Dzisiaj o dwóch totalnych faworytach, hitach które stanowią bazę każdego dobrego makijażu, niezaprzeczalnie powinny zasilić każdą mniejszą czy większą kosmetyczkę.
W poście będziecie miały okazję również zobaczyć moje dwie świeżynki które zamówiłam w katalogu znanej marki kosmetycznej. Tym razem pod lupę biorę firmę Avon.
Z firmą Avon jest tak,że jedni ją kochają inni nienawidzą ja od lat stoję na rozdrożach i nie potrafię jednoznacznie określić do nich większych uczuć lub wzmożonego hejtu. Jak to bywa w każdej firmie zdarzają się hity i kity, o ile za kolorówką w postaci cieni, kredek czy pomadek nie przepadam (bo jakość jest mocno średnia) to tusze do rzęs szczerze zachwalam. Podobnie jest z pielęgnacją szampony, odżywki, olejki tej marki to zło dla moich włosów ale znowu lubię kremy do rąk i balsamy do ciała z serii Naturals, nadal pochlebnie wypowiadam się o wodach toaletowych (zapach Celebre ubóstwiam od lat). Od grudnia używałam również akcesorii tej firmy i o dziwo tu bezapelacyjnie króluje zachwyt :)
O jakich akcesoriach mowa ?
O zalotce i podwójnej temperówce do kredek kosmetycznych. Ale zacznijmy od początku...
ZALOTKA to rodzaj tego gadżetu kosmetycznego które wiele z Was uważa za zbytek łask, wiele lat nie doceniałam a można w sumie powiedzieć, nie potrzebowałam stosować bo moje rzęsy z natury zawsze były grube, sprężyste i uniesione, niestety od kiedy Bodetkolash zepsuło stan moich rzęs włoski zrobiły się delikatne i jakieś takie bez życia. Aby nadać im jednakową formę musiałam manewrować zalotką. Zwykła zalotka z Rossmanna nie podołała, gumeczki wypadały, często podcinały a nawet wyginały rzęsy pod dziwnym łukiem.
Planowałam sięgnąć po polecaną i dosyć mocno reklamowaną SHU UEMURA, niestety cena jaka za nią idzie nie do końca mnie przekonywała. Nie wiem czy też tak postępujecie ale ja mam taką naleciałość, że zawsze przeprowadzam wywiad śledczy bez realizacją każdego zakupu :) Czytam składy, sprawdzam wykonanie, zagłębiam się w tematykę doszczętnie bo nie lubię gromadzić "bubli" w domu.
Tak samo było w przypadku tematu zalotki, przeszukałam setki stron, opinii, oglądałam zalotki w Inglocie, Douglasie,Sephorze nawet h&m. Wszystkie prezentowały się ładnie ale żadna z nich nie wyglądała na wygodną. Jedne miały metalowe uchwyty ( a wiadomo,że jeśli chcemy podkręcić rzęsy dobrze wcześniej gumeczki rozgrzać gorącą wodą lub ciepłem suszarki to również owe rączki nam się nagrzeją) więc odpadało, inne miały plastikowe rączki ale z plastiku tak kruchego, że czułam iż zaraz połamią się w chwili nawet delikatnego ścisku. Cena nie szła w parze z jakością. O dziwo przez przypadek trafiłam na zalotkę z Avonu. Nie ukrywam skusił mnie kolor, czarny piękny i matowy oraz solidne i naprawdę wygodne rączki - uchwyty. Zalotka jako jedna z jedynych miała bardzo miękkie i sprężyste gumeczki które wytrwały test paznokcia ( mocne dociśnięcie szpona i nie pozostawienie nawet rysy).
Postanowiłam,że zaryzykuje, byłam zdumiona ceną - 9,99zł !
Zalotkę stosuję od 14 grudnia. Praktycznie co 2-3 dzień poddawana jest próbie ciepła ( gorąca woda lub ciepłe powietrze suszarki) nie zauważyłam odprysków, zarysowań czy przebarwień metalu.
Uchwyty są naprawdę wygodne i raczej solidne, plastik nie należy do gatunku kruchych bowiem już parę razy wypadła mi z kosmetyczki a rączki nadal całe.
