29.04.2017

WSPÓŁPRACA Z ZALANDO/CZY BYŁO WARTO?

Witajcie Kochani, 
W ubiegłym miesiącu kurier zaskoczył mnie niezaplanowaną, ogromną przesyłką z charakterystycznym logiem. Marka Zalando postanowiła przyjąć mnie do grona  swoich Ambasadorek i zaprosić do udziału w wiosennym projekcie #ZALANDOSTYLE / #wiosnazzalando. 
Akcja polegała na zrobieniu zakupów za (minimum) kwotę  podarowaną  na karcie upominkowej i podzieleniem się opinią na  temat zakupów. Brzmi prosto i banalnie, ale czy tak jest zawsze ? Dziś kiedy, kurier już parę razy przemierzył trasę Warszawa - Lublin i okolice, wyciągam  wnioski. O nich i innych "smaczkach" związanych z zakupami na ZALANDO.PL przeczytacie poniżej.

zalando #wiosnazzalando #zalandostyle



CZYM JEST "ZALANDO"?
Zalando to nic innego jak przepakowana do granic nieprzyzwoitości platfoma internetowa skupiająca ponad 1500 firm z branży modowej. Marki te wybrzmiewają w ok 150 tyś. produktów. W ofercie znajdziemy  odzież z działu damskiego, męskiego a  także dla dzieci. O mnogości dodatków dodatków, nawet nie zamierzam wspominać, ale jest tego ogrom!.

                                 
 JAK KUPOWAĆ?
Są dwie metody, rejestracja i zakupy poprzez stronę internetową lub za pomocą pobranej (darmowej) aplikacji ze sklepu operatora telefonii komórkowej - w moim przypadku PlaySklep. Osobiście preferuję aplikację - jest intuicyjna, szybka i dopasowana do potrzeb łowcy. Każdy dział posiada podkategorię które dzielą się na mniejsze. Przykładowo jestem w stanie zaznaczyć sobie na wstępie szczegółowe parametry np.buty / sportowe/ nike/ do 500zł /czarne/ 37/ na sznurówki. Dzięki takim rozwiązaniom oszczędzam czas a sama forma zakupów jest bardzo przyjemna. 


Po rejestracji/zalogowaniu - wybieramy to co nas interesuję, kiedy podejmujemy ostateczną decyzcję co do zakupów, wrzucamy rzecz do koszyka i zamawiamy:) Z miejsca możemy zostać przekierowani na stronę banku gdzie dokonamy bezpiecznego przelewu.           
                                  


 DOSTARCZENIE.
Firma zaznacza, że przesyłki zostają dostarczone w 3-5 dni od  wpłacenia należności. Nie ukrywam, że każde zakupy których dokonywałam dochodziły błyskawicznie w max. 2 doby. Paczki dostarcza  kurier wprost w nasze dłonie.  




CACANKI CZY OBIECYWANKI?  CZYLI JAK TO JEST Z JAKOŚCIĄ   
Paczki przyjeżdżają dokładnie zabezpieczone i solidnie zapakowane. Co do jakości oczywiście nie mogę ręczyć za wszystkie towary, ale te które zamówiłam i otrzymałam zrobiły na mnie przeogromne wrażenie. Świetna jakość, wytrzymałość i unikatowość. Zdjęcia nie oddają niestety uroku, ale o tym  może później...



ZŁY  ROZMIAR? ODSYŁAM ! 
Mimo dobrze opisanych tabel, rozrysowanych rozmiarówek niestety czasem trafia się niewypał w postaci za dużej bluzki czy za małych spodni. Żaden problem, rzeczy nieużywane należy spakować, włożyć  do torby/ pudła w którym przyszła a następnie z formularzem (również dołączonym do zakupu) oddać niechcieja kurierowi który zawita pod nasze drzwi.   Warto pamiętać, że Zalando jako jedyny sklep w Polsce wprowadziło 100 dniowy zwrot artykułów. Jeśli posiadasz ubranie nie noszone z kompletem metek zawsze możesz je odesłać i otrzymać zwrot gotówki.


PYTANIE?  REKLAMACJA?                                                                                                                        Jeśli pojawiają się wątpliwości, najlepiej skontaktować się z darmową infolinią, na linii spotyka nas pełen profesjonalizm - fachowa i przesympatyczna obsługa. Konsultant odpowiada rzeczowo, ale zrozumiale, myślę, że pomoże rozwinąć każdą bolączkę.
                                                                         
zalando #wiosnazzalando #zalandostyle
CO  MNIE ZAWIODŁO ?
Nie ukrywam, że długo wahałam się nad zakupem, przeogromna ilość produktów sprawiała, że dostawałam oczopląsu, przeglądałam zegarki, portfele, torby, buty a nawet sukienki. Szukałam rzeczy która mnie poruszy, będzie w moim poczuciu estetyki ale też nie będzie tą  którą sama zakupiłabym w pierwszej kolejności.  Długo rozważałam  swoje potrzeby, czego sama nie kupiłabym za własną gotówkę.  Wybrałam m.in. średniej wielkości torbę  w miejskim ale rockowym stylu z długimi, zamszowymi frędzlami, zamiast paska ma łańcuch ale spokojnie mogę ją nosić również w ręce jako duża kopertówka (uwielbiam takie torby z boyfriend marynarką, luźnym t-shirtem i podwiniętymi dziurawymi jeansami). Nie noszę ich jednak na co dzień, zawsze wybieram duże i workowate w których zmieszczę laptopa, aparat i miliony skarbów :D Początkowo nie byłam przekonana, ale LYDC mocno hipnotyzowała mnie na stronie. Po wyjęciu jej z pudła, worka i kilograma papierów zabezpieczających  ujrzałam niesamowicie solidną i pięknie wykonaną torbę. Zdjęcia na stronie nie oddają jej uroku... Obawiam się, że spora część ubrań wygląda na tych zdjęciach przeciętnie, nie zachwyca... więc i traci potencjalnego nabywcę. Podobnie jest z innymi torbami, niektóre z nich są tak słabo wyeksponowane, że bardziej uwagę przyciąga  koszulka modelki niż produkt promowany. 
Zdjęcia to jedyny minus jakiego się dopatrzyłam. .



Osobiście jestem pozytywnie zaskoczona i zdecydowanie wrócę tam po którąś z perełek z mojej długiej bo 33pozycjowej wishlisty (urywek wishlisty wrzuciłam na górze wpisu). Szeroka oferta, wygoda forma zakupu, szybka dostawa, gwarancja oraz bezpłatny zwrot. Nie może być lepiej, zakupy są bezpieczne a sam zakup przypomina wizytę w przymierzalni. Uczciwie i z krystalicznym sumieniem zapraszam na Zalando, ale uprzedzam, te rabaty nakłaniają do zakupów !!

