Myślę,że wiele z Was spotkało się chociażby z nazwą Babuszka Agafia, Bania Agafii.
To seria rosyjskich kosmetyków która od ponad dwóch lat dostępna jest w sprzedaży na polskim rynku kosmetycznym.
Zwolenniczek i przeciwniczek jest wiele, jednak aby zakwalifikować się do którejś z tych grup należy bez wątpienia przetestować je na własnej skórze a nawet włosach :)
Które receptury Babuszki sprawdziły się u mnie ? O tym przeczytacie poniżej....
Obecnie jestem w posiadaniu 7 produktów sygnowanych "Babuszką", pod lupę wezmę jednak dzisiaj wersję saszetkowe, bo uważam ,że najłatwiej będzie mi je porównać.
Zacznijmy może od tego co jest wspólne dla każdego z tych kosmetyków.
OPAKOWANIE
Wszystkie szaszetki zrobione są z dosyć mocnej i przyjemnej w dotyku folii.
Tubkę można przechowywać na dwa sposoby, standardowo - postawić ją na półce lub złożyć i nawet po otworzeniu przechowywać ją "na leżąco".
Każda wersja posiada ten sam rodzaj zamknięcia, jest to solidny, plastikowy korek, więc nawet w chwili położenia na płasko , nie ma możliwości aby kosmetyk wydostał się na zewnątrz.
Pojemność każdej tubki to 100 ml, po otwarciu mogą być przechowywane przez 9 miesięcy.
Wszystkie "Babuszki" wolne są od SLS i parabenów.
Przyjrzyjmy się poszczególnym wydaniom...
MASUJĄCY PEELING DO CIAŁA - 5 olei + malina arktyczna
OD PRODUCENTA
"Organiczne pestki maliny arktycznej skutecznie oczyszczają, złuszczają i wygładzają skórę, dzięki czemu staje się ona gładka i równa. Pięć aktywnych olejów naturalnych hojnie odżywia i nawilża skórę. Olej z rokitnika i syberyjski olej cedrowy - obydwa bogate w kwasy organiczne, witaminy C, A, E i witaminy z grupy B wspierają odżywianie i nawilżenie skóry. Organiczny olejek z rumianku i olej z nagietka działają kojąco. Organiczny olej amarantowy działa odmładzająco, spowalniając starzenie się skóry."
KONSYSTENCJA
Dosyć zbita, pierwsze skojarzenie ? Dżem ? galaretka ? spotkałam się z tym, że kobietki porównują go do cukrowego peelingu ale dla mnie jest to zdecydowanie zbyt odległa interpretacja :)
Nie spływa, łatwo nanosi się na skórę - ogólnie bardzo na plus
Tu miałam niezwykle ciężki problem, wyczuwalna jest nuta roślinna, ewidentnie wybija się tu zapach pestek malin, aromat delikatnie słodki i mocno kwaskowaty.
WYDAJNOŚĆ
Raczej standardowa.
Sprawdza się zdecydowanie lepiej niż peelingi cukrowe, tutaj częścią złuszczającą są pestki maliny arktycznej, w czasie stosowania nie ulegają rozpadowi więc jedna, większa kropla spokojnie wystarcza np.na całe ramiona.
SKŁAD
Aqua, Lauryl Glucoside, Carbomer, Potassium Hydroxide, Calendula Officinalis Flower Oil (olejek nagietka), Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Powder (pestki maliny arktycznej), Hippophae Rhamnoides Seed Oil (olejek z pestek rokitnika),Pinus Sibirica Seed Oil (olejek cedrowy) Polyethylene, Organic Amaranthus Caudatus Seed Oil (organiczny olejek amarantowy), Organic Сhamomilla Recutita Flower Oil (organiczny olejek rumianku), Parfum, Tocopherol, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid
"Peeling-masaż zawiera 100% z naturalnych składników."
EFEKT
Zawarte w peelingu pestki bardzo dobrze masują, wyraźnie poprawiają ukrwienie, skutecznie złuszczają naskórek i wyrównują powierzchnię skóry.
Skład jest bardzo bogaty : 5 olejków ( cedrowy, rokietnikowy, szarłatowy- amarantusowy, rumiankowy, nagietkowy) już po pierwszym zastosowaniu korzystnie wpływają na jakość cery, skóra faktycznie staje się odżywiona, nawilżona i sprężysta. jest to produkt dobry aczkolwiek poniżej znajdziecie coś lepszego :)
________________________________________________________________OD PRODUCENTA
"Maska z efektem rozgrzewającym, dzięki naturalnym składnikom, wzmacnia, tonizuje i odmładza. Rozszerza pory skóry powodując głębokie odżywienie i nawilżenie."
