Kiedy ostatnim razem pokazałam Wam na instastories swatche tej palety, rozpoczęły się pytania cóż to za produkt. Oczywiście nie pozwoliłam Wam długo czekać. Paleta trafiął do mnie w pażdzierniku, miesiąc testów to wystarczający czas aby powiedzieć Wam coś więcej na temat ICONIC DIVISION.
RELOADED ICONIC DIVISION / MAKEUP REVOLUTION
Jesli patrząc na Division macie wrażenie, że gdzieś już spotkaliście się z podobną kompozycją barw to nie zamierzam wyprowadzać Was z błędu, zdecydowanie widać inspirację Soft Glam ABH.
Dominują maty, mamy ich, aż 12, cienie o wykończeniu połyskującym jest zaledwie garstka a nawet mniej -3 sztuki. Utrzymana jest w neutralnie-ciepłych tonach, przeważają brązy i odcienie zgniłej zieleni barwy te uzupełniają pochodne pomarańczy, brzoskwinia, musztarda i taki bardzo przyjemny wielbłądzi odcień. W palecie znalazła się również czerń o wysokim stopniu nasycenia w drugim biegunie jasny cień, kremowa biel która tak naparwdę opalizuje w różowe , perłowe tony. przepiękna prawie, że foliowa miedz która robi turbo robotę no i mój najukochańszy błyskotek - odcień jakby bladej limonki która posiada bogactwo dorbinek o dziwo nie w złotym a srebrnym tonie. Cień sprawia, że kolor który nakładamy jest wyrażny a srebro dodaje obłędnego, wręcz mokrego glove. Petarda!
Formuła cieni jest różna i nie mam tu na myśli oczywistego podziały maty i błyski. Miedz i limonka to najbardziej kremowe wydania, limonka ogólnie jest jak masełko ( ale absolutnie nie tłusty) miedź troszeczkę bardziej sucha ale nadal kremowa. Maty sprawiają wrażenie suchych ale po pierwszym użyciu- ściągnięciu warstwewki ochronnej cienie jakby nabierją miekkośc, satyny i znacznie lepeij się z nimi pracuje. najbardziej problematyczny jest dla mnie najjasniejszy cien z różową perłą, Ma sporą warstwę "ochronną" ciężko aplikować go pędzlem czy pacynką, nakładany palcem zostaje głównie na nim i ciężko odbić go na powiece - oczywiście poświata różowa zostaje ale on najmniej sprawia mi radość z użytkowania.
Tak cienie prezentują się na skórze:
Stwierdziłam, że pokażę Wam kilka zwykłych makijaży po 12h od pomalowania. Cienie jak widać dają radę - nie migrowały, nie zbrylały się a nakałdałam je również z bazą jak i bez. Jedynę do czego muszę się przyczepić to znowu jasny cień z różową poświatą on jako jedyny wytarł się z powieki robiąc mi plamę ( dolne zdjęcie z wyraźnie zaznaczoną jaskółką).
Podsumowując, paleta sprawia wrażenie mocno jesiennej, wydawać się może, że tak znikoma ilość jasnych cieni nie sprosta dziennym makijażom - nic bardziej mylnego. Cienie mają wysoką pigmentację ale to od nas zależy końcowy efekt natężenia. Jesli więc lubicie delikatnieszy, bardziej naturalny efekt wystarczy musnąć cień aby pobrać własciwą ilość pigmentu. Cienie dobrze sie blendują, nie robią plam, wytrzymują rózne warunki atmosferyczne. Paletka pochodzi ze sklepu EZEBRA.pl i tam dostaniecie ją za 19zł. Czy jest warta swojej ceny? Oczywiście nie jest to konsystencja ABH czy malej HUDY ale za 19zł cieżko będzie znaleźć coś lepszego. Ostatnie tygodnie maluje oczy głównie Division i jestem bardzo poztywnie zaskoczona. Paleta ma zdecydowanie lepszą formułe od czekolad.
Jestem ciekawa czy znacie te serię MUR-a. Powiedzcie mi który kolor najbardziej się Wam spodobał!
Ściskam <3
___________________________________
tutaj możecie ją nabyć jeszcze z rabatem
tutaj możecie ją nabyć jeszcze z rabatem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)