Ten wpis powstał w ramach akcji Wspaniały rok i jest moim nietypowym ugryzieniem tematu THE TASTE OF SUMMER.
Lato a więc i upał to dla większości Polaków moment całorocznego wyczekiwania. Plażing, smażing i ogólnie łapanie naturalnej Wit.D w nadprogramowej ilości. Niestety należę do osób które na słońce reagują spadkiem nastroju i totalnym niechciejstwem. Jestem też chyba jedną z nielicznych która jeśli już nabiera trochę ciałka to własnie letnią porą ponieważ wysoka temperatura sprawia, że nie mam ochoty wychodzić z domu a już tym bardziej, poddawać się jakiejkolwiek, wzmożonej aktywności. Wszystko za sprawą mojej nietypowej przypadłości a mianowicie uczulenia na słońce.
Lato a więc i upał to dla większości Polaków moment całorocznego wyczekiwania. Plażing, smażing i ogólnie łapanie naturalnej Wit.D w nadprogramowej ilości. Niestety należę do osób które na słońce reagują spadkiem nastroju i totalnym niechciejstwem. Jestem też chyba jedną z nielicznych która jeśli już nabiera trochę ciałka to własnie letnią porą ponieważ wysoka temperatura sprawia, że nie mam ochoty wychodzić z domu a już tym bardziej, poddawać się jakiejkolwiek, wzmożonej aktywności. Wszystko za sprawą mojej nietypowej przypadłości a mianowicie uczulenia na słońce.
Jak to się stało, że mam uczulenie słoneczne?
Jestem posiadaczką bardzo jasnej cery, nawet nie porcelanowej a alabastrowej. W bardzo wczesnym dzieciństwie, często doświadczałam poparzenia słonecznego, skóra robiła się intensywnie buraczkowa, piekła a w chwili blednięcia naskórek rolował się płatami. Już wtedy nie było to normalne, ale wytłumaczalne. Kiedy wkroczyłam w okres bycia nastką wszystko uległo gwałtownemu nasileniu. Skóra przy każdej ekspozycji słonecznej nie robiła się już tam burgundowa, wręcz tylko delikatnie zaczerwieniona ale na ciele momentalnie robiły się pęcherzyki jak po poparzeniu wrzątkiem, które szybko pękały i przemieniały się w ranki. Oczywiście każda taka przygoda, oznaczała ból i rozpoczęcie leczenia aby pozbyć się ranek i nie dopuścić do pojawienia się blizn, które przy moim kolorycie skóry nawet jeśli nie jako blizny to zostawały w postaci przepięknych i licznych przebarwień.
Będąc nastką stale nawiedzałam gabinety dermatologiczne, przyjmowałam różne specyfiki zarówno na skórę jak i w postaci tabsów - oczywiście były to leczenie "zmian trądzikowych" (na przedramionach i łydkach) bo tak twierdzili 15 lat temu owi specjaliści. Wątroba bolała i też dawała to sobie poznać bo teraz jak patrzę na zdjęcia z tego okresu i porównuje z mapą twarzy to ewidentnie widać, że na gładkiej skórze twarzy pojawiały się pojedyncze zmiany tylko w rejonach kurzych łapek. Dopiero jakieś 6-7 lat temu trafiłam na niesamowitą dermatolog, która zanim wyjęła broszurę z lekami, najpierw dokładnie obejrzała moje ciało, sprawdziła znamiona, przebarwienia w ogóle to była w ogromnym szoku, że grubo po dwudziestce można mieć tak delikatną, dziecięcą skórę Zrobiła mi analizę, przebadała stopień uwrażliwienia i stwierdziła jednogłośnie, że mam uczulenie słoneczne. Rozpoczęło się pasmo dobierania odpowiednich filtrów i tworzenie pielęgnacyjnych kremów z bielą tytanową. Na zleceniach lekarskich początkowo miałam nawet różne metody oswajania skóry z promieniowaniem typu kąpiele słoneczne, wizyty w solarium... ale to nic nie dawała i zawsze kończyło się tragicznie. Była rozważana immunoterapia ale nie chciałam się bawić w takie metody tym bardziej, że wtedy byłam dopiero na początku drogi z medycznymi przedmiotami. Ogólnie na objawy uczuleniowe lekarka zlecała mi głównie leki przeciwhistaminowe w większych dawkach oraz preparaty nakładane bezpośrednio na skórę. Swojego czasu zamawiałam filtry 70 na eBayu.
Co robię aby przeżyć latem?
Uczulenie dopada mnie stale, najsilniej w okresie letnim, ale tak naprawdę cały rok jestem uwrażliwiona na słońce. W okresie wakacyjnym dochodzi do tego wysoka temperatura która osłabia mnie i sprawia, że miewam zawroty głowy, omdlenia no i dreszcze. Może się to wydawać dla wielu z Was dziwne, ale doznaję szoku termicznego i często podczas upałów 35stopni potrafię leżęc przykryta kocem i telepać się z zimna. Są jednak pewne sytuację które sprawiają, że lato staje się dla mnie mniej bolesne niż kiedyś:
- UBRANIE - Pewnie wiele z Was powie, tak podstawą jest noszenie jasnych ubrań, tu Was zaskoczę owszem cienkie, jasne ubrania sprawiają, że ciało się nie nagrzewa ale to grubiej spleciona tkanina w ciemniejszym kolorze lepiej chroni skórę bo nie przepuszcza promieni UVA i światła a co za tym idzie, rzadziej doświadczam wystąpienia słonecznej pokrzywki.
