Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy wiedziałam, że muszę je nabyć. Długie, pięknie podkręcone i na przezroczystej żyłce - prezentowały się fenomenalnie. Na stronie CHARLENE znalazłam, sześć modeli ale ostatecznie zdecydowałam się na model VERONIQUE.
Rzęsy trafiają do nas w stylowej kasetce z logo marki. Kasetka posiada małe ale wygodne lusterko które pomaga przy aplikacji. Dodatkowo dostałam od marki pęsetę magnetyczną która ułatwia nałożenie modelu na oko.
Model Veronique jest bardzo ładny. Rzęsy są lekkie, włoski delikatne a sam ich skręt to delikatne c. Najbardziej urzekł mnie fakt, że włoski są różnej długości i mimo, iż są naprawdę długie i gęste nie obciążają oka tylko dodają mu atrakcyjności.
Aplikacja rzęs magnetycznych znacznie różni się od tych tradycyjnych, mam nadzieję, że jest to oczywiste dla większości ale pojawiały się pytania na instagramie więc wyjaśnię to łopatologicznie aby rozwiać Wasze wszelkie wątpliwości. Rzęski jak sama nazwa wskazuje posiadają magnesy. Na każdą z powiek aplikujemy dwie rzęski jedną z nich kładziemy NA a drugą POD nasze naturalne rzęsy. Magnesy łączą się i zakleszczają na naszych naturalnych włoskach. Wydaje się proste, łatwe i banalne :)
Według producenta:
- "Magnesy są niewidoczne na oku
- Zdejmujesz i nakładasz w kilka sekund
- Rzęsy nie obciążają Twoich rzęs naturalnych, nawet przy codziennym noszeniu. Są wygodne - nie czuć ich na oku.
- Są wielokrotnego użytku
- Dzięki zastosowaniu 2-3 magnesów nie odstają, nie zsuwają się w oka jak ma to miejsce z rzęsami innych firm.
- Możesz stosować przy nich inny makijaż.
- Banalna pielęgnacja: przemywasz je płynem micelarnym
- Oszczędzają Twój czas i pieniądze
- Dzięki odpowiedniemu wyprofilowaniu idealnie dopasowują się do unikalnych konturów każdego oka
- Optycznie powiększają i otwierają oko + Maskują opadającą powiekę
- Perfekcyjnie trzymają się oka - dopóki to Ty nie zechcesz ich zdjąć.
- Dzięki zastosowaniu najlepszych materiałów są ultra leciutkie - zapominasz, że masz je na sobie.
- Wodoodporne. Sprawdzą się na siłowni, saunie, basenie, na wakacjach"
Moim zdaniem magnesy są praktycznie niewidoczne, ale w zależności od nałożenia można je dostrzec przy wewnętrznym kąciku oka. Jest to szczególnie widoczne gdy ma się tylko cienie na powiekach. Na szczęście często noszę kreskę więc potrafiłam to zamaskować.
Rzęsy nie są ciężkie, nie czuć ich wagi na powiece, a aby ładnie dopasowały się do kształtu oka musicie je odpowiednio wyprofilować na pęsecie.
Ciężko było mi nałożyć rzęsy "w kilka sekund", nawet w chili kiedy już sporo ćwiczyłam i rzęsy wyglądały już dobrze zawsze gdzieś jeden kącik nie wyglądał perfekcyjnie więc musiałam zabieg nakładania poprawiać raz lub dwa. Kiedy już udało mi się uzyskać zadowalający efekt rzęsy zaledwie parę chwil wyglądały dobrze, niestety na moich rzęskach stale ulegały zsunięciu. Najpierw opadał wewnętrzny kącik a za nim zjeżdżała cała reszta. Niestety aplikacja z przesunięciem, nakładanie rzęs na wytuszowane a nawet na przypudrowane rzęsy aby nadać im większej porowatości, tuszowanie rzęs naturalnych z tymi Charlene absolutnie się u mnie nie spisywały