Witajcie Kochani,
Niedawno mieliście okazję poznać mojego drogeryjnego faworyta w dziedzinie miceli. Wiem, że dla osób z cerą problematyczną, tłustą czy mieszaną micel + żel to czasami za mało. Dziś polecam produkt azjatycki który w sposób szybki poradzi sobie z unicestwieniem każdego, nawet ciężkiego i długotrwałego make-upu. To co zaczynamy?
WERSJA/ TESTOWANY PRODUKT
YUM YUM CLEANSER LEMON/ SKIN79
OD PRODUCENTA
Nowa linia Natural 98 czerpie swą siłę z bogactw Natury. Wyjątkowa formuła odżywia skórę już na etapie demakijażu. 66% musu o energetyzującym, cytrusowym zapachu to wyciąg z soku cytryny, który pobudza, rozjaśnia, działa kojąco i ściągająco, ma też silne działanie antyoksydacyjne. Zawiera kwas askorbinowy (witamina C), witaminę A, B i PP oraz kwasy organiczne. Wygładza skórę, zmiękcza ją i dezynfekuje. Mus zawiera w sobie 6 ekstraktów roślinnych i aż 15 naturalnych olejów. Doskonale oczyszcza skórę z makijażu i sebum bez konieczności podwójnego mycia twarzy. Ma lekko kwaśne pH 5, nie narusza bariery ochronnej. Polecany do cery poszarzałej, zmęczonej, z plamami pigmentacyjnymi. Sprawdzi się przy cerze tłustej a także przy skórze z aktywnymi naczynkami. * Yum Yum Cleanser najlepiej przechowywać w chłodnym pomieszczeniu.
SKŁAD
Nie wiem czy też to dostrzegacie, ale mam wrażenie, że od kiedy Skin79 zmienił swoje logo to kosmetyki również polepszyły się w składzie - dostrzegam w nich zwiększoną ilość substancji naturalnych. Cytrynowa wersja czyścika zawiera w sobie ekstrakt z nasion łzawicy (chiński jęczmień perłowy), 15 olejków m.in. - Yuzu, arganowy, eukaliptusowy, geraniowy, rumiankowy, słonecznikowy, bazyliowy, limonkowy, z pestek pomarańczy z kamelii japońskiej, jagodlinu wonnego oraz 6 ekstraktów roślinnych z aloesu, bergamotki, eukaliptusa, forsycji, frezji, rozmarynu... Warto wspomnieć, że 66% stanowi wyciąg soku z cytryny.
OPAKOWANIE
Yum Yum Cleanser trafia do nas w sztywnym tekturowym kartoniku, jego szata graficzna powala, designerskie wzornictwo, ciekawe fonty i nie banalne rysunki prezentują się doskonale pudełeczko przyciąga uwagę i krzyczy "weź mnie ze sobą do domu".
Gdyby jednak nie przekonał Was tekturowy garniturek polecam zajrzeć do środka. W boxie znajdziecie duży słoiczek wykonany z grubego solidnego plastiku. Zamykany jest na metalowe uchwyty bardzo charakterystyczne dla spiżarkowych weków. Całość niesamowicie cieszy oko, jest wygodna i niezwykle higieniczna a wszystko za sprawą solidnego i szczelnego domknięcia, nakładki zabezpieczającej oraz szpatułki dzięki której łatwiej nam będzie dozować piankę. Dzięki dystrybutorowi, kosmetyk posiada etykietkę z polskim opisem na którym przeczytamy o specyfikacji YYCL.
ZAPACH/ KONSYSTENCJA
Aromat energetyzujący, mydlano-limonkowy. Konsystencja to coś co niewątpliwie zaskakuje. Wizualnie-zbity twarożek, w dotyku - puszysta pianka, pod wpływem masażu nabiera gęstości - staje się bardziej kremowa a po dodaniu wody przepoczwarza się w lekką i obfitą pianę. Dosłownie magia!
SPOSÓB UŻYCIA
Kosmetyk nakładamy na suchą, nie poddaną demakijażowi skórę. Aplikujemy równomiernie wykonując delikatny masaż, następnie zwilżamy dłonie wodą i ponownie masujemy. Pod opuszkami powinna wytworzyć się piana która ładnie rozpuszcza makijaż, oczyszcza cerę z nadmiaru sebum i zanieczyszczeń. Piankę ściągamy wacikiem a pozostałości zmywamy wodą.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ
79zł/ 100g -SKIN79. Produkt w zależności od miejsca różni się ceną np. w Douglasie kosztuje 82zł.PODSUMOWUJĄC
Czyścik nakładam na twarz zgodnie z wytycznymi producenta. Nabieram na szpatułkę niewielka ilość pianki i rozprowadzam ją kolistymi ruchami po twarzy. W chwili zwilżenia dłoni treściwa konsystencja zmienia się w puszystą piankę która w trakcie masowania potrafi zwiększyć się dwukrotnie. Polecam więc nabieranie naprawdę malutkiej ilości aby uniknąć kilkunastominutowego opłukiwania (pierwszy raz przeholowałam i dobre 10 minut zajęło mi samo spłukanie twarzy). Zawsze lepiej dołożyć produkt niż przedobrzyć. Cerę mam delikatną, wrażliwą i tak naprawdę wszystko ją albo podrażnia albo zapycha-ot taki defekt Pierwszemu użyciu niestety towarzyszyło delikatne uczucie ściągnięcia, podejrzewam, że było to związane ze zbyt dużą ilością zaaplikowanego kosmetyku na twarz, kolejne podejścia to znacznie zmniejszona dawka a i efekt totalnie zachwycający. Makijaż twarzy zmyty błyskawicznie, cera dokładnie oczyszczona, zero zaczerwienienia, napięcia, przesuszenia czy pieczenia. Cera jest rozświetlona, wygląda zdrowo a w dotyku jest niezwykle gładka. Jeśli chodzi o demakijaż oczu - kosmetyk daje radę, sumiennie oczyszcza włoski z tuszu ale z racji na moje totalnie delikatne oczy - rzęsy i eyeliner zmywam tylko olejem i płynem micelarnym. YYCL świetnie spisuje się też do zmywania filtrów przeciwsłonecznych oraz tłustych oliwek :)
Na koniec dodam, że kosmetyk jest testowany dermatologicznie a marka Skin79 nie testuje swoich produktów na zwierzętach.
Wiem, że mus popularny był swojego czasu wśród blogerek, jestem ciekawa czy wpadł już w Wasze dłonie i czy nasze zdanie na jego temat jest podobne. Dajcie znać co myślicie o tego typu konsystencjach do demakijażu :)
Ściskam ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)