- FILTRY - tutaj zapewne spore grono się oburzy, że nie używam tylko naturalnych filtrów ale szczerze? W tym przypadku możecie kruszyć na mnie kopie ale w chwili w której nie doświadczycie bólu wywołanego rankami, nie będziecie mogły położyć się spać bo ranki będą na płatkach uszu, ramionach czy obojczykach to wtedy zrozumiecie, że tutaj wiodące znaczenie ma skuteczność nie skład. Przerobiłam już naprawdę wiele różnych filtrów, tych świecących tablicą Mendelejewa i tych które miały zaledwie dwa- trzy składniki z działu ecofriendly. Nie ma zasady, skład jest składowi nie równy a ja autentycznie czuje już po paru minutach bycia na dworze, czy dany produkt się sprawdzi. Ostatnimi czasy super sprawdza się u mnie NuSkin SUNRIGHT50 UVA/UVB SPF50 PA+++ oraz preparat który robię sama w domu (olejek z pestek malin, olejek z marchwi, masło shea i tlenek tytanu).
- POSIŁKI - może Was zaskoczę ale odkryłam, że moje uzależnienie od pomidorów jest mega zbawienne, przez cały rok codziennie pochłaniam ich dużo w postaci świeżej lub soku pomidorowego a w okresie letnim wypijam tych soków większą ilość i faktycznie widzę, że skóra jakby wzmacnia się i nie reaguje tak intensywnym zaczerwienieniem. Nie tylko likopen jest wybawcą, dobrze spisuje się też kwercetyna zawarta w czerwonych winogronach, do których jedzenia raczej się zmuszam (bo są za słodkie) ale staram się o nich nie zapominać. Polecam również spożywanie gorzkiej czekolady (chociaż wolę mleczną:)) lub po prostu prawdziwego kakao. Nie wiem czy wiecie ale kakao posiada w sobie flawonoidy które chronią skórę przed uszkodzeniami słonecznymi.Rewelacyjnie spiszę się też herbata biała, zielona ale i czarna. W herbacie znajdziecie ogromne źródło polifenoli które mają sporą kontrę z promieniowaniem UV. Najwięcej polifenoli ma biała herbata ale w zielonej zawarta jest katechina która jest silnym przeciwutleniaczem i działa nie tylko zbawiennie na naszą ochronę, młodzieńczy wygląd skóry ale również na zdrowie całego organizmu. Ogólnie zauważyłam, że zdecydowanie lepiej znoszę ekspozycję słoneczną kiedy mój organizm jest oczyszczony z toksyn (post dr Dąbrowskiej) i ogólnie wtedy kiedy odżywiam się lekko i piję więcej herbat i ziółek( oprócz codziennych 2l wody). Dobrze robi mi również picie co drugi dzień łyżeczki oleju z moreli albo zjadanie codziennie suszonej pestki tego samego owocu.
- KOSMETYKI - głównie naturalne, raczej te niezapachowe a jeśli już to aromatem skupiające herbaty, jaśmin lub cytrusy. Obowiązkowo w pielęgnacji olejek z pestek malin, żel aloesowy, często też Alantan. Na ranki bezpośrednio Octanisept i śluz ślimaka. Na noc obfite natłuszczenie skóry masłem kakaowym lub shea.
- OPARZENIA - moja pierwsza pomoc. Ściągnięcie ubrań. Chłodny prysznic bez żadnych dodatków w postaci żelu, mydła itp. Jeśli tylko pieczę to schłodzony aloes na całą powierzchnię gdzie odczuwam dyskomfort, jeśli pojawiły się pęcherze stosuję jeszcze octanisept i dopiero po 15 minutach nakładam aloes. W trakcie dnia przygotowuje sobie napar z rumianku i mięty, przelewam do pojemniczka z atomizerem (jaki można nabyć m.in w Rossmanie czy Sephorze) i zraszam nim skórę - niebywała ulga. Ogólnie staram się zadbać o tkaniny dobra gatunkowo bawełna, lub bawełna z niewielkim dodatkiem lnu, ideałem też będą tkaniny z jedwabiem.
Tak moi Kochani prezentują się moje smaki lata, okres gorącawy to dla mnie niestety co roku ogromna bolączka. Czas skupiania się na posiłkach, na sumiennej- ochronnej pielęgnacji, codziennej walki z szafą w której powoli kończą się czyste "ochronki UV" i przepuszczonemu hajsu na filtry przeciwsłoneczne. Mam nadzieję, że teraz już troszeczkę przybliżyłam Wam mój przypadek i bardziej rozumiecie moje czarne ciuchy z długim rękawem czy pończony noszone w 30stopniowym upale :)
Na koniec zapraszam Was do innych uczestników akcji, a dzieje się u nich wiele są przepisy na łakocie, podróże, kosmetyki i diety :) Wpadnijcie obowiązkowo do tych wspaniałych ludzików których linkuję poniżej :)
Twoje Źródło Urody, Czarszka evelyn's shades of red rozmyślania yasminelli Heyitsalexk kolorowy kraj Blonde Bangs Kerli - Kinga Kerth Arsenic Niewyparzona pudernica Twoje Źródło UrodyInterendo Codzienność nasza Esy floresy fantasmagorie w blasku Marzeń pasja rodzi profesjonalizm Domatores CzerwonoUSTA Ekstrawagancka Feeling Fancy.
Ściskam <3
________________________________________________________
Wpis do akcji z ubiegłego miesiąca, mocno prywatny 🔜 https://www...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)