WŁAŚCIWOŚCI
Maska do ciała posiada niezwykłą mieszankę naturalnych składników, znajdziemy tam ił bałkański,
olejek kamforowy oraz ekstrakty z żeń-szenia i białej herbaty. Każdy z tych składników odpowiedzialny jest za inny rodzaj pielęgnacji t,.
- głębinowy ił z jeziora Bajkał – bogaty w uzdrawiające minerały i mikroelementy, delikatnie i efektywnie oczyszcza skórę, a także podnosi jej sprężystość i elastyczność.
- olejek kamforowy - wyrównuje powierzchnię skóry
- organiczny ekstrakt żeń-szenia - tonizuje i odmładza
- organiczny ekstrakt białej herbaty - sprzyja usunięciu toksyn, posiada silne działanie antyoksydacyjne
KONSYSTENCJA
Typowa dla maseczek, bardzo kremowa.
Łatwo się rozprowadza, zasycha w czasie do 10 minut, gdy już zastygnie nie osypuje się, nie sprawia kłopotu przy zmyciu nawet letnią wodą.
ZAPACH
Czuć tu mieszankę białej herbaty i olejku kamforowego. Zapach jest charakterystyczny ale nie uciążliwy, na pewno nie przypisałabym go do tego z gatunku nieprzyjemnych.
WYDAJNOŚĆ
Zdecydowanie wydajny produkt. Niewielka ilość wystarcza aby pokryć całe ramiona czy łydki.
Maskę stosuję od ponad miesiąca co 3 dzień a żucie szacuje na 2/3 opakowania.
SKŁAD
Aqua, Kaolin, Silt (głębokowodny ił z jeziora Bajkał), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glycerin, Stearic Acid, Camphora (olejek kamforowy), Organic Panax Ginseng Extract (organiczny ekstrakt żeń szenia), Organic Camellia Sinensis Leaf Extract (organiczny ekstrakt białej herbaty), Zinc Oxide, Bentonite (and) Xanthan Gum, Capsaicin (ekstrakt papryczki chili), Benzoic Acid, Sorbic Acid, Benzyl Alcohol.
PRODUKT ZAWIERA 100% NATURALNYCH SKŁADNIKÓW
EFEKT
Nie wierzyłam w działanie tej maseczki, dopóki jej nie zastosowałam. Maska pięknie odżywia i ujędrnia skórę. Zaraz po zmyciu widoczna jest poprawa kondycji skóry, szczególnie na dłoniach. Faktura zanika, skóra staje się gładziutka jak u dziecka. Maska stosowana na dekolt ładnie ujędrniła i napięła skórę. Jestem nią totalnie oczarowana !
________________________________________________________________
OD PRODUCENTA
"Przeznaczonych do skóry wrażliwej,delikatnie złuszczający peeling do ciała.
Peeling stworzono na bazie rozdrobnionych ziół syberyjskich i organicznego oleju z ogórecznika, dzięki czemu delikatnie oczyszcza, koi i wygładza, nadając skórze długotrwałe uczucie komfortu.
Kluczowe składniki naturalne:Melisa i miłek syberyjski dzięki zawartości saponiny delikatnie oczyszcza skórę. Różeniec górski, nawłoć i oman wielki koi, uspokaja i zapobiega podrażnieniu skóry. Organiczny olej z ogórecznika bogaty w witaminy A, E oaz F głęboko odżywia i nawilża skórę."
KONSYSTENCJA
Żelowa, zbita z bogactwem drobinek różnej wielkości ( większe czarne nasiona oraz białe przypominające fakturą drobno zmielony korund)
Peeling przyjemny w nakładaniu, nie spływa, a bogactwo struktur w nim zawartych potrafi uzyskać efekt od lekkiego tarcia do intensywnego zdzieraka.
Zabrzmi to dziwnie i może abstrakcyjnie ale jest to dla mnie aromat zmielonego maku, taki trochę ziemisty i wilgotny. Wprawdzie maku nie lubię ale tutaj ten zapach mnie nie odrzuca ( ale jesli mam być całkowicie szczera to i nie zachwyca ;) )
WYDAJNOŚĆ
Całkiem niezła, używam go od ponad miesiąca, tak średnio 2-3 razy w tygodniu i nadal mam ponad pół opakowania :)
Aqua, Lauryl Glucoside, Carbomer, Potassium Hydroxide, Solidago Odora Powder (proszek nawłoci), Rodiola Guadrefida Root Powder (proszek różeńca górskiego), Inula Helenium Powder (proszek omanu wielkiego), Polyethylene, Melissa Officinalis Powder (proszek melisy lekarskiej), Adonis Sibirica Leaf Powder (proszek miłka syberyjskiego), Organic Borago Officinalis Oil (organiczny olejek ogórecznika lekarskiego), Tocopherol, Chlorophyllin-Copper Complex, Parfum.
Ziołowy peeling do ciała Agafii zawiera 100% z naturalnych składników.
