Witajcie Skarby !
Wiele z Was nałogowo poszukuje matowych produktów do ust, spora część wie, że posiadam małą kolekcję popularnych i jakże poszukiwanych ostatnimi czasy matowych, płynnych pomadek z Golden Rose. Postanowiłam przygotować dla Was recenzję sześciu kolorów które wpadły w moje ręce. Czy wszystkie warte są zakupu ? O tym dowiecie się poniżej...
Tym razem do testów użyłam sześciu płynnych pomadek z Golden Rose. Seria L.O.N.G.S.T.A.Y LIQUID MATTE LIPSTICK KISSPROOF
OD PRODUCENTA
"Pomadka w płynie gwarantuje perfekcyjne, pełne pokrycie ust matowym kolorem przez wiele godzin, bez uczucia przesuszenia i lepkości. Lekka formuła wzbogacona w witaminę E i olej z awokado sprawia, że usta stają się niezwykle nawilżone i gładkie. Elastyczny aplikator i kremowa konsystencja zapewniają wygodne rozprowadzanie produktu. Po aplikacji należy odczekać chwilę, aby uniknąć rozmazania.
Produkt łatwo można zmyć przy pomocy dwufazowego płynu do demakijażu."
SKŁAD
OPAKOWANIE
Isododecane, trimethylsiloxysilicate dimethicone, polybutene, petrolatum, cyclohexasiloxane, kaolin, cera alba, silica dimethyl silylate, disteardimonium hectorite, aroma, propylene carbonate, glyceryl behenate/eicosadioate, persea gratissima oil, tocopheryl acetate, cyclopentasiloxane, benzyl alcohol, may contain, mica, ci 77891, ci 77491, ci 77492, ci 77499, ci 45410, ci 45380, ci 17200, ci 15850, ci 12085, ci 73360, ci 16035, ci 42090, ci 77742, ci 75470, ci 19140, ci 15985, ci 47005, tin oxid
Nie wiem jak Wy ale uwielbiam opakowania tej firmy. Marka mocno inspiruje się MACiem, (zresztą nie ona jedna, pierwszym pozytywnym, polskim "zgapiaczem" był Inglot) Dla mnie ten minimalizm to najwyższy poziom estetyki i klasy, ale pomijając już moje odczucia i wracając do tematu...
Pomadki zapakowane są w tekturowe, czarne kartoniki z charakterystycznym, białym fontem. W środku znajdujemy upragniony kosmetyk. Twórcy postawili na solidny plastik oraz nadruk nie do zdarcia. Pomadka ma klasyczna wielkość, dobrze leży w dłoni.
ZAPACH
Spodziewałam się chemicznego aromatu a ku mojemu zaskoczeniu, pomadka pachnie słodko, waniliowo.
APLIKATOR
To mała i płaska pacynka, posiada niewielkie włochate wykończenie. Całość osadzona jest na przezroczystym, grubym i solidnym bagnecie. Aplikator zbiera dosyć dużo produktu, więc polecam aplikację samej pomadki od środka ust i dopiero następnie rozprowadzanie go po obrzeżach warg. Aplikator mimo sporych gabarytów należy do tych precyzyjnych, potrafi całkiem nieźle obrysować kontur. Maluje się nim całkiem przyjemnie.
KONSYSTENCJA/ ZASTYGANIE/ ŚCIĄGNIECIE
Dosyć mokra, lejąca. Zdecydowanie płynniejsza niż matowa wersja Bourjois, najbardziej przypomina mi matowe pomadki ze Sleeka. Wymaga precyzyjnego nakładania bo lubi się rozlewać, ale nałożona raz nie wymaga poprawek.
Pomadka zasycha bardzo szybko, pełne zastygnięcie następuje po kilkunastu sekundach. L.O.N.G.S.T.A.Y nie ściąga ust, nie odczujecie przy jej użytkowaniu nieprzyjemnego napięcia. Nie czuć jej na ustach, w sumie często zapominam, że noszę w danej chwili jakiś kolor. Delikatne podsuszenie następuje dopiero po 6-7 godzinach od nałożenia.
PIGMENTACJA
To niezaprzeczalny plus! Pigmentacja powala na łopatki wiele płynnych produktów, dla mnie jest to mocny konkurent dla BOURJOIS - ROUGE EDITION VELVET.Wystarczy jedno pociągnięcie aby doświadczyć 100% pokrycia kolorem.
Zresztą zobaczcie same, jak prezentują się na ustach poszczególne kolory i czy ich kolorystyka na wargach mocno odbiega od koloru w opakowaniu.
- NUMER 03 - BRUDNY, ZGASZONY RÓŻ
Pierwsze skojarzenie ? Kolor na pograniczu popularnej 8 i 10 z serii matowych pomadek w kredce ewentualnie nawiązanie do 02 z pomadek VELVET MATTE.
Przyjemny, chłodny i raczej mocno zgaszony róż z nutką tonów fioletowych. Pomadka posiada niewielkie, naprawdę totalnie zmielone i bardzo subtelne drobinki, Usta sprawiają wrażenie matowych, ale nie jest to typowy płaski efekt. Trójka zastyga dłużej - około minutki, pozostawia wargi delikatnie lepkie i odżywione.
Przyjemny, chłodny i raczej mocno zgaszony róż z nutką tonów fioletowych. Pomadka posiada niewielkie, naprawdę totalnie zmielone i bardzo subtelne drobinki, Usta sprawiają wrażenie matowych, ale nie jest to typowy płaski efekt. Trójka zastyga dłużej - około minutki, pozostawia wargi delikatnie lepkie i odżywione.