Efekt jaki daje to mocne uniesienie na wiele godzin, oczywiście najdłuższy efekt uzyskamy stosując wcześniej wspomniany zabieg z podgrzaniem :)
Drobne detale w postaci wyrytej nazwy firmy, to drobnostki które dodają atrakacyjności.
TEMPERÓWKA/ STRUGACZKA
Nie wiem jak Wy ale zazwyczaj trafiałam na temperówki które nie strugały lecz łuskały a nawet "obgryzały" kredki. Nie miało to większego znaczenia czy dany kosmetyk oprawiony był w naturalne drewno czy sztuczne tworzywo. Nie dało się równo ich zastrugać aby nie uzyskać efektu destrukcji. korzystałam ze strugaczki standardowej Oriflame przez lata, niestety plastik był już tak nadszarpnięty czasem, że rozsypał się podczas ostrzenia jednej z kredek do brwi. Później nastąpiła era niewypałów o której wspomniałam już wyżej,"obgryzacze" które w żaden sposób nie chciały współpracować z żadnym produktem koloryzującym.
Długi czas polowałam na temperówkę marki Zoeva, robiąc zamówienie na owe pędzle zamierzałam nabyć ją w jednej przesyłce, niestety zawsze nakład był wyczerpany. Kupując zalotkę w grudniu, kobietka poleciła mi również strugaczkę. Oczywiście pierwsze co pomyślałam, że pewnie cudów nie zrobi a konsultantka pewnie próbuję się pozbyć niechcianego sprzętu, ale zaryzykowałam bo cena jak dobrze sobie przypominam to 4,99 albo 5,99 zł. więc w sumie bezcen.
Zaryzykowałam i w sumie powiem Wam tylko tyle, że jestem zachwycona. Temperówka wykonana jest z solidnego plastiku, posiada dwa otwory,jeden mały i drugi- duży, są to średnice na standardowe wydania kredek normal i dumbo :)
Temperówka posiada dwie nakładki, górna na obierki, dolna to zabezpieczenie przed pyłkiem i innymi zabrudzeniami.
Całość prezentuje się solidnie i bezpiecznie, nie ma opcji aby sama otworzyła się w kosmetyczce i zabrudziła cokolwiek nawet jeśli nie została wyczyszczona.
Ostrza zdecydowanie nie są tępe, nadają wyraźny szpic nawet najbardziej opornym i miękkim rysikom.
Z czystym sumieniem i ręką na serduchu zachwalam i polecam obydwa "sprzęty". Solidne i niezbędne sprzęty za naprawdę malutkie pieniądzę :)
NOWOŚCI
Ostatnie zamówienie z Avonu to tradycyjnie woda toaletowa Celebre oraz dwie nowości: tusz BIG&False Lash oraz Holograficzna folijka do ozdabiania paznokci.
Tusz z tego co wiem dostępny jest w katalogu od sierpnia 2015, parę razy był na mojej liście zakupów, ale jak dobrze wiecie staram się dotrzymywać słowa i denkować rozpoczęte kosmetyki, więc zanim zużyłam ponad 15 mascar, to zrobił się kwiecień ;) Tusz wreszcie trafił w moje ręce. Pierwsze użycie mam za sobą, mija 9h i w sumie bez osypek, ale o tym czy skleja i jak zachowuję się na rzęsach na pewno jeszcze napiszę :)
Ten połyskujący hologram to nic innego jak arkusz folii transferowej.
Dla tych z Was które nie wiedzą cóż to takiego, informuję, że jest to rodzaj ozdoby do tworzenia lustrzanego mani.
Aby wyczarować piękne paznokcie, wystarczy, że przeniesiemy nasz holograficzny efekt z folijki na płytkę paznokcia. Jeśli będziecie ciekawe efektu, dajcie znać, przygotuję dla Was osobny wpis :)
Aha dodam tylko, że za folię zapłaciłam 10,99 a za tusz 14,99 zł. :)
Dajcie znać czy zdarza się Wam czasem zamawiać coś z "katalogu" i czy macie swoje ulubione kosmetyki, a może znajdą się tutaj totalne przeciwniczki takiej formy zakupów ? Podzielcie się swoim zdaniem :)
Ściskam :*
Zalotek nie stosuję i chyba nigdy nie zacznę stosować, z powodu moich mizernych rzęs ;)Czekam na recenzję tuszu i folii, z tego co się orientuję najlepsza folia jest z Indigo :)
OdpowiedzUsuńMam tą temperowke już długo i dobrze mi służy.