Kochani dajcie znać czy często składacie zamówienia przez internet, decydujecie się również na zakup  ubrań czy tylko kosmetyków i dodatków ? Jestem bardzo  ciekawa !

*Dzisiejszy post pisany rzęsami - 2,5 doby bez snu... resztką sił instaluje się  w łóżku.
Ściskam 

20.04.2017

MIARKA SIĘ PRZEBRAŁA! / ROSSMANN

Witajcie Kochani
Dzisiejszy  post powstał nie zaplanowanie i jest odpowiedzią na to co spotkało mnie o poranku. Zacznę od tego, że naprawdę rzadko coś mnie złości i powoduje u mnie zniesmaczenie, mam ogromny dystans do siebie i wielki chill w stosunku do ludzi, ale dziś miarka się przebrała...



Zaznaczam na wstępie, że nie zamierzam negować kupowania na promocjach, nie uważam aby było to coś krępującego wręcz przeciwnie  dobra obniżka potrafi sprawić, że zyskujemy drugie tyle  lub oszczędzamy gotówkę na inne cele. Nie lubię jednak nabijania ludzi w przysłowiową butelkę. promocja Rossmanna bo o niej mowa  to  stała akcja która nawiedza nas średnio dwa razy do roku, zazwyczaj podzielona była na sekcje tematyczne. Tym razem  mimo  takich samych wstępnych ustaleń, drogeria wycofała się z pomysłu  na rzecz automatycznej "zniżki na wszystko". Jest to ciekawy zabieg aczkolwiek spotęgował falę uderzeniową, chyba nikt z nas nie spodziewał się takich kolejek i tłumów pod drogeriami, zarówno mniejszymi jak i tymi w centrach handlowych.
W tym roku postanowiłam, ze nie wybiorę się na promocję, nie dokonam żadnego zakupu ze względu na to, że mam spore zapasy kosmetyczne które sukcesywnie staram się zużyć. Mimo, to jednak musiałam zawitać do Rossmanna przed pracą  ze względu na wykończony o poranku spreay na odrosty. 
To co ujrzałam przerosło me oczekiwania. Tłumy nastolatek otwierających lakiery do paznokci a także wszelkie możliwe podkłady - nanoszenie fluidu nawet nie z dozownika a po odkręceniu pompki i smarowaniu dłoni patyczkiem!! Parę osób malowało swoje rzęsy mascarami na których oczywiście nie widniał napis tester. Co gorsza, po wytuszowaniu rzęs, produkt trafiał na półkę a czysta - nówka sztuka do koszyka. Dwie ekspertki Rossmanna stały i przyglądały się całej sytuacji, zero jakiejkolwiek reakcji. Bałagan, potłuczone cienie, collor tatto , czy pomady z pierdyliardem odcisków  coś strasznego. 
   Przeraża, mnie fakt, jak nieodpowiedzialne potrafią postępować kobiety pod wpływem kosmetycznej adrenaliny. Niszczenie produktów naraża na straty nie tylko inne użytkowniczki ale same drogerie które może w innym wypadku nie narzucały by tak astralnych cen w okresie promocyjnym. O własnie, kolejny temat który dosyć mocno zirytował mnie i zniechęcił do zakupów produktów w czerwonej drogerii. Podbijanie cen. Poruszyłam ten temat z dziewczynami na moim fanpage facebookowym, wiele z Was zaobserwowało znaczący wzrost  poszczególnych produktów,  m.in K-Lips z 19zł na 25,99 czy chociażby podkładów Bourjouis o blisko 12 zł.  Ceny znacząco ulegają zmianie i kwota wyjściowa nawet przy zniżce -55% nadal jest dosyć wysoka z tego akurat często nie zdają sobie sprawy ogarnięte chęcią zdobyczy kosmetykoholiczki, nie patrzą na to jak cena wyglądała przed promocją i do koszyków trafia nieprzyzwoita ilość produktów  tak jakby zadaniem było  hasło "złap je wszystkie". Bez względu na stopień przydatności koszyk musi zosta wypełniony! Nie wiem czy to chęć rywalizacji i pozbycia się konkurencji przy danej szafie, ale niektóre z dzisiejszych  akcji przypominały walkę o karpia w Lidlu. Przepiękne kobiety które szarpią się za rękawy, popychają delikatnie mówiąc "przezywają" aby zdobyć ostatnią otwartą sztukę. Było mi wstyd w chwili kiedy do szafy podeszła starsza osoba, babcia która chciała kupić tańszą pomadkę i została dosłownie pociśnięta z łokcia  bo "Pani z torebką Korsa" pchała się po paletkę Maybellinu - SZOK i niedowierzanie...

Byłam w Rossmannie zaledwie 10 minut, wystarczyło aby zobaczyć więcej niż przez wszystkie możliwe promocje w jakich brałam udział. Oczywiście nie mogę wrzucać wszystkich do jednego worka bo przecież nie tylko takie furiatki korzystają z rabatów, ale znowu przez nie ta rozsądniejsza  część traci siły, nerwy i ochotę na dalsze zakupy. Pierwszy raz mocno zniechęciłam się do "zaoszczędzenia".

Jaki wniosek na koniec?  Chciałabym aby promocję organizowane były tylko dla ludzi rozsądnych tzn. kalkulującyh ceny, kupujących rozważnie i mających  szacunek do innego człowieka, pracy drogerii i samych produktów które nie należą do nich. Co do kobiet robiących stale kosmetyczne burdello nie ukrywam, dałabym każdej czerwoną kartkę  - dożywotni zakaz zakupów stacjonarnych. 

Pewnie tym wpisem podpadnę nie jednej osobie ale musiałam podzielić się z Wami tym co mnie dziś przybiło i totalnie zniechęciło. 

Dajcie znać co uważacie o tych promocjach, podzielcie się co udało Wam się kupić i czy podobny klimat panował w Waszych miastach/ drogeriach. 

Ściskam 


______________________________________
PS. JEŚLI NADAL PLANUJECIE ZAKUPY W ROSSMANNIE TO ZOBACZCIE MOJE TYPY ZAKUPOWE.

15.04.2017

"KAMUFLUJE" CZY IRYTUJE? / WIBO

Witajcie Kochani, 
W związku z nadchodzącymi promocjami w drogeriach, wiele z Was pytało mnie co sądzę o korektorze z wpisu #HAUL ZAKUPOWY. Dziś dziele się z Wami moją opinią. Czy warto zajrzeć do szafy WIBO ? O tym przekonacie się poniżej. 