EFEKT
Po odkręceniu nakrętki i wydobyciu go na rękę nie wróżyłam nic dobrego, zielona galaretka o zapachu maku ? Cóż nawet wegetarianin z tak dużym stażem jak ja ma pewne granicę, przeczuwałam bubel ale dałam mu szanse i wiecie co?
Już po pierwszym użyciu przepadłam.... różnorodne fakturki peelingujące świetnie wpływają na złuszczenie, skład bo to się czuje, intensywnie i dogłębnie wnika w warstwy naskórka. Po zmyciu skóra jest tak delikatna jak u noworodka, nie potrafiłam przestać dotykać przedramion bo były wręcz niesamowite w dotyku.
I mimo iż zapach makowca w wanie to nie jest to co tygryski lubią najbardziej to jednak jestem na tyle zakochana w efekcie,że i tak go stosuję :)
Aha bo to ważne, nie wiem czy kiedykolwiek Wam wspominałam ale reaguje alergicznie na każde ukąszenie, szczególnie podle znoszę te po meszkach. Peeling faktycznie złagodził stan zapalny, ranki nie swędziały a sam obrzęk zdecydowanie przygasł. Więc kolejny plus!
________________________________________________________________
BIAŁA GLINKA MYJĄCA DO WŁOSÓW I CIAŁA
OD PRODUCENTA
"Mydło z naturalnych składników, delikatnie oczyszcza i nie pozostawia uczucia ściagnięcia.
Biła glinka myjąca pielęgnuje skórę, przywraca jej miękkość i elastyczność, a włosom dodaje siłe i połysk.
Kamczatska wulkaniczna glinka,8 syberyjskich olejków tłoczonych na zimno i 5 mydlnych roślin delikatnie oczyszcza, odżywia i nawilża ciało i włosy."
KONSYSTENCJA
Niby glinka a konsystencja przypomina mi jednak pastę do zębów. Zbita, toporna, ciężka do rozprowadzenia, w chwili rozgrzania przez ciało, staje się tłustsza, wręcz oleista i wtedy manewrowanie nią staje się łatwiejsze.
ZAPACH
Nie czuć w nim ziół, aromat delikatny, bardzo przyjemny, nuta zbliżona do maści rokitnikowej <3.
WYDAJNOŚĆ
Produkt stosowałam dopiero 3 razy, nie chce Was wprowadzać w błąd, glinka sprawia wrażenie wydajnej ale używałam jej na razie zbyt krótko aby móc to określić.
SKŁAD
Glycerin, Kaolin, Sodium Cocoyl Isethionate, Clay (biała glinka kamczatska), Linum Usitatissimum Seed Oil (olej lniany), Pinus Sibirica Seed Oil (olej cedrowy), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olej z rokitnika), Rosa Canina Fruit Oil (olej dzikiej róży), Abies Sibirica Oil (olej pichtowy), Amaranthus Caudatus Seed Oil (olej z szarłatu (amarantusa), Sinapis Alba Seed Oil (olej z gorczycy), Ricinus Сommunis Seed Oil (olej rycynowy), Saponaria Officinalis Extract (ekstrakt z mydlnicy lekarskiej), Gypsophila Paniculata Extract (ekstrakt gipsówki), Glycyrrhiza Glabra Extract (ekstrakt lukrecji), Acanthophyllum Glandulosum Extract (ekstrakt koliuczelistnika), Hyssopus Officinalis Extract (ekstrakt hyzopa lekarskiego), Parfum
EFEKT
Niby glinka a konsystencja przypomina mi jednak pastę do zębów. Zbita, toporna, ciężka do rozprowadzenia, w chwili rozgrzania przez ciało, staje się tłustsza, wręcz oleista i wtedy manewrowanie nią staje się łatwiejsze.
ZAPACH
Nie czuć w nim ziół, aromat delikatny, bardzo przyjemny, nuta zbliżona do maści rokitnikowej <3.
WYDAJNOŚĆ
Produkt stosowałam dopiero 3 razy, nie chce Was wprowadzać w błąd, glinka sprawia wrażenie wydajnej ale używałam jej na razie zbyt krótko aby móc to określić.
SKŁAD
Glycerin, Kaolin, Sodium Cocoyl Isethionate, Clay (biała glinka kamczatska), Linum Usitatissimum Seed Oil (olej lniany), Pinus Sibirica Seed Oil (olej cedrowy), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olej z rokitnika), Rosa Canina Fruit Oil (olej dzikiej róży), Abies Sibirica Oil (olej pichtowy), Amaranthus Caudatus Seed Oil (olej z szarłatu (amarantusa), Sinapis Alba Seed Oil (olej z gorczycy), Ricinus Сommunis Seed Oil (olej rycynowy), Saponaria Officinalis Extract (ekstrakt z mydlnicy lekarskiej), Gypsophila Paniculata Extract (ekstrakt gipsówki), Glycyrrhiza Glabra Extract (ekstrakt lukrecji), Acanthophyllum Glandulosum Extract (ekstrakt koliuczelistnika), Hyssopus Officinalis Extract (ekstrakt hyzopa lekarskiego), Parfum
EFEKT
Glinkę póki co stosowałam zaledwie trzy razy, na razie nie zrobiła na mnie wielkiego zachwytu. Wprawdzie stosowałam ją tylko na ciało, zastanawiam się czy na głowie spiszę się lepiej.