OdpowiedzUsuńJa mam wiele ulubieńców z avonu , ale jak wszędzie są hity i kity.
pozdrawiam MARCELKA ♥
Bardzo lubiłam ten tusz:) W ogole miałam sporą awersję do Avonu i stroniłam od tej marki jak tylko mogłam, jednak niedawno się przełamałam i małymi krokami próbuję coraz to nowe ich kosmetyki i jak na razie jestem zadowolona :) Chętnie poczytam o tej folii transferowej!
OdpowiedzUsuńTa zalotka rzeczywiście zapowiada się fajnie, to jeden z tych niezbędnych produktów, do którego niezbędności jeszcze się nie przekonałam :P
OdpowiedzUsuńZalotkę mam właśnie z Rossmanna i nie stosuję jej już od dłuższego czasu, bo bardzo dziwnie załamywała rzęsy :/ Chyba skusze się na tą z Avon, bo widzę, że jej kształt i zakrzywienie jest dużo bardziej "normalne" i podobne do kształtu oka :D
OdpowiedzUsuńZalotka to dla mnie narzędzie tortur, za to folia, tusz i temprerówka prezentują się ciekawie! Lubię Avon, bo mają kilka cudeniek, ja szaleję za wodą Far Away, ale nawet noe wiem czy jest jeszcze dostępna! Kochana, robisz zakupy w ciemno - tzn. zamawiasz z katalogu, czy bezpośrednio kupujesz produkty na "wysepkach" u konsultantek? :)
OdpowiedzUsuńz Avonu bardzo lubię fixer do wykończenia makijażu ;-)
OdpowiedzUsuńJa również go lubię :)
UsuńZabieg z podgrzaniem zalotki kiedyś stosowałam i faktycznie rzęsy są uniesione na dłuuuugie godziny :))
OdpowiedzUsuńbaaaardzo dawno nic nie zamawiałam a to chyba dlatego, że mój numer konsultantki już wygasł albo co... Ostatnio miałam chęć sobie coś zamówić, ale nijak nie mogę się zalogować :P więc to chyba znak aby dać sobie spokój! :D
OdpowiedzUsuńZalotkę tak dawno odstawiłam, że już sama nie pamiętam, że istnieje:) W Avon nie zamawiam prawie w ogóle, nie kuszą mnie ich produkty :)
OdpowiedzUsuńCelebre pachną mi Mamą, bo używa ich chyba ze 20 lat :D Avon ma kilka perełek, kiedyś tam w czasach szkolnych byłam konsultantką- zawsze to kasa na imprezę była. Ale z tymi gadżetami to Ci powiem, że to samo jest na Ali, taniej. Nie raz spotkałam się z Avonowymi zegarkami, zalotkami w Czajnanecie. Folie też sa na Ali za dychę miałabyś pewnie z 10 kolorów ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawila mnie ta zalotka, wyglada bardzo solidnie, a rączki wydają się być wygodne. Nigdy co prawda nie stosowałam zalotek i jakoś do tego mi nie prędko to może faktycznie powinnam spróbować.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tę folie to chętnie zobaczę efekt na paznokciach, a najlepiej instrukcje krok po kroku bo chętnie wyprobowalabym tez u siebie, a jak wiadomo bez podstawowej wiedzy będzie to ciężkie zadanie. Ciekawa jestem tez jej wytrzymałości / trwałości jeśli chodzi o noszenie na paznokciach. Zostaje mi więc czekać na kolejne posty.
Przyjemnie tu u ciebie, pewnie wrócę na kolejne posty.
Pozdrawiam
www.tinaha.pl
Zalotek nie stosuje, temperowka dobra to skarb. Zainteresowalas mnie tą folią do paznokci.
OdpowiedzUsuńmam zalotkę od roku właśnie tą z Avon, też mi się bardzo podoba, ale zapomniałam o niej i chyba to czas, żeby do niej wrócić ;)
OdpowiedzUsuńtuszu nie używałam, ale miałam inny i również mi się sprawdzał :)
teraz używam jednego ze Smart Girls Get More, ale może czas na coś nowego..
temperówkę na pewno kupię, po tej recenzji jak zakupię więcej kredek do oczu i konturówek do ust.
a folię sobie odpuszczę..
co do produktów z Avon to uwielbiam ich perfumy, mgiełki i tusze oraz żele pod prysznic, a reszta no to cóż..