WERSJA/ TESTOWANY PRODUKT 
 CAMOUFLAGE / WIBO

CAMOUFLAGE / WIBO, tradzik, maskowanie blizn, ukrywanie trądziku, przebarwienia, zmarszczki, worki pod oczamiOD PRODUCENTA 
Kremowy, maskujący kamuflaż do zadań specjalnych. Dzięki intensywnie kryjącej formule ukryje znamiona, przebarwienia i drobne blizny."

CAMOUFLAGE / WIBO, tradzik, maskowanie blizn, ukrywanie trądziku, przebarwienia, zmarszczki, worki pod oczamiSKŁAD  
Ethylhexyl Palmitate, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Talc, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Ethylene/VA Copolymer, Phenoxyethyl Caprylate, Dimethicone, Paraffinum Liquidum, Cera Microcristallina, Dimethylimidazolidinone Rice Starch, Hydrogenated Polyisobutene, Phenyl Trimethicone, Magnesium Stearate, Paraffin, Caprylic/ Capric Triglyceride, Oryza Sativa Cera, Cera Alba, Bismuth Oxychloride, Lauryl PEG/PPG-18/18 Methicone, Lanolin, Tocopheryl Acetate, Stearalkonium Hectorite, Glycerin, Propylparaben, Propylene Carbonate, Alumina, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, [+/-]: CI 77891, CI 77492, CI 77491, CI 77499.


OPAKOWANIE   
Niesamowicie zaskoczyło mnie wykonanie, mały i dobrze wykonany pojemniczek zamykany na solidny "click!". Upadało, eksploatowane było przez dwa tygodnie w maksymalnie ciężkich warunkach a mimo to nawet nie zarysowałam plastikowego okienka. Design bazuje na aktualnych trendach, funkcjonalność i minimalizm. Dla mnie bardzo na plus.

CAMOUFLAGE / WIBO, tradzik, maskowanie blizn, ukrywanie trądziku, przebarwienia, zmarszczki, worki pod oczami

ZAPACH/ KONSYSTENCJA/ ODCIEŃ
Zapach niewyczuwalny. Konsystencja tępa, ciężka ale kremowa. Po pierwszym użyciu znika delikatna jakby lakierowana powłoczka. Korektor jest bardzo miękki, wygodna aplikacja uzależniona jest od ciepłoty ciała w danym momencie - im wyższa tym łatwiejszy proces nakładania. Odcień zaskakująco jasny. Moja wersja 2LIGHT ma naprawdę jasny odcień, poniżej postanowiłam zestawić go z dwoma równie popularnymi i lubianymi korektorami o podobnej formule.

CAMOUFLAGE / WIBO, tradzik, maskowanie blizn, ukrywanie trądziku, przebarwienia, zmarszczki, worki pod oczami
Od lewej: WIBO, Catrice - Camouflage No.10, Rimmel - Lasting Finisz No.10.


WŁAŚCIWOŚCI/ KRYCIE/ EFEKT NA SKÓRZE 
Korektor doskonale spisuje się na delikatnych znamionach, ukąszeniach czy bliznach po trądzikowych. Kryję również inne problemy skórne, warto jednak pamiętać, że dodatkowa, lub grubsza warstwa tego produktu sprawi, że twarz nabierze wyglądu maski.  Osobiście lubię nakładać go w dni kiedy moja cera reaguje odczynem alergicznym na "nowości" pielęgnacyjne. Nie intresuje mnie wtedy mocne krycie jedynie zakrycie zaczerwienień czy  drobnych plamek  (każdy zielony, kremowy korektor  jest dla mnie zbyt ciemny więc używam kolorów zbliżonych do mojej cery). Dobrze wtapia się w skórę zwilżonym beauty blenderem - mam wrażeni, że również dzięki tej aplikacji korektor jest znacznie trwalszy i dłużej utrzymuje się na twarzy. Kolor wnika w pory więc wizualnie delikatnie wpływa na teksturę skóry, nie polecam więc stosowania go w "pojedynkę" bo może sprawiać wrażenie poplamionej twarzy. Cera po nałożeniu go bezpośrednio na skórę osuszoną po tonizacji nie jest lepka, nie ulega przesuszeniu.
Nie polecam go do stosowania pod oczy, jest wybitnie za ciężki, skład informuję również, że może przesuszać więc jeśli chcecie cieszyć się dłużej młodzieńczym spojrzeniem zrezygnujcie z aplikacji go w te obszary. Wiem, że wiele z Was stosuje "lepkkie" korektory jako bazę pod cienie, ten delikatnie zbiera się w załamaniu więc nawet mocno podbity cień, nie będzie prezentował się dobrze w chwili zbrylenia. 


CENA/DOSTĘPNOŚĆ 
Szafy WIBO, cena ok.11,90/ sztukę

PODSUMOWUJĄC
Ciekawa formuła za małe pieniądze. Piękne i nie budzące zastrzeżeń opakowanie.Świetna wydajność. Dobre krycie - maskowanie niedoskonalości cery. Niezła konsystencja i nieproblematyczne rozprowadzanie. Trwałość średnia ( biorę pod uwagę rodzaj cery, jej przygotowanie oraz miejsce i narzędzie aplikacji). W zależności od gadżetu nakładającego możemy uzyskać efekt lekkiego albo "dramatycznego- kamuflażowego" krycia. Nie umiejętne rozprowadzenie sprawia, że korektor jest bardzo mocno widoczny na skórze i osiada w ruchowym częściach skóry (załamania, kurze łapki, "marszczki mopsa" i broda. Korektor posiada podobno trzy wersję kolorystyczne, póki co poznałam tylko dwie No.1 i No.2. Odcień 2 to bardzo jasna ale nadal nie biała wersja dla bledziochów o chłodnym typie urody. Jest to jedyny drogeryjny korektor który jest w stanie uratować moja białą twarz. 
Czy polecam ten produkt?  Nie stosuje tak ciężkich formuł na co dzień, służą one jako kosmetyczna apteczka na cito. Korektora uzywam umiejętnie aplikując go sławetnym jajem lub pędzelkiem kiedy na twarzy raz na jakiś czas dominuje godzina zero. U mnie trzyma sie nieźle, nałożony rano nie ciastkuję, ściera się z twarzy ( delikatne tarcie sprawia, że korektor migruje, faktycznie zbiera się w załamaniach ale są na niego sposoby, Korektor spełnia obietnice porducenta w85 % ważny jest 6 miesięcy od oddania 

Jednym zdaniem, jeśli uwielbiacie Kamuflaż z Rimmela lub Catrice to korektor Wibo również wpisze się w Wasze łaski. Podobna konsystencja, identyczny stopień krycia, mniej lepka ale również kleista formuła no i trwałość. 


