Nadal zostajemy w tematach makijażowych, były już rzęsy, brwi , nie pozostaje nic innego jak skupić się na podkładzie.
Istnieją dwie grupy kobiet: bladych jak ściana ( i tu ja podnoszę dłonie) i drugich pięknie opalających się w wakacje. Nie uwierzycie ale jest produkt który fenomenalnie spisze się u jednych i drugich, co lepsze stanie się produktem niezbędnym! Jeśli jesteście ciekawe, zostańcie ze mną :)
Mimo, iż grup nie lubię to w tym przypadku dwa kręgi są nieuniknione :
OPCJA A
Lato się skończyło, piękna opalenizna powoli zaczyna zanikać, podkład który pozostał po lecie okazuje się być za ciemny na sezon jesień/zima. Szkoda wydawać gotówkę na nowy, z drugiej strony kiepsko nakładać na twarz coś tak ciemnego co dobrze wyglądać będzie tylko z golfem (i tu wcale nie mam na myśli czterokołowca). Znowu zakup nowego podkładu i zostawianie nieświeżego produktu na następny sezon też nie brzmi dobrze.
OPCJA B
Jesteś totalnie blada ewentualnie posiadasz tak nietypowy odcień skóry, że nie uwzględnia Cię gamą kolorystyczną praktycznie żadna firma drogeryjna.
Tak, znam ten ból... Dotychczas tylko jeden podkład na setki przetestowanych odpowiada mojej wyblakłej porcelanowej cerze, ale żeby nie było happyendu jest go tak ciężko zdobyć,że praktycznie i tak go nie kupuję.
Jeśli nadal to czytasz to zapewne nie raz dotyczył Cię ten problem. Niedawno odkryłam kosmetyk który fenomenalnie poradzi sobie zarówno z przypadkiem A i B.
Mowa o produkcie MAKE UP REVOLUTION - a dokładniej o THE ONE FOUNDATION w odcieniu SHADE 01
Zadaniem farbki jest ujarzmienie danego podkładu, stworzenie odcienia idealnego, dopasowującego się do kolorytu oraz tekstury naszej skóry. Farbka ma nam zapewnić dobre krycie bez naruszania właściwości podkładu. Chce podkreślić, że farbka nie bieli podkładów, nie sprawia,że stają się nienaturalnie mączne czy szarawe. Nie wpływa w odcienie - jedynie tonuje. Możemy z jednego podkładu uzyskać nieskończoną ilość odcieni ( im ciemniejszy podkład tym większe pole do popisu)
SKŁAD
Aqua, Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Isododecane, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Isododecane (and) Acrylates/Polytrimethylsiloxymethacrylate Copolymer, PEG-10 Dimethicone, Cyclopentasiloxane (and) Ethylhexyl Palmitate (and) Quaternium-90 Bentonite (and) Propylene Carbonate, Magnesium Sulfate, Phenoxyethanol (and) Ethylhexylglycerin, Tocopheryl Acetate, BHA. May Contain: Titanium Dioxide(CI 77891), Iron Oxides(CI 77491), Iron Oxides(CI 77492), Iron Oxides(CI 77499).
OPAKOWANIE
Samo opakowanie jest urokliwe, produkt trafia do nas w tekturowym kartoniku, szyku dodają mu tłoczone litery w kolorze starego złota.
ZAPACH
Delikatny, praktycznie nie wyczuwalny.
KONSYSTENCJA
Konsystencja, to coś co niewielu z Was może przypaść do gustu. Sama nie przepadam za konsystencjami wodnistymi, tu jednak z czystym sumieniem napiszę, WARTO zaryzykować. Farbka to biała, nieco tłustawa woda, może się wydawać,że totalnie zburzy strukturę bazy, czyli naszego podkładu, ale nie...
Wtapia się bezproblemowo, szybko ujednolica bez ingerencji w jej konsystencję ( chyba,że mieszamy w stosunku 1:1 wtedy faktycznie może się rozrzedzić).
Nie zaburza również właściwości podkładów, jeśli dodajemy go do matujących - produkt nadal matuje, jeśli do rozświetlających- efekt nadal jest gwarantowany.
Przetestowałam go zarówno, ze swoimi podkładami jak i produktami mojej Mamy. Było ich około 30 i przyznam szczerze, że w żadnym przypadku nie doszło do zważenia czy rozwarstwienia, może delikatnie zdystansował się z MAC Strobe ale to był wyjątek.
W innych przypadkach (na twarzy) podkłady zachowywały się tak samo jak przed zmieszaniem z farbką.
Poniżej przykład rozjaśniania podkładu farbką na przykładzie RIMMEL - WAKE ME UP nr100/Ivory
od góry ( shade 01 +100 ivory)
poniżej ( 100 ivory)
Zaraz po roztarciu, od góry - podkład rozjaśniony farbką, poniżej sam podkład
Po wchłonięciu, jak widać sam podkład dodatkowo ściemniał, mieszanina z farbka zachowała odcień jaki uzyskałam w chwili rozrabiania.