- NUMER 04 - KORALOWO - TRUSKAWKOWY
Niezwykle wiosenny i energetyczny kolor, nieoczywiste i mocno oryginalne wydanie czerwieni, odcień sorbetu truskawkowego z nutą koralu. Zaskakujące jest to,że pomadka z pozoru zawierająca ciepłe tony jest tak naprawdę neutralna. Polecam zarówno do ciepłych jak i chłodnych typów karnacji.
Pomadka zastyga bardzo szybko, ładnie wtapia się w skórę, naprawdę ciężka do starcia !
- NUMER 05 - NAJCIEMNIEJSZA, BURGUNDOWO - JAGODOWA
Kolor który pokochałam od pierwszego użycia, wyrazisty, intensywny wrecz magnetyczny! Barwa o jaką trudno w drogeryjnych szafach, podobne kolory znajdziemy tylko w NYX lub MACu. Dobrze prezentuje się zarówno u blondynek jak i brunetek.
Jeśli chodzi o właściwości jest to chyba jedna z najbardziej "leistych" w tej serii. Pomadka jest dosyć rzadka, przy nałożeniu wymaga sporej precyzji, pigmentacja jest świetna, ale ze względu na wodnisty charakter, mam wrażenie,że kolor nakłada się nie równo, wymaga niekiedy poprawki.
Ściera się najszybciej ze wszystkich odcieni (być może, jest to spowodowane wyrazistym kolorytem i sporym kontrastem między barwą wyjściową ust a odcieniem 05).
- 07 - MALINOWA
Niestety odcień totalnie trudny do uchwycenia na zdjęciach. Kolor maliny z domieszką fuksji. Dosyć oryginalny i nie agresywny. Najtrafniej ujęty został w swatchach na ręce, więc jeśli zamierzacie go kupić odsyłam do zdjęcia na koniec wpisu. Siódemka tak jak i numer dwa posiada w swojej konsystencji delikatne drobinki, przypominają one bardziej drobno zmielony pyłek niż nachalne brokaciki jakie często producenci umieszczają w błyszczykach.
Trwałość jest bardzo dobra, pomadka ściera się bardzo powoli i najczęściej schodzi dopiero w kontakcie z oleistą substancją (jedzenie, dwufazówka).
- 08 - RÓŻOWA NEONÓWKA
Kolor który tak bardzo jest sprzeczny z moją naturą, że zaryzykowałam z jego zakupem - totalnie sztuczny, neonowy róż. Porażający, krzyczy swoim ostrym pigmentem. Zdjęcie na ustach nie oddaję jego prawdziwej intensywności polecam spojrzeć na swatche poniżej (na ręce).
Jeśli chodzi o trwałość to utrzymuję się bardzo długo na ustach, zastyga fenomenalnie szybko, nie spływa, aplikuje się go precyzyjnie i przyjemnie. Trudny do zmycia !
- 10 - "TRUPIA", "TOPIELICA" ?
Inspirowana Kylie Jenner... Najbardziej pożądana ze wszystkich Longstay, kolor najczęściej wykupowany z wysp Golden Rose. Bloggerki oszalały na jej punkcie...
Wygląda w opakowaniu mdło i nijako a mimo to wkupiła się w łaski i wdarła w moje serducho. Unikatowa barwa, obłędna konsystencja i szybko zastygająca formuła sprawiły, że to własnie 10 najczęściej trafia na moje usta.
Ściera się powoli, nie podkreśla suchych skórek, obłędnie prezentuje się z grafitowym czy burgundowym smoky.
Pomadki w zestawieniu:
DEMAKIJAŻ
Trudna sprawa. Pigment mocno wnika w usta i trzyma się niezwykle dobrze. Sprawdzają się głównie produkty tłuste, dwufazówki czy olej kokosowy. Trzeba mocno nasączyć wacik i chwilę przytrzymać - jedyna opcja na zmycie ;)
DOSTĘPNOŚĆ / CENA
Pomadki możecie dostać m.in. na stronie porducenta GR oraz wyspach tej marki. Cena jednej pomadki to 19,90zł/ 5,5ml..
MOJA OCENA
+ za opakowanie ( solidne, dopracowane, nie ścieralne)
+ za wygodny kształt
+ za solidny aplikator ( gruby, precyzyjny)
+ za spełnienie obietnic producenta
+ za nie wysuszanie ust
+ za jakość
+ za trwałość
+ za pigmentację
+ za cenę
+/ - stanowczo za mało kolorów ! chciałoby się mieć ich więcej :)
- słaby "ogranicznik" przez co aplikator ma tendencję do nabierania zbyt dużej ilości produktu
Nie pokładałam zbyt wielkich nadziei w pomadkach w płynie. Nie sądziłam,że znajdą się kosmetyki które dorównają a nawet przebiją jakością moje ukochane BOURJOIS - ROUGE EDITION VELVET. Longstay okazały się dla mnie strzałem w dziesiątkę, zamierzam nabyć jeszcze dwa kolory z tej serii, nadal jednak waham się po który odcień czerwieni powinnam sięgnąć :)
Zastanawiam się czy stosujecie produkty Golden Rose, macie doświadczenie z pomadkami o matowym wykończeniu ? Może chcecie podzielić się swoim ulubieńcem ? Dajcie znać czy spodobał się Wam któryś z prezentowanych przeze mnie kolorów:)
Ściskam :*
________________________________
PS. Pamiętacie o konkursie na FB ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)