Na razie moje włosy dzięki odpowiedniej pielęgnacji wracają do łask ( szampon BIOXINE + maska drożdżowa + olejek m.in. z owsa) więc nie chce ryzykować aby ich kondycji nie popsuć.
PODSUMOWUJĄC
Jeśli miałabym przyznać poszczególne noty wyżej opisanym Babuszkom , to najwyższą ocenę i pierwsze miejsce na podium wygrałyby ex aequo MASKA IŁOWA i ZIOŁOWY PEELING. Drugie miejsce powędrowałoby do PEELINGU Z PESTEK MALIN a na końcu pozostawiłabym BIAŁĄ GLINKĘ MYJĄCĄ.
Od razu pragnę zaznaczyć,że glinka jest dobrym produktem aczkolwiek w porównaniu z innymi wydaniami saszetek Agafii niestety wypada słabo..
Zastanawiam się czy stosowałyście coś z Bani / Babuszki. Jesteście zwolenniczkami naturalnej i rosyjskiej pielęgnacji ? Dajcie znać co robić z tą biała glinką, próbować nanosić ja na włosy ?? ;)
PS. Te i inne wspaniałe produkty znajdziecie w sklepie ORGANIKA oraz ALLEDROGERIA.PL.
Z rzeczy, które prezentujesz nie mam nic, ale mam za to balsam przeciwko wypadaniu włosów, krem przeciwzmarszczkowy i maseczkę oczyszczającą - wszystko to rewelacyjne produkty :)
OdpowiedzUsuńU mnie kompletnie te produkty się niestety nie spr ;((
OdpowiedzUsuńZ Bani Babuszki mi AS łsm jedynie balsam do włosów :)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na kilka produktów z tej serii ale niestety mnie nie zachwyciły wersje saszetkowe. Za to uwielbiam mydło cedrowe jak i miodowe ;)
OdpowiedzUsuńZ tych saszetkowych propozycji Agafii używałam nie dawno maski ekspresowej do włosów regeneracyjnej, ku mojemu zdziwieniu maska potrafiła rewelacyjnie wpłynąć na moje włosy mimo tak małej pojemności.
OdpowiedzUsuńMam maseczkę, która spisuje się nawet fajnie.Miałam też dość dobre peelingi. :)
OdpowiedzUsuńMaska do ciała zainteresowała mnie :) Jeszcze nic nie miałam z tej firmy, ale chciałam wypróbować maskę do włosów przyśpieszającą wzrost
OdpowiedzUsuńJa miałam już dwa produkty do włosów i średnio sprawdziły się niestety. Teraz zakupiłam peeling, scrub i mydło do ciała więc nie mogę doczekać się aż je użyję. :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wygląd i konsystencja tych peelingów :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ale słyszałam same dobrze rzeczy na temat Ich produktów ;)
OdpowiedzUsuńMam prośbę, klikniesz u mnie w najnowszym poście?
http://fashionelja.pl
Uwielbiam te saszetki, są w sam raz na wypróbowanie albo by zabrać ze sobą na wyjazd:) Póki co testowałam szampon i odżywkę (z serii aktywator wzrostu) i kupiłam maseczkę do twarzy :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam glinkowe maseczki do twarzy Babuszki :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się ich kosmetyki i chyba coś zamówię ;)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować błękitną maskę oczyszczającą na wodzie chabrowej - jest rewelacyjna ;))
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie maska do ciała, akurat przydałby mi się produkt z takim świetnym działaniem. A te ich saszetki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNanana<3 mam olej do włosów babuszki i jest super
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych rzeczy, ale chyba skuszę się na ziołowy peeling :)
OdpowiedzUsuńMam od babuszki maseczkę, jeszcze nie otwierałam ale jestem jej mega ciekawa :D
OdpowiedzUsuńZnakomicie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńolusiek-blog.blogspot.com- klik!
Konkurs z okazji 2 urodzin bloga- klik!
Ciekawe rzeczy może się na któreś skusze :)
OdpowiedzUsuńolineypl.blogspot.com
muszę kiedyś wypróbować ,bo jak narazie w testach są maski do włosów z tej serii ;) ale peelingi wyglądają super i ciekawią mnie te dziwne zapachy :D
OdpowiedzUsuń