Nie przepadam za kosmetykami z Avonu, ale ich perfumy uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię niektóre kosmetyki z Avonu i uważam za naprawdę dobre, chociaż były i takie, które mnie rozczarowały. W moim przypadku był to właśnie tusz, o którym wspomniałaś. Jednak jak to z kosmetykami, wszystko warto wypróbować na sobie, bo to co służy jednemu, niekoniecznie posłuży komuś innemu, i odwrotnie :)
OdpowiedzUsuńOsobiście tak jak i Ty czasami sama nie wiem czy jestem za zakupami katalogowymi czy też nie aczkolwiek jest kilka produktów od Avon,które naprawdę darze sympatią np. pomadki Ekstra Lasting są naprawdę mega kremowe,kolory napigmentowane a ich wykończenie matowe niczemu sobie, poza tym w ogóle nie wysuszają ust. No i pomadki Zmysłowa Przyjemność również godne polecenia - inne serie niestety polecić nie mogę tj. nowe matowe szminki dla mnie tragedia jak i seria Color Bold - porażka ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak na paznokciach będzie się prezentowała holograficzna folia :). Czekam na wpis :)
OdpowiedzUsuńJa juz daaawno nic z Avon nie zamawiałam, ale za to zamawiam z Oriflame. Zalotka wygląda na na prawde solidną, moja jest beznadziejna i chyba trzeba ją juz wymienić :D
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj zamawiam z katalogu jakieś balsamy lub żele pod prysznic. Widzę, że u Ciebie same dobroci z katalogu :-)
OdpowiedzUsuńPatrzę na tą zalotkę i mnie kusi - mam proste rzęsy, więc na pewno poczułabym ogromną różnicę przy jej stosowaniu :D Nowości świetne, natomiast ja z Avonu rzadko cokolwiek zamawiam - przez ostatnie kilka lat nie miałam ani jednego ich kosmetyku :P
OdpowiedzUsuńJa nie umiem używać zalotki ;D
OdpowiedzUsuńJa wolę "pomacać" zanim kupię dlatego nie zamawiam z katalogu ;).
OdpowiedzUsuńZalotkę miałam dawno temu i przyznam że moje rzęsy nie wyglądały po niej najlepiej- wolę dobry tusz:)
Po kilku nieudanych przygodach przestałam zamawiać w ciemno z katalogu. Wolę tradycyjne zakupy.
OdpowiedzUsuńczasami zamawiam coś z Avon, lubię perfumy i niektóre produkty do pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńGadżety do paznokci i temperówka raczej nie dla mnie, ale zalotka wygląda świetnie, dużo lepiej niż mój dotychczasowy sprzęt ;)
OdpowiedzUsuńWieki nie zamawiałam kosmetyków z Avonu!! Mam kilka folii transferowych i nawet całkiem się spisują :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPamietam jak kilka/kilkanaście lat temu Avon krolował, potem używanie kosmetyków tej firmy było obciachem, a teraz znowu wraca do łask i coraz częściej zaskakuje swoimi nowościami
OdpowiedzUsuńTa zalotka wygląda na bardzo porządną i solidnie zrobioną :)! Ja używam zalotki od 3-4 lat i pamiętam o niej przy każdym makijażu, bo rzęsy wyglądają u mnie po podkręceniu 100 razy lepiej :) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńCelebre kocham jeszcze z czasów podstawówki!! :D Różne opinie krążą na tematu Avonu. Ja co prawda nie miałam dużo ich produktów, ale z tego co pamiętam, to nigdy nie zaliczyłam żadnej kosmetycznej porażki :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem dziwna. Do dzisiejszego dnia boję się użyć zalotki. Mam dziwne, irracjonalne wrażenie, że rzęsy mi utnie lub stanie się coś podobnego :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam w zasięgu żadnej konsultantki :(
OdpowiedzUsuńCzekam na mani z folią! Ja z avonowskich gadżetów polecam pęsetę z grzebykiem i płaski pędzel do konturowania :)
OdpowiedzUsuń