CAMOUFLAGE / WIBO, tradzik, maskowanie blizn, ukrywanie trądziku, przebarwienia, zmarszczki, worki pod oczami



Kochane dajcie proszę znać, czy miałyście okazję testować WIBO CAMOUFLAGE, oraz czy stosujecie kosmetyki tej marki. Macie produkt Wibo który okazał się hitem? Polećcie go !

Ściskam 

7.04.2017

LUKSUS Z BARCELONY/MONTIBELLO+BEAUTYMANIA 2017


Witajcie Kochani, 
Jeśli systematycznie zaglądacie na moje konto facebookowe nie będzie dla Was nowością fakt, że wraz z portalem Face&Look prowadziłam testy dla moich obserwatorów. Poprzednim razem były to kosmetyki marki Floslek, tym razem wspólnie z Czytelniczkami testowałam hiszpańskie produkty Montibello. Moją opinię oraz wyniki testów przedstawię poniżej. 

FALELOKIKOKI


Zacznę może od początku, markę Montibello poznałam podczas  jednego z eventów portalu Face&Look. Spotkaliśmy się wtedy na Kruczej aby na ostatnim pietrze Hotelu Mercury zostać wtajemniczeni m.in. w  działanie  przeogromnej, czerwcowej imprezy urodowej oraz aby na żywo obejrzeć czary jakie dzieją się na modelce po aplikacji hiszpańskich kremów. Muszę przyznać, że działanie produktów Skin Expert  połączonych z masażem totalnie odmieniło modelkę. Pani Paulina Pietrasik (przedstawicielka firmy) sprawiła, że rezultaty były widoczne  natychmiast po  zakończenia zabiegu. Cera modelki była mocno nawilżona, ukojona, sprawiała wrażenie gładszej i znacznie młodszej. Podczas imprezy głos  zabrał również nowy redaktor naczelny portalu F&L, Conrado Moreno. Na żywo przesympatyczny i ciepły człowiek który myślę, że podoła zadaniu, swoją drogą pozytywnie zaskoczyło mnie pismo - mało reklam, ciekawe artykuły, sporo nowości z różnych przedziałów cenowych zarówno dla młodszych jak i bardziej dojrzałych kobiet. Jestem na tak! 



Ale wracając do Montibello, po zakończonym spotkaniu firma przygotowała dla nas upominki: upiększający eliksir oraz  balsam do mocno odwodnionej skóry. 



Kosmetyki rozpoczęłam testować już w styczniu, na początku marca dołączyły do niego kolejne trzy produkty. Scrub, krem odmładzający oraz wyszczuplający balsam trafił m.in. do moich czytelniczek. Testy prowadzone były na blisko 100 osobowej grupie, pora przejść do sedna  i zdradzić wyniki.



BODYSLIM - REMODELLING NEUROCREAM / MONTIBELLO

"Neurokosmetyczny krem posiadający długotrwałe działanie odchudzające, zalecany zwłaszcza w przypadku cellulitu bolesnego. Redukuje nadmiar tłuszczu, w sposób widoczny zmniejsza efekt pomarańczowej skórki, zapobiega powstawaniu nowych adipocytów i zmniejsza ból charakterystyczny dla cellulitu bolesnego. Zawiera ekstrakt z roślin morskich, z efektem ultradźwiękowym, rozdrabnia tkankę tłuszczową skóry, zwiększając dostępność do centrum adipocytów dla pozostałych aktywnych składników. Efektem jest gładsza skóra i smuklejsza sylwetka."



SPOSÓB UŻYCIA
Nałożyć na miejsce poddawane kuracji, wykonując delikatne, koliste ruchy dłońmi aż do całkowitego wchłonięcia.

MOJA OPINIA
Balsam zamknięto w solidnym 200 ml słoiczku wykonanym z mlecznego plastiku. Do zestawu dołączono przezroczysta szpatułkę dzięki której łatwo, przyjemnie a co najważniejsze w sposób higieniczny wydobędziemy zawartość  z opakowania. 

MONTIBELLO

Zapach jest przyjemny, delikatny i świeży, typowy dla  dermokosmetyków i produktów zasilających profesjonalne gabinety kosmetyczne. Konsystencja zrobiła na mnie spore wrażenie, balsam ma dosyć luźną konsystencję a mimo to jest bardzo sprężysty, po aplikacji nie spływa z dłoni szybko się wchłania i błyskawicznie wygładza. Powierzchnia skóry jest miękka, bardziej elastyczna i dogłębnie odżywiona. Balsam nie pozostawia na skórze lepkości, nie brudzi. Praktycznie zaraz po aplikacji można założyć wybraną część garderoby. Co do samego efektu odchudzenia, to nie zauważyłam widocznych zmian,owszem skóra jest wyraźnie napięta, zagęszczona i pewnie objętościowo delikatnie ten wymiar mógł ulec zmianie, ale są to zmiany delikatne co nie ulega wątpliwościom, że jako produkt ujędrniający spisał się naprawdę dobrze. Jeśli chodzi o skórkę pomarańczową to tego wariantu nie przetestowałam (nie mam cellulitu). Wychodzę z założenia, że  bez odpowiedniego nawodnienia i prawidłowych nawyków żywieniowych żaden krem nie wpłynie  korzystnie na poziom naszej skóry i w jedną noc po aplikacji kremu nie obudzimy się szczuplejsze o 5 rozmiarów i z idealnie wygładzoną cerą, nie wierzmy w bajki ale też rozsądnie dobierajmy produkty które mogą  usprawnić efekt upragnionej sylwetki. Moja opinia? BodySlim jest doskonałym wspomagaczem ale sam w pojedynkę nie wpłynie spektakularnie na nasze ciało. 

BODYSLIM - REMODELLING NEUROCREAM



Co do składu... Głównie znajdziemy tam substancje nawilżające, ekstrakty z alg, ujędrniającą kofeinę. jest trochę konserwantów które  nie wyglądają dobrze, m.in. BHA,Trietanoloamina, Disodium EDTA.




OPINIA  CZYTELNIKÓW
Zapach produktu spodobał się wszystkim testującym, w tym 54 proc. bardzo. Jego konsystencja odpowiada 96 proc., zaś pojemność 97 proc. Opakowanie podoba się 92 proc. testujących (w tym ponad połowie bardzo). 35 proc. na pewno kupi kosmetyk ponownie, a 38 proc. raczej to rozważy. 54 proc. zdecydowanie poleci produkt swojej przyjaciółce, 35 proc. prawdopodobnie. 38 proc. jest za niego gotowe zapłacić od 40 do 60 zł, 27 proc. – od 61 do 80 zł, 19 proc. – od 81 do 120 zł, 12 proc. – od 121 do 150 zł, a 4 proc. byłoby gotowe wydać na niego ponad 150 zł.

