Markę Naturativ poznałam blisko 2 lata temu, moim pierwszym produktem od nich było rewitalizujące masełko do ciała - tortowa konsystencja o zapachu kokosa z cytryną. Nie było opcji, po takim kosmetyku apetyt na markę wzrósł a w sumie urósł do rangi niemożliwości. Dziś przedstawię Wam produkt do którego powróciłam po blisko roku, nabyłam kolejne opakowanie i rozpoczęłam ponowne testy. Czy żałuje tych zakupów? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.
MASKA KOJĄCO-LIFTINGUJĄCA 360AOX/NATURATIV
OD PRODUCENTA
"Maska 360°AOX to kojąco-odbudowujący koktajl antyoksydantów chroniących przed fotostarzeniem się skóry oraz substancji łagodzących, nawilżających, ujędrniających i ochronnych. Maska zawiera: BIO ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego, BIO ekstrakt z korzenia lukrecji, BIO ekstrakt z cytryny, Sok z liści aloesu oraz Pullulan, naturalny polisacharyd, tworzący na powierzchni naskórka odżywczy i napinający film.
Odpowiednia dla każdego rodzaju cery w każdym wieku ale szczególnie dla cery wrażliwej. Bardzo przyjemna również po schłodzeniu w lodówce."
SKŁAD
Aqua, Betaine, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycerin*, Pullulan, Xanthan Gum, Ginko Biloba Leaf Extract*, Citrus Limon Friut Extract*, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate, Citric Acid, Parfum, Dehydroacetic Acid, Carrageenan, Citral, Citronellol, Limonene
OPAKOWANIE
Maska nie posiada tekturowego opakowania, trafia do nas bezpośrednio w tubie a dokładniej w opakowaniu typu air-less.Lubię takie opakowania bo są lekkie, sterylne a dodatkowo przyczyniają się do całkowitego zużycia produktu. Zamykane na korek, w środku aplikator o dość dużym i wygodnym otworze.
ZAPACH/ KONSYSTENCJA
Świeży i orzeźwiający, dominuje woń cytrusów ale wyczuwalna jest też delikatnie ziołowa nuta. Konsystencja zachwyca,ujęła mnie od pierwszego użycia. Lekka, zbita i żelowata. Schłodzona, otula twarz niczym łagodzący kompres.
SPOSÓB UŻYCIA
Maskę najlepiej nałożyć na czystą, osuszoną twarz, szyję i dekolt. Całość pozostawić na 10-20 minut, po tym czasie pozostałości spłukać czystą, letnią wodą i zastosować dalsze etapy pielęgnacji. Sama nakładam maskę nie tylko na tak krótki czas ale również jako serum na noc. Doskonale wpływa na skórę wokół oczu no i powierzchnię ust. Jeśli lubicie wzmocnić efekt to nałóżcie na nią maseczkę w płachcie (możecie kupić suche płachty m.in. w drogeriach) i dodatkowo nałożyć na twarz w celu spotęgowania działania. Polecam też schłodzenie maseczki przed jej nałożeniem - pozbędziecie się zapuchnięć błyskawicznie :)
WYDAJNOŚĆ
Tak jak wspomniałam konsystencja żelowata, dosyć zbita zdecydowanie przekłada się na zwiększoną wydajność, do tego dochodzi opakowanie typu air-less i produkt zostaje całkowicie wydobyty z opakowania. Sądzę, że przy stosowaniu 2-3/tydzień i nakładaniu warstwy o średniej grubości opakowanie wystarczy na ok.2-2,5 miesiąca.
POJEMNOŚĆ/CENA/DOSTĘPNOŚĆ
100ml/139zł SKLEPPODSUMOWANIE
Przypisuje sobie kojąco-nawilżające oraz liftingujące działanie. Wg producenta ma odprężać, chłodzić oraz relaksować przesuszoną i zmęczoną cerę. Zawiera w sobie kompleks BIO - ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego + korzenia lukrecji+ aloesu+ ekstraktu z cytryny. Jak widać jest bombą cennych antyoksydantów które mają zatrzymać proces fotostarzenia skóry. Maska mogłaby jeszcze gotować i sprzątać i stałaby się idealnym materiałem na męża.. Obietnica producenta brzmi jak magiczne zaklęcie która w tej chwili rozkładam na czynniki pierwsze i robię wnikliwe podsumowanie.
Skład ma przyjemny, zapach nie drażni, formuła totalnie żelowa która wbrew podejrzeniom nie spływa zbyt szybko z dłoni. Maskę należy nakładać grubiej niż cieniej a to ze względu na to,że skóra wsysa ją w całości. Sugeruję więc średnią ilość zostawić na 20 minutowe leżakowanie i co jakiś czas przemasowanie powierzchni skóry. W zależności od nałożonej powłoczki maska może wchłonąć się sama, lub pozostawić po sobie delikatnie lekki i mocno błyszczący film (podejrzewam, że to wynik połączenia się Pullulanu i soku z liści aloesu) który znika zaraz po przemyciu twarzy wodą lub micelem. Maska po zmyciu daje fantastyczne wygładzenie, ( piszę to ze swoich odczuć - posiadacza skóry suchej i turbo wrażliwej) skóra przez to, że jest dobrze nawilżona i odżywiona sprawia wrażenie młodszej, jest pełna blasku, rozświetlenia a w dotyku jakby gęstsza i pełniejsza. Kocham ten stan! osobiście polecam Wam schować ją przed wielkim wyjściem albo właśnie po nieprzespanych nocach w formir na zimno. Wrzucacie ją na 5 minut do lodówki i nakładacie wg schematu - po takim zabiegu zero opuchnięć, brak zaczerwienień.Wyglądacie pięknie i zdrowo, a sam efekt chłodzenia działa niezwykle kojąco i relaksacyjnie.
Czy maska działa liftingująco? Jeśli myślicie, że zrobi efekt z salonu i niczym kosmetyczne żelazko wygładzi wszystko i o 4 cm podniesie kontur twarzy - to nie, tego nie uczyni, ale wprawi Waszą cerę w stan najlepszej kondycji i przez to, że nawilża wygładzi wizualnie zmarszczki.
Maska w regularnej cenie kosztuje 139zł na szczęście marka lubi promocję i daje spory rabat na pierwsze zakupy więc czekajmy na te "lepsze" chwilę bo wtedy upolujecie ją za ok 64-69zł :) Maskę zużywam z przyjemnością, więc absolutnie nie żałuję tego zakupowego wyboru ;)
Nie jest to jedyny produkt tej marki który tak mocno wkupił się w moje łaski, dlatego obiecuje opisać Wam kilka moich hitów w ciągu najbliższych tygodni, tak aby każda z Was wiedziała co ewentualnie brać pod uwagę :)
Dajcie znać czy stosowałyście coś już tej marki :)
Ściskam ♥
__________________________________________________________
Wiecie, że... kosmetyki Naturativ to tak naprawdę pierwsza - lepsza strony marki Pat&Rub? Firma niestety przeszła wiele nieciekawych chwil z pewną znaną z telewizji Panią która mocno oszukała twórców m.in kradnąc przepisy na kosmetyczne perełki. Marka na szczęście przetrwała, wzmocniła swoje składy i teraz działa pod szyldem Naturativ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)