Geno kosmetyki, kiedy wspominam o tym zapewne wiele z Was zastanawia się o czym ja w ogóle mówię. Spokojnie, jeszcze parę tygodni temu byłam tak samo zaskoczona tym określeniem a jeszcze bardziej mozliwosciami jakie niesie za sobą nowa, wręcz przełomowa metoda pielęgnacji naszej cery.
Zacznijmy jednak od początku... GENOpielegnacja cóż to takiego? Najprościej mówiąc ma ona na celu pomóc nam dobrać niewłaściwsze produkty kosmetyczne do naszego zapotrzebowania, jeśli mam sobie to jakoś zobrazować to magiczna mikstura lecznicza która wyłapuje w naszym organizmie braki a następnie stara się te ubytki naprawić lub wprawic w takie dzialanie aby szwankujaca część działała najlepiej jak to tylko możliwe.
Brzmi nieprawdopodobnie ale w chwili kiedy podstawą do stworzenia niewiarygodnego panaceum staję się nasz kod DNA wszystko zaczyna składać się w dużo bardziej logiczną całość.
Test DNA jest niezbędnym elementem bez którego nie rozpoczniemy przygody z Geno produktami.
Wykonanie testu jest banalnie łatwe i spokojnie można wykonać go w warunkach domowych, aczkolwiek są salony kosmetyczne w Polce w ktorych specjaliści zrobią to za nas. Pobranie DNA trwa ok.2 minut a polega zaledwie na wykonaniu wymazu szpatułką z wewnętrznej części policzka. Pobieramy dwa takie wymazy a nastepnie chowamy je w woreczku strunowym a nastepnie metalowej kasetce i wysylamy pod wskazany adres.
Jeśli wykonujemy badanie w gabinecie wysyłka nas już nie dotyczy.
Po odeslaniu materiału musimy uzbroić się w cierpliwość, rozpoczyna się proces badawczy naszego DNA który trwa ok.4 tygodni. Po tym czasie otrzymamy raport oraz dalsze wskazówki na temat naszego dalszego procesu pielegnacyjnego.
Marka Geno Dr Wilsz przygotowala dla nas na ten czas produkt, krem biomimetyczny który zaczyna przygotowywać naszą twarz pod pielęgnację którą już niebawem rozpoczniemy. Krem zawiera w sobie m.in. kwas laktobionowy(PHA), ektoina, atelokolagen.
Krem zaczęłam stosować parę dni temu i faktycznie dostrzegam lepsze nawilżenie i wygladzenie powierzchni skóry a przecież to dopiero początek naszej wspólnej przygody...
Ogólnie w badaniu labolatorium Vitagenum sprawdza się, aż pięć markerów genetycznych które określają cztery obszary funkcjonowania skóry. Dzięki temu można sprawdzić :
- Predyspozycję skóry do degradacji i słabienia włókien kolagenowych (odpowiadają za to geny MMP-1 i MMP-3)
- Zdolność organizmu do konwersji beta-karotenu do witaminy A (czyli retinolu) i ew. niedobór retinolu (gen BCMO1)
- Czas jak szybko skracają się końcówki chromosomów wpływających na długość życia komórek (gen TERT)
- Wydajność transportu wody i glicerolu do komórek skóry (gen AQP).
Swoje badanie DNA pobralam na początku grudnia. Czekam na wyniki oraz raport, bo chyba nie wspomniałam ale raport ciekawi mnie nieslychanie podobno czeka mnie ok.70 stronicowy opis tego co w mym ciele siedzi, co jest dobre a co może byc uposledzone- podejrzewam, że może być coś nie halo u mnie z retinolem ale to wyniki pokażą najlepiej.
Będę Was informować na bieżąco jak przebiega proces mojej geno przygody. Ogólnie czuje się jak człowiek któremu zaoferowano lot statkiem kosmicznym na księżyc. Jest to dla mnie turbo wyróżnienie bowiem składy produktow a dokładniej ich stężeń są ogromne (40%) a badania genopielegnacji oprócz Polski wykonywane sa tylko w 3 miejscach na świecie. Wiec zrozumcie moje podekscytowanie:)
Co myslicie o tej technologii, czy taka rewolucja może okazać się hitem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)