CENA
168,90zł/ 200ml



 GENUINE CELL  - ANTI-WRINKLE COMFORT CREAM -  SPF15/ MONTIBELLO

"Pielęgnacyjny krem przeciwzmarszczkowy o zmysłowej konsystencji, bardzo delikatny i nawilżający. Formuła zawiera osocze bogate w czynniki komunikacyjne (CFRP), które aktywuje proces samoregeneracji skóry. Zmarszczki stają się wyraźnie płytsze, a twarz odzyskuje elastyczność, objętość i sprężystośćGenuine Cell oprawia i ochrania system komunikacji skóry (warstwy wierzchniej i położonej głębiej), poprawia gęstość skóry właściwej i naskórka.Ulepsza elastyczność i sprężystość, skóra odzyskuje utraconą objętość, wyraźnie spłyca zmarszczki, nawet te mimiczne. Wspomaga odnowę i metabolizmu skóry, chroni komórki i macierz.Wpływa korzystnie na przeznaskórkową utratę wody(TEWL).Korzystnie wpływa na długość cyklu życia skóry, 
Chroni przed wpływem promieni słonecznych - SPF 15."

 GENUINE CELL  - ANTI-WRINKLE COMFORT CREAM -  SPF15/ MONTIBELLO

SPOSÓB UŻYCIA
Stosować codziennie rano na czystą i stonizowaną skórę.

MOJA OPINIA
Krem zamknięto w przepięknym, 50 ml słoiczku wykonanym z ciężkiego i solidnego szkła. Krem Produkt prezentuje się niezwykle elegancko, wręcz luksusowo. Mam wrażenie, że wszystkie produkty tej firmy mają podobna game zapachową tzn. przyjemną, delikatną i świeżą, typową dla dermokosmetyków i produktów zasilających profesjonalne gabinety kosmetyczne. Konsystencja jest bardzo przyjemna, gęsta ale nie zbita, nie spływa z dłoni, doskonale i bezproblemowo aplikuje się na twarz. Bez względu na temperaturę otoczenia szybko się wchłania i błyskawicznie wygładza. Nie pozostawia nieprzyjemnej lepkiej warstwy, krem sprawdza się z cięższymi podkładami i minerałami. Muszę przyznać, że naprawdę mocno napina skórę, dobrze ją wygładza i sprawia, że w dotyku zyskuję na gęstości. Spełnia obietnice producenta pod względem ujędrnienia, miękkości i przy regularnym stosowaniu zarówno rano jak i na noc faktycznie widać spłycenia zmarszczek (testowane na mamie i moich mimicznych). Jedyne do czego mogę się przyczepić to skład, mamy owszem  mnogą ilość aktywnych składników (peptydów, ekstraktów, komórki macierzyste) które widać, ze są bo krem działa i spełnia swoją funkcję ale też widzę tam BHA,Trietanoloamina i Disodium EDTA. Wiadomo, jednym pomaga innym szkodzi, ja pozostawiam to bez komentarza, ale informuję, bo czuję taki obowiązek.



OPINIA  CZYTELNIKÓW

Produkt spełnił oczekiwania 91 proc. testujących. Jego zapach zachwycił 67 proc., zaś konsystencja odpowiada 94 proc. Pojemność spodobała się 76 proc., a opakowanie zewnętrzne 82 proc. 88 proc. testujących rozważa ponowne kupno produktu, 82 proc. zdecydowanie poleci go swojej przyjaciółce. 21 proc. jest gotowe zapłacić za niego od 40 do 60 zł, 24 proc. – od 61 do 80 zł, 36 proc. – od 81 do 120 zł, 15 proc. – od 121 do 150 zł, zaś 3 proc. – powyżej 150 zł.

CENA
209,90zł /50 ml




FACIAL ESSENTIALS - REVITALISING FACIAL SCRUB - MONTIBELLO

"Najlepszy naturalny peeling do twarzy o delikatnej, żelowej konsystencji i podwójnym działaniu odnawiającym dzięki formule na bazie minerałów złuszczających oraz kwasów owocowych. Oczyszcza głęboko skórę, usuwając komórki będące w trakcie złuszczania się i pozostawia skórę miękką, świetlistą i gładką. Stymuluje proces odnowy komórkowej, eliminuje martwe komórki skóry, zmniejsza pory, nadaje jasność i miękkość skóry."

FACIAL ESSENTIALS - REVITALISING FACIAL SCRUB - MONTIBELLO


SPOSÓB UŻYCIA
Peeling nałożyć na twarz cienką warstwą, na szyję i dekolt, masując delikatnie opuszkami palców i unikając okolic oczu. Zmyć ciepłą wodą.

MOJA OPINIA
Wygodna 150 ml butla wykonana z miękkiego i półmatowego tworzywa. Zamykana na mocny "click", praktyczna i ładna, dobrze leży w dłoni, nie sprawia problemów przy aplikacji. Zapach świeży z gatunku "morskich". Konsystencja idealna, żelowa - gęsta ale nie zbita. Posiada niesamowite drobinki ścierające, są totalnie małe spokojnie mogę nadać im miano pyłku peelingującego. Scrub nie spływa z dłoni, fenomenalnie rozprowadza się po cerze. W chwili masowania nim twarzy czuje przyjemne nawilżenie połączone z efektem orzeźwienia jakby skóra doznawała przebudzenia. Niepozorne drobinki (krzemionka) ścierają bardzo mocno, ale nawet przy mojej wrażliwej i bardzo delikatnej cerze nie są w stanie wyrządzić nic złego. Po  zmyciu produktu, twarz jest niesamowicie gładka - jak lustro, pory są zminimalizowane, wszelkie nierówności z postaci suchych skórek unicestwione a skóra jest gładka jak nigdy wcześniej. Nie odczuwam dyskomfortu - zero uczucia ściągnięcia czy pieczenia.  Revitalising Facial decydowanie spełnił moje oczekiwania, podejrzewam, że zasili grono ulubieńców! 

OPINIA  CZYTELNIKÓW
Produkt całkowicie spełnił oczekiwania 92 proc. testujących. Jego zapach bardzo podoba się 54 proc., konsystencja – aż 92 proc. Z pojemności zadowolonych jest 73 proc. testujących, opakowanie zewnętrzne odpowiada wszystkim testującym. 35 proc. na pewno kupi produkt w przyszłości, 46 proc. – raczej, 65 proc. zdecydowanie poleci go swojej przyjaciółce. 73 proc. testujących byłoby w stanie wydać na niego od 40 do 60 z, 23 proc. od 61 do 80 zł, a 4 proc. powyżej 80 zł.