PODSUMOWUJĄC
Farbka będzie hitem dla osób mających problem z doborem właściwego odcienia podkładu, wybawieniem dla naprawdę jasnych cer i zdecydowaną pomocą dla posiadaczek buteleczek z za ciemnym podkładem po lecie.Farbka tak jak już wcześniej wspominałam spisuje się wybitnie dobrze. Stosowana z umiarem nie "deformuje" właściwości podkładu, wręcz przeciwnie te toporne nawet uszlachetnia. Próbowałam doszukać się minusów, niestety Shade 01 spisuje się na tyle dobrze,że odnotowałam zaledwie jeden. Farbka nie wymieszana może się rozwarstwiać (oleista woda z białymi grudkami) zalecam jednak mocno wymieszać ( wstrząsnąć energicznie kilka razy buteleczką) go przed aplikacją aby zadbać o właściwą konsystencję. Jeśli zastosujemy się do tego efekt będzie zaskakujący :)Szczerze polecam ten produkt !
MOJA OCENA
+ opakowanie ( czytelne, wygodne)
+ kolor ( największy atut)
+ zapach ( a właściwie jego brak)
+ spełniona obietnica producenta
+ dostępność
+ wydajność
+ cena
- konsystencja (wodno - oleista przez co może się rozwarstwiać)
Moja ocena to i tak 9/10 ! Świetny produkt, wybawienie dla takiego bledziocha jak ja :)
Stosowałyście farbki ingerujące w kolor fluidu ? Często macie problem z doborem idealnego koloru podkładu ??
Ściskam:*
Fajnie wiedzieć :) zawsze przydać się może :)
OdpowiedzUsuńCoś na prawdę przydatnego! :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że coś takiego już u nas istnieje. W przypadku drogeryjnych podkladow, zawsze miałam problem z tym, że kolor był za ciemny. Radzili mieszanie dwóch podkładów - próbowałam, ale to jednak nie było to. Więc poodawałam te za ciemne. A wystarczyło poczekać na Twojego posta.:D
OdpowiedzUsuńjuż od lata zastanawiam się czy go zamówić - myślałam z wyprzedzeniem o jesieni hah użyteczny produkt!
OdpowiedzUsuńmiałam chęć na ten rozjaśniacz już dawno, ale teraz to już muszę go dorwać :P
OdpowiedzUsuńMaxineczka kiedyś go bardzo polecała;)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna na niego poluję, ale ten odcień szybko znika ze sklepowych półek :c
OdpowiedzUsuńJuż od dawna na niego poluję, ale ten odcień szybko znika ze sklepowych półek :c
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o takim czymś ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt,świetne rozwiązanie ! :)
OdpowiedzUsuńJa wciąż nie mogę się do niego przekonać :C Zazwyczaj zbyt ciemne podkłady, które mam w swoich zbiorach nie są chętne na zmianę koloru z TOF. Zmienia się całkowicie ich konsystencja a kolor wciąż jest zbyt ciemny. Lubię natomiast podkład Lirene w wersji Zima. Jest tak jaśniutki, że mieszam z nim przeróżne podkłady i otrzymuje pożądany kolor bez zmiany konsystencji czy krycia :)
OdpowiedzUsuńmam zamiar go kupic :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę go kupić :) Nigdy wcześniej go nie widziałam, ale już powędrował na moją listę zakupów :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie MUST HAVE do kupienia przy najbliższej okazji! ;)
UsuńJuż słyszałam o tym produkcie. Świetny pomysł biorąc pod uwagę usilne serwowanie nam przez producentów podkładów dla południowych typów urody :)
OdpowiedzUsuńZ tymi odcieniami to wiecznie jest problem. Ja opalam się szybko, ale tak jak piszesz, potem moja skora wraca do bladości, a ciemne podkłady zostają w kosmetyczce. Zapisuję tego cudaka do listy must have! :)
OdpowiedzUsuńooo proszę! fajnie, że coś takiego istnieje ;D w tym roku akurat nie mam problemów bo w Anglii w ogóle się nie opaliłam, ale dobrze wiedzieć na przyszłość :0!
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi przez opakowanie podkład z Mac.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o takim wynalazku,ale mógłby mi się czasem przydać ;)
OdpowiedzUsuńSzykuję w zanadrzu notkę o nim :) Jak na produkty MUR, które nie zawsze zdobywały moje uznanie, trzeba przyznać, że ten produkt to 10/10 ;) Wcześniej taki bielus był tylko w ofercie Illamasqua za bagatela stówkę :O
OdpowiedzUsuńFajnie że u Ciebie się sprawdził. Ja jak na razie nie jestem z niego zadowolona ale może jeszcze dam mu szansę ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym produkcie wiele dobrego. :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o nim ale z racji, że podkładu nie używam to jakoś mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym produkcie wiele dobrych opini :).
OdpowiedzUsuńMoże wspólna obserwacja?
Zgłoś się u mnie na blogu :).
fashion--twins.blogspot.com
Mam w planie go spróbować, bo Wake Me Up bardzo mi odpowiada właściwościami, ale wygląda na mnie jak samoopalacz ;) Próbowałam go wymieszać z jaśniejszym podkładem, ale musiałam tyle go dodać, że bardzo zmienił swoją konsystencję, która tak mi odpowiada. Może taki biały lepiej by się sprawdził. Niestety też bardzo ciężko mi trafić na odpowiednio jasny podkład i nie za różowy ani nie za żółty/pomarańczowy :(
OdpowiedzUsuńCiekawy i przydatny produkt, nie słyszałam jeszcze o czymś takim :)
OdpowiedzUsuń