Macie czasami tak, że trafiacie na dany produkt przypadkiem, zaczynacie go stosować i czujecie totalne podniecenie, dreszczyk emocji a następnie bezwzględną miłość? Brzmi dobrze, prawda? A co jeśli dodam, że produkt oprócz fantastycznego efektu na skórze, ma również boski skład, nieziemski zapach i nie kosztuje miliona monet...? Zainteresowani? Zostańcie więc do końca. Dziś przedstawiam Wam swojego faworyta.
Zacznijmy od tego, że masełko otrzymałam od Czarnulki . Z Klaudią znamy się od kilku dobrych lat w sumie to kiedyś muszę Wam opowiedzieć tą historię bo dzięki niej przebrnęłam przez swoje pierwsze problemy z blogerem gdy tylko założyłam Mazgoo :D Klaudia ogarniała wszystko więc w 2013 była moją młodszą i mądrzejszą siostrą która zawsze służyła radą :) Ale do brzegu... Prezentuje Wam hit nad hitami, kosmetyk który wprawdzie już w końcówce roku ale rozgniótł konkurencję na łopatki i rzutem na taśmę wygrał cały smarodwidełkowy maraton roku 2017. Poznajcie:
NATURALNE MASŁO DO CIAŁA - ZIELONA HERBATA / NACOMI
OD PRODUCENTA
"Naturalne masło shea z dodatkiem oleju arganowego. Wspaniale nawilża, regeneruje i ujędrnia skórę.Posiada piękny zapach zielonej herbaty, przeznaczony do każdego rodzaju skóry."
SKŁAD
Butyrospermum Parkii Butter (Masło Shea), Argania Spinosa Kernel Oil (Olej Arganowy), Tocopherol Acetate (Octan tokoferylu - Octan witaminy E – organiczny związek chemiczny, ester kwasu octowego i witaminy E,) Parfum.
Jak widać skład krótki i bardzo przyjemny. Oczywiście wiele osób może narzekać, że w składzie użyty został sztuczny aromat a nie olejek eteryczny ale mi to w żadnym wypadku nie przeszkadza - wręcz przeciwnie ten aromat sprawia, że moje serce bije szybciej!
OPAKOWANIE
Mały, zgrabny, plastikowy słoiczek o pojemności 100ml. Zamykany na równie plastikową nakrętkę. Lekki ale solidny. Wygodny w użytkowaniu. Wszelkie informację zawarte są na etykiecie. Date ważności oraz serię i numer produkcji znajdziecie na denku opakowania.
ZAPACH/ KONSYSTENCJA
Aromat mnie zachwyca, jestem nieanonimowym herbatoholikiem więc aromat herbaty, wzmaga we mnie stadium euforyczne. Niby zielona herbata ale jako koneser tej woni śmiem twierdzić, że pachnie mieszanka zielonej i białej :D Bardzo delikatnie, subtelnie bez "trawiastych" tonów. Poezja!
Konsystencja w opakowaniu twarda, wizualnie przypomina masło shea, ale już w trakcie pierwszego kontaktu ze skórą widać wyraźną różnicę. Wyjaśnię ją na własnym przykładzie. Jestem osobą która przez większość życia ma zimne dłonie ( ale gorące serce:P) więc nabieranie samego masła shea jest dla mnie katorgą bowiem rozpuszcza się w nich minutami. Ten produkt rozgrzewa a właściwie roztapia się w moich zimnych łapkach w przeciągu paru sekund. Współpracuje się z nim perfekcyjnie. Szybko się roztapia, doskonale rozprowadza po skórze i stosunkowo szybko zastyga. Skóra jest nawilżona, odżywiona i dokładnie zabezpieczona. Produkt wnika w skórę, powoduje delikatne błyszczenie ale nie pozostawia skóry lepkiej jak w przypadku olejku czy oliwki.
Dodaj napis |
Niewielką ilość nakładamy na dłoń, do momentu rozgrzania. Następnie rozsmarowujemy na całe ciało.
WYDAJNOŚĆ
Słoiczek wydaje się niewielki ale jest dosyć wydajny. Na zdjęciach widać tygodniowe zużycie, a Ci którzy mnie znają wiedzą, że nie oszczędzam na takich produktach bo moja skóra domaga się stale nawilżenia.
POJEMNOŚĆ/CENA/DOSTĘPNOŚĆ
100ml/ 12-14zł w zależności od miejsca.
*Masełko ważne jest dwa lata od chwili produkcji lub 8 miesięcy od chwili otwarcia.
Jeśli szukacie wspaniałego, uniwersalnego nawilżacza to jest to produkt dla Was! Odłożyłam sobie go trochę w słoiczek na próbki i smaruje nim usta, przesuszone skórki. Resztę trzymam w oryginalnym pudełeczku smaruje się nim codziennie po prysznicu i kąpieli. idealnie zabezpiecza całe ciało, jest boskim sprzymierzeńcem skóry dłoni i stóp. Dobrze spisze się również jako produkt do masażu ciała. Co ważne, większość produktów o bogatym nawilżeniu zapychała pory skóry mojego ciała, to jest zupełnie inne. Nie zapycha, pachnie bosko, nawilża na wiele godzin i koi przemrożoną jak i przesuszoną skórę. Testowałam wiele balsamów i maseł z różnych półek cenowych o różnych składach, to bije wszystkie inne na głowę. Kocham i wrócę do niego nie raz. Jest to zdecydowanie moje odkrycie roku 2017.
Zdecydowanie polecam!
Kochani, dajcie znać czego Wy obecnie używacie do nawilżania skory. Jakie są Wasze ulubione aromaty w kosmetykach z zakresu pielęgnacji :)
Ściskam ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)