CENA
82,90zł/ 150 ml


RADIANCE  PEARL  ELIXIR/ MONTIBELLO

RADIANCE  PEARL  ELIXIR/ MONTIBELLO
"Rozświetlający i korygujący koloryt skóry eliksir do twarzy o wyszukanej jedwabistej konsystencji, zainspirowany wytwornością i wyrafinowaniem pereł. Skoncentrowana formuła pozwala odzyskać skórze utracony blask, młodość i jednolitość dzięki awangardowej technologii LIGHT CODE. NAUKA I LUKSUS DLA ODKRYCIA MŁODEJ, PROMIENNEJ I DOSKONAŁEJ SKÓRY.
Skóra staje się delikatniejsza i bardziej miękka, gładsza i bardziej jednolita, dodatkowo niedoskonałosci skóry zostają zmniejszone."

RADIANCE  PEARL  ELIXIR/ MONTIBELLO


SPOSÓB UŻYCIA
Eliksir do twarzy nakładać rano i wieczorem na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy, szyi i dekoltu 3 lub 4 krople eliksiru i rozprowadzić je aż do całkowitego wchłonięcia. Następnie nałożyć zwykle stosowaną kurację piękności.

RADIANCE  PEARL  ELIXIR/ MONTIBELLOMOJA OPINIA
Eliksir zamknięto w szklanej buteleczce z wygodną pipetą , pełnowymiarowa wersją to 50ml. Kosmetyk ma mleczno-różową barwę, leistą ale nie wodnistą konsystencję. Doskonale spiszę się na twarzy zmęczonej, poszarzałej a nawet z lekkimi zasinieniami wokół oczu. Pozostawia delikatnie rozświetlenie - perłowy efekt na skórze. Przyznam szczerze, że przyjemnie używało mi się tego serum, nakładałam go pod podkład aby nadać poślizgu i zdrowego rozświetlenia na twarzy. Skóra po użyciu była odżywiona, miękka, pięknie rozświetlona i dobrze przygotowana pod makijaż. Nie odnotowałam jednak ujednolicenia kolorystycznego. Jest dobre, ale  w tej cenie jestem w stanie kupić dwa sera organiczne  o bardzo naturalnym składzie. 

CENA
284,90 zł/ 50 ml



HYDRIUM - DEEP MOISTURISING BALM - SPF 15 /MONTIBELLO

"Balsam pielęgnujący przeznaczony do systematycznego stosowania w warunkach domowych dla skóry suchej i/lub alipidowej. Krem ujędrniający o wyjątkowo bogatej, a równocześnie delikatnej konsystencji. Odbudowuje, chroni i łagodzi wrażenie napięcia charakterystyczne dla skóry suchej lub bardzo suchej. Koi skórę cierpiącą wskutek zimna lub ekstremalnych warunków pogodowych. Źródło natychmiastowego nawilżenia zapewniające skórze elastyczność i przywracające jej blask. Pozostawia skórę miękką i wyraźnie wypoczętą. Formuła kosmetyku zawiera kompleks AQUA SOURCE łączący w sobie technologię i komfort, zapewniający skuteczniejsze samo nawilżanie skóry, regulujący transepidermalną utratę wody i przeciwdziałający stresowi wodnemu. Rezultatem końcowym użycia kremu nawadniającego jest dogłębnie nawilżona skóra, gładka i miękka, elastyczna i chroniona w ciągu całego dnia."

RADIANCE  PEARL  ELIXIR/ MONTIBELLO
SPOSÓB UŻYCIA
Stosować codziennie rano na czystą i stonizowaną skórę.

MOJA OPINIA
Krem zamknięty w 50 ml słoiczku ciężkiego i solidnego szkła, zamykany na równie masywną melatolą nakrętkę. Produkt prezentuje się obłędnie, elegancko i wręcz luksusowo. Aromat świeży, bardzo przyjemny jest w nim jednak jakaś inna nuta zapachowa. Konsystencja tak jak przypadku Genuine Cell jest bardzo przyjemna, gęsta ale nie zbita, nie spływa z dłoni, doskonale i bezproblemowo aplikuje się na twarz. Dłużej się wchłania i niestety na mojej skórze pozostawia delikatnie lepką warstwę. Dobrze odżywia i nawilża, wzmacnia skórę i faktycznie eliminuje dyskomfort związany z napięciem. Czy polecam? Jeśli nie przeszkadza Wam delikatna lepkość skóry to będziecie zadowolone :)

CENA
113,90ZŁ/50ML

PODSUMOWUJĄC AKCJĘ
Jak widzicie, nie zawsze mam takie samo zdanie jak testujący. Tak naprawdę, każdy z tych produktów jest dobry, ale zestawiając ze sobą skład, cenę i właściwości to już nie wypada tak doskonale. Niektóre kosmetyki zrobiły na mnie ogromne wrażenie np. scrub, całkiem dobrze używało mi się też balsamu do ciała i kremu do twarzy. Hydrium niestety powodował  u mnie lepkość skóry więc  stosuje a właściwie kończę go zużywać na miejscach mocno wymagających typu  łokcie, kolana, stopy. Eliksir  jest całkiem ok, ale nie jest to kosmetyk który powalił mnie na kolana. Kosmetyki mają w sobie trochę konserwantów, więc  bierzcie to pod uwagę dokonując zakupów. 


Zapytacie pewnie o  jakiej wielkiej imprezie wspominam na początku wpisu, mowa o BEAUTY MANIA.  Jest to dwu dniowa impreza beauty skierowana nie tylko dla bloggerów, ale dla wszystkich miłośniczek piękna,  Odbędzie się on w tym roku w czerwcu w dn. 24-25. Impreza jest biletowana, ale posiadam dla Was kod rabatowy na ten event, przy zakupie biletu otrzymujecie kosmetycznego boxa Face&Look o wartości 50zł. Myślę, że warto brać pod uwagę ten event. Jeśli zamierzacie brać w niej udział to nie zapomnijcie o kodzie rabatowym (grafika).
beautymania warszawa mazgoo


Dajcie znać, co myślicie  o tego rodzaju produktach, no i czy zamierzacie wybierać się na BEAUTY MANIE :)


Ściskam 

3.04.2017

#HAUL ZAKUPOWY-NOWOŚCI/KWIECIEŃ 2017


Witajcie Kochani,
Rozpoczął się nowy miesiąc pora więc przedstawić Wam moje zakupowe nowości. Planowałam do tego postu wrzucić również parę ubrań które w ostatnim tygodniu zasiliły szafę ale chyba pokażę wam je w innym poście.  Póki co zobaczcie moje najnowsze zdobycze.



