznie.. płyn micelarny jest rewelacyjny! Podejrzewam,że zakupię pełnowymiarową wersję.
Cena produktu : 30zł / 200 ml - dostajemy produkt o pojemności 75ml.
Prezentem dołączonym do tego pudełka jest SASDERMA - C-Vit Liposomal Serum.
To kuracja o potrójnym działaniu :
- depigmentującym ( redukuje produkcję melaniny) ,
- przeciwzmarszczkowym ( vit. C. zwiększa gęstość i grubość włokien elastyny zawartych w skórze)
- antyoksydacyjnym ( eliminuje zaczerwienienia dzięki właściwościom przeciwzapalnym)
Cena produktu : 120,90 zł / 30 ml - dostajemy produkt o pojemności 4ml.
jak podoba się Wam majowe pudełko beGlossy ( wersja B) ? dla mnie kosmetykiem numer jeden jest DAX płyn micelarny, ciesze się również z dodatku w postaci serum... maseczkę chętnie przetestuje...
Ogólnie pudełko nie najgorsze ale niestety beGlossy póki co jest słabszym wydaniem GLOSSYBOXA... :( macie podobne odczucie ?
zapraszam na wspaniałe fajne rozdanie -> secretaddiction86! , beata70 .
ps. dzień wolny od pracy !!!
mogłam więc mocniej pomalować oko ;)
chciałam Wam pokazać jak wygląda make-up który robię na prędko kiedy wkładam soczewki, ostatnio dużo czasu spędzam w okularach korekcyjnych, ale czasami chociażby ze względów praktycznych nachodzi mnie ochota na soczewki, wtedy nie ukrywam...-bez oprawek czuje się odrobinę "goła" dlatego też "ubieram" oko w ciemniejsze pigmenty :)
Nie wiem czy wygląda to dobrze i czy Wam się spodoba ale czuje się odrobinę lepiej kiedy mam mocniej obrysowane powieki ;)
Dajcie znać co sądzicie !
ściskam mocno i pozdrawiam!
Dajcie znać co sądzicie !
ściskam mocno i pozdrawiam!