Witajcie Kochane,
Mam wrażenie, że wiele już zostało powiedziane o brązowych czekoladkach marki Make Up Revolution, nadal jednak niewiele wspomina się o różowej paletce z tej serii. Dzisiaj przybiegam do Was z recenzją i swatchami o które tak często pytacie. Czy warto wydać 39 złotych na Pink Fizz ? O tym przekonacie się poniżej...
OD PRODUCENTA
"Makeup Revolution Pink Fizz Chocolate to kolejna paletka z "czekoladowej rodziny". Paleta zawiera 16 cieni - matowe i połyskujące, kolorystyka cieni to wielowymiarowe odcienie różu i brązu. Produkt pozwala na stworzenie licznych stylizacji makijażowych, można nią wykonać makijaż za "szampańską zabawę". Paleta zawiera dwustronną pacynkę oraz pełnowymiarowe lusterko."
WERSJA / TESTOWANY PRODUKT
MAKE UP REVOLUTION - I ♥ MAKE.UP - CHOCOLATE - PINK FIZZ
OPAKOWANIE
Kosmetyk trafia do nas w tekturowym opakowaniu, widnieją na nim najpotrzebniejsze informację m.in dane producenta czy skład naszych cieni. W środku znajdujemy upragniony kosmetyk. Paleta wykonana jest z twardego i dosyć mocnego plastiku, sprawia wrażenie niezwykle solidnej. Wyglądem przypomina roztopioną tabliczkę czekolady, jest to dokładnie ten sam kształt i to samo etui które miała poprzedniczka z tej serii- chociażby paletka I <3 Chocolate. Wnętrze naszego "łakocia" zawiera dosyć duże, szklane lusterko oraz dobrej jakości, dwustronny aplikator.
SKŁAD
MICA, TALC, MANESIUM STEARATE, PARAFFINUM LIQUIDUM, ETHYLHEXYL PLMITATE, POLYBUTENE, DIMETHICONE, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, PARFUM [+/- CALCIUM SODIUM BOROSILICATE, CI77891, CI77491, CI77492, CI77499, CI15850, CI77742, CI77510].
ZAPACH
Paletka tak jak swoje starsze siostry posiada delikatny zapach. Woń nietypowa jak na czekoladę. Pink Fizz pachnie dosyć słodko i sztucznie, nie jest to aromat nieprzyjemny ale więcej w niej papierniczej chemii niż czekoladowych aromatów.
Pink Fizz to mieszanka 16 nietypowych cieni. Cieni lawirujących między kolorami różu, champana, złota, nieoczywistej brzoskwini czy miedzi. Dorzucono jeszcze parę szlachetnych bronzów (od karmelu po trufle), kilka chłodniejszych barw m.in. szarość czy piękny wielowymiarowy fiolet.
W paletce znajdziemy 12 cieni perłowych, 3 cienie matowe i 1 jeden a'la holograficzny.
Odcienie perłowe: Flute / Sparkling / Toast / Bubbles / Girl / Party / Elegant / Celebrate / Truffle / Cork / France / Pink Fizz.
Matowe : Champers /Drink / Pop.
Holograficzny: Rosy.
Przyjrzyjmy się im z bliska :
- Champers - typowy mleczno-cielisty cień o wykończeniu matowym, idealny jako baza do tworzenia makijażu (nie znajdziecie go na swatchach ponieważ ma on odcień mojej cery, zlewał się z nią do tego stopnia, że stawał się niewidoczny na skórze)
- Drink - beżowo-brzoskwiniowy mat, niekiedy sprawia wrażenie podbijającego w różowe tony.
- Flute - kolor ciężki do określenia, przypomina mi blade, różowe złoto, odcień mocno metaliczny
- Sparkling - metaliczny, blady róż w chłodnej tonacji, mocno połyskliwy, w zalezności od światła nasila się wykończenie srebrnymi drobinkami.
- Toast - metaliczne wydanie koralowego różu,
- Bubles - biała perła, mocno połyskująca
- Girl - ciemny róż z delikatnymi tonami brązu, najciemniejszy odcień różowego w całej palecie, wykończenie metaliczne
- Party - odcień na pograniczu starego złota i miedzi, bardzo intensywny, mocno napigmentowany, niezwykle trwały i doskonale podbijający zieleń tęczówki. Wykończenie metaliczne.
- Elegant - miedź z dodatkami brązu, niezwykła pigmentacja, bardzo trwały. Oczywiście wykończenie metaliczne.
- Celebrate - cień z gatunku nieoczywistych, barwa na pograniczu srebra, szarości i niebieskiego "baby blue". Wykończenie iskrząco metaliczne.
- Truffle - brązowy cień z ciepłymi drobinkami, w zależności od oświetlenia bardziej podbija w róż a nawet w bordo ( wszystko za sprawą migoczącego pyłku). Mocna pigmentacja, doskonała trwałość. Wykończenie metaliczne.
- Rosy - cień mocno nieoczywisty, w paletce sprawia wrażenie bladego różu, po nałożeniu na skórę, opalizuje niczym kameleon na róż, złoto i lilakowy fiolet, daje efekt holograficzny. Można nakładać go jako wykończenie makijażu. Podobny do pyłków Inglota.
- Cork - głęboki brąz podbijający w zależności od światła w tony od neutralnych po chłodne.Bardzo trwały, mocno napigmentowany i mocno połyskujący.
- Pop - czekoladowy brąz, piękny ciepły mat o głębokiej pigmentacji.
- France - dla mnie to taki duo-chrome, niezwykle ciekawy kolor, wielowymiarowy granatowo-fioletowy, w zależności od barw pobocznych wybija poszczególne tony. Przy delikatnym nakładaniu granat, przy zwiększaniu warstw lub użyciu bazy - fiolet opalizujący megazmielonymi drobinkami na róż.
- Pink Fizz - metaliczno -pudrowy, bardzo blady róż.
Tak prezentuje się zestawienie wszystkich cieni :
WYDAJNOŚĆ
Paleta jest dosyć duża ( 18/8,5/1,5 cm). Szacuję, że wielkość małych cieni to ok 1,25 g, dużych 2,25 g.
Paleta sprawia wrażenie wydajnej, cienie zużywają się standardowo.
CENA / DOSTĘPNOŚĆ
39.89zł / 22g. Paletkę możemy kupić w wielu drogeriach internetowych, moja pochodzi z KOSMETYKOMANIA.PL. Szybka dostawa i zawsze bajecznie zapakowane zakupy, czego chcieć więcej ? ♥
PODSUMOWUJĄC
Jak widzicie każdy cień jest wyjątkowy, ma niesamowite wykończenie i kolor. Cienie w ciągu dnia się nie osypują, nie zbrylają, trwałość bez bazy jest naprawdę zadowalająca, z bazą powala. W ciągu dnia nic się nie osypało, nie zrolowały się ani nie straciły na intensywności. Tu zobaczycie jak prezentuje się na oku.
Pink Fizz to moja druga paletka z serii czekoladowej. Kolejna i równie dobra co poprzedniczka. Jeśli lubicie połyskujące cienie to z czystym serduchem mogę polecić Wam to wydanie.
Pink Fizz to moja druga paletka z serii czekoladowej. Kolejna i równie dobra co poprzedniczka. Jeśli lubicie połyskujące cienie to z czystym serduchem mogę polecić Wam to wydanie.
Znacie czekolady od MakeUpRevolution? Używacie częściej cieni matowych czy błyszczących ?? Dajcie znać czy spodobał się Wam różowa wersja :)
Ściskam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)