#NOWOŚCI KWIETNIA 2017



CHAMOMILE  HANDS SOAP / AROMA ARIA 
Nie ukrywam, nigdy wcześniej nie słyszałam o marce Aroma Aria, jak później doczytałam zarówno na opakowaniu jak i stronie internetowej - firma pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i tam właśnie produkuje swoje kosmetyki pielęgnacyjne. Do zakupu mydełka skusiła mnie wersja zapachowa (rumiankowa) oraz przepiękne opakowanie. Ci którzy mnie znają wiedzą, że szklane, ciężkie opakowania połączone z minimalistyczną etykietą i pięknym fontem to to - co kocham najbardziej. Butla jest przepiękna, dozownik  solidny a  samo mydełko póki co zaskakuję wspaniałym nawilżeniem. Użyłam go zaledwie parę więc za wcześnie aby pisać o nim pochlebne recenzję, ale zapowiada się niezwykle dobrze. 





SZCZOTECZKA SONICZNA DO OCZYSZCZANIA TWARZY / DERMO FUTURE  TECHNOLOGY
Szczoteczka soniczna za pomocą pulsacji dogłębnie usuwa zanieczyszczenia skóry. Pozwala "doczyścić" twarz z pozostałości makijażu i tłuszczu. Peelinguje poprzez złuszczanie i usuwanie martwego naskórka. Ma niesamowicie miękkie i elastyczne wypustki. Jest to moja druga szczoteczka soniczna, poprzednia  miała inny kształt i była delikatnie mniejsza. Chętnie przetestuję cudo z D.F. być może zrobię porównanie z poprzedniczką.






SAVON NOIR -VANILLA / BEAUTE MARRAKECH
W marcu zdenkowałam moje ukochane czarne mydło z Nacomi, w tym miesiącu postanowiłam zaryzykować i wybrać savon noir z innej firmy, padło na B.M. Mydło jest niezwykle gęste, plastyczne  i znacznie ciemniejsze od poprzednika. Zapach Vanilla nie wpływa tu znacząco na aromat, nadal niebywale mocno dominuje woń oliwek która została subtelnie zmiękczona słodszą nutą, ale moje wrażliwe nozdrza nie wyczuwają tu nawet kapki "waniliowca". Zapach ulatnia się szybko. Mydła użyłam zaledwie raz, więc nie jestem w stanie napisać o nim zbyt wiele :)






CAMOUFLAGE / WIBO
W ubiegłym roku kupiłam kamuflaż od Catrice, sławetna i mega znana 10 jest dla mnie totalnie za ciemna, podczas ostatniego nalotu na drogerię w celu zakupu płynu do soczewek znalazłam w szafie Wibo nowość - kamuflaż. Nabyłam odcień LIGHT i o dziwo korektor jest bardzo jaśniutki. Jutro nałożę go pierwszy raz na twarz, będę nosiła i dam znać jak się spisuję, konsystencja wydaje się bardzo, ale to bardzo przyzwoita.





HIGH DEFINITION - UNDEREYE SETTING  POWDER / E.L.F.
Puder a w sumie ultra drobno zmielony pyłek, transparentny ale z mieniącą różowa drobinką. Drobinki widoczne są tylko w opakowaniu, po nałożeniu na twarzy nie widać absolutnie żadnego brokatu. Nałożyłam go pierwszy raz na twarz w piątek i jestem zachwycona. Nie  wchodzi w załamania, nie zbryla się, skóra pod oczami jest zabezpieczona ale wygląda bardzo naturalnie. Testuję i jeśli nadal będzie się spisywał tak jak w ciągu tych trzech dni to szykuję się totalny faworyt, ale na takie odznaczenia potrzeba testów :)






SHAPE TAPE - CONTOUR CONCEALER - FAIR  / TARTE
Wegański i niezwykle kremowy zaczęłam opisywać go tak jakby był niesamowitym łakociem ,a le nie ukrywam...to prawdziwa petrada, wprawdzie dopiero od paru dni go stosuje ale  tak dobrego korektora jeszcze nie miałam. Może kolor nie jest tak niesamowity jak mój dotychczasowy faworyt ale to jak cera wygląda po jego użyciu to stan niebiańskości. Zdecydowanie napiszę Wam o nim  za jakiś czas. 

SHAPE TAPE - CONTOUR CONCEALER - FAIR  / TARTE





INK! LINER / KAT VON D
Mój drugi eyeliner od Kat, poprzedni Trooper już nie długo pojawi się na blogu. Teraz zaczynam testować Ink-a. Różnią się docyś mocno, zarówno aplikatorem jak i efektem na skórze, ale  o tym również przeczytacie już niebawem. Podsumuję je jednym słowem KOCHAM!

INK! LINER / KAT VON D





MIDNIGHT JASMINE / YANKEE CANDLE 
Nadeszła wiosna, pora więc schować ciastkowe i ciężkie aromaty i wkruszyć do kominka coś lżejszego i świeżego. Jako fanatyczka herbaty i "białych kwiatów" musiałam sięgnąć po jaśmin. Aromat na sucho przywołuje ciepłą majową noc, wypełnioną lekkością i magiczną aurą. Nie mogę doczekać się chwili kiedy rozpalę go w kominku.






ZEGAREK / ESPRIT
Przepiękny i niezwykle solidny zegarek marki Esprit. Wybrałam półklasyczny model na bransolecie. Jestem nim totalnie zachwycona, jest u mnie od paru godzin i nie potrafie się nadziwić jak niesamowicie prezentuje się nawet ze zwykłym szarym swetrem. Elegancja która sprawia,że nawet zwykły szary basic wygląda obłędnie. Jutro muszę udać się jeszcze do zegarmistrza aby zmniejszył pasek o jakieś 3-4 ogniwa i będę mogła bezkarnie nosić go dosłownie do wszystkiego. Moje uzależnienie zegarkowe trwa!

ZEGAREK / ESPRIT

ZALANDO!
Koniec marca przyniósł jeszcze jedną niespodziankę - zostałam mianowana AMBASADORKĄ ZALANDO. W ramach akcji otrzymałam kartę na zakupy do sklepu oraz kilka kuponów rabatowych dla znajomych. Rabaty duże, więc zdecydowanie przydadzą się przy tych mniejszych jak i większych zakupach. Napiszę Wam o tym w osobnym poście bo to dosyć interesująca historia :)
ZALANDO #wiosznazzalando #zalandostyle



Kochani to już koniec moich nowości. Mam jeszcze spore zapasy z lutego i marca więc nie musiałam nabywać pielęgnacji, denkuję wszystko co mam i zamawiam produkty ze swojej WISHLISTY. Kilka pozycji już odhaczonych, ale nadal wiele produktów czeka na przetestowanie. 

Dajcie znać co ostatnio kupiłyście, jestem ciekawa Waszych zakupów :)

Ściskam 

1.04.2017

WIELOZADANIOWCY CZY WIELKA POMYŁKA? / ECONTOUR


Witajcie Kochani,
Dzisiaj kolejny gadżet tym razem nie pielęgnacyjny a makijażowy. Handmade od marki ECOntour. Poznajcie moją opinie na temat produktów tej marki.

 WERSJA/ TESTOWANY PRODUKT 

BRUSH FACTORY / ECONTOUR 


OD PRODUCENTA 
"Naszym zadaniem jest zadowolenie wszystkich użytkowników bez względu na to czy jest się początkującym lub profesjonalnym makijażystą. Szczotki powstały w odpowiedzi na wnikliwą i dogłębną analizę potrzeb naszych klientów. Każdy model jest specjalnie wyprofilowany i wyjątkowy. " Warto zaznaczyć, że "każda szczotka wykonywana jest ręcznie z najwyższej jakości materiałów. Produkcja odbywa się w Polsce."


OPAKOWANIE   
Pędzle trafiają do nas w sztywnych, przezroczystych, plastikowych opakowaniach. Na ściankach umieszczono liczne informację m.in. dotyczące modelu, rozmiaru, sposobie użytkowania czy pielęgnacji. Całość jest ładnie rozplanowana prezentuje się schludnie a zawarte dane na opakowaniu są czytelne i miłe dla oka. 

WYKONANIE
Obydwie szczotki wykonane są z czarnego plastiku o niebywale giętkich właściwościach. Lekkie rączki dobrze podtrzymują cięższy aplikator. Część chwytna posiada chropowatą, antypoślizgową strefę która podwyższa komfort użytkowania. Syntetyczne włosie zostało mocno przytwierdzone do główki, szczotka już parę razy trafiła do kąpieli i póki co nie widzę żadnych uszczerbków w postaci wypadających włosków czy kruszącego się kleju. Pewnie zapytacie o zapach, informuję szczotki pachną ładnie a właściwie, nie pachną, są całkowicie bezzapachowe. Więc wierzę, że zostały wyprodukowane w Polsce.

BRUSH FACTORY / ECONTOUR

MODEL  "ROUND 6" - OKRĄGŁY PĘDZEL DO RÓŻU
No.6 to dosyć duża szczotka(35/55mm) przeznaczona  do konturowania i aplikacji różu na policzki. Cechuje ją sprężyste, syntetyczne włosie i zdecydowanie elastyczna główka. Producent sugeruje i poleca ją również do aplikacji pudrów konturujących, rozświetlaczy a także produktów ocieplających cerę (bronzerów).

szczotki do makijażu BRUSH FACTORY / ECONTOUR

Szczotka mimo nakładania warstwy pudrowej  na mokrą nie "ściąga" podłoża, nie roluje, nie zbryla podkładu. Zbite i zwarte włosie zapewnia precyzyjne nabieranie produktu i aplikowanie go bez plam na skórze.

szczotki do makijażu BRUSH FACTORY / ECONTOUR
Osobiście najchętniej stosuje ją z różem  albo do nakładania pudru w okolicę nosa i brody. Zdarza mi się również bardzo często nakładać nią minerały mam wrażenie, że uzyskuje No.6 większe krycie niż zwykłym pędzlem kabuki, a mimo to cera nadal wygląda świeżo i naturalnie. 


MODEL  "SLIM 3" - PODŁUŻNY  PĘDZEL DO APLIKACJI CIENI DO OCZU
No.3 to szczotka o oryginalnym, wyprofilowanym kształcie. Włoskie tak jak nakazuję nazwa długie i wąskie (25/2mm). 

szczotki do makijażu BRUSH FACTORY / ECONTOUR
Kilkakrotnie próbowałam aplikować nim cienie, początki nie były łatwe szczególnie jeśli chodzi o górną powiekę. Po trzech podejściach okiełznałam nakładanie produktów kolorowych w załamaniu, bardzo dobrze spisuje się do podkreślania dolnej powieki ale nie ukrywam, nie jest to szczotka którą zastąpię dotychczasowe pędzle do aplikacji cieni na powieki.

szczotki do makijażu BRUSH FACTORY / ECONTOUR
W związku z tym, że podobnie jak nr 6. posiada zbite i bardzo sprężyste włosie, doskonale spisuje się przy aplikacji cieni sypkich, pigmentów, cieni brokatowych a nawet samych brokatów ;) Nigdy tak łatwo nie nakładało mi się brokatu na powieki  jak ta szczoteczką. Polecam ją również osobom które lubią wyraźne konturowanie w stylu Kardashianek. Szczoteczką doskonale podkreślicie policzki a także nos, rewelacyjnie współgra zarówno z produktami sypkimi jak i kremowymi.


JAK PIELĘGNOWAĆ  SZCZOTKI?
Należy postępować z nimi podobnie jak z pędzlami. Stosujemy produkty z góry przeznaczone do pielęgnacji aplikatorów makijażowych lub sięgamy po szampon lub mydełko. Osobiście polecam sięganie po naturalne mydełka w płynie lub hipoalergiczne w kostce. Świetni e spisuje się również płyn do higieny intymnej. Warto jednak pamiętać aby nie stosować do oczyszczania szamponów p/łupieżowych lub oczyszczających - ich formuła jest zbyt silna i może destrukcyjnie wpłynąć na strukturę włosia.

CENA/DOSTĘPNOŚĆ 
Te jak i inne modele nabędziecie na stronie producenta, ewentualnie w drogerii HEBE. Cena w zależności od modelu ulega zmianie. 
No.6 - 35zł/sztukę, No.3 - 20zł/ sztukę

szczotki do makijażu BRUSH FACTORY / ECONTOUR
PODSUMOWUJĄC
Do niedawna byłam w posiadaniu jednej szczotki tego typu ale innej marki. Był to standardowy, najbardziej popularny - owalny model. Szczotka nie zrobiła na mnie wrażenia, mimo, iż włosie było do złudzenia podobne to jednak była zbyt mała do aplikacji podkładu, mało precyzyjna do nakładania bronzera o nakładaniu  pudru już nie wspomnę. Model 6 jest dwa razy większy od poprzedniczki, więc już sama wielkością przyczynia się do przyspieszenia i łatwiejszego wykończenia makijażu. Nie straszny mu podkład, róż czy produkty do konturowania, doskonale spisuje się z każdą konsystencją.
Slim3  jest zdecydowanie mniej praktyczna w moim przypadku ale tylko dlatego, że nie stosuje cieni na co dzień a ostre konturowanie wykonuje bardzo rzadko.  Round 6 trafia na listę ulubieńców jako gadżet wielozadaniowy!





Jestem ciekawa Waszej opinii, macie szczotki do makijażu w swoich kosmetyczkach? Co o nich sądzicie :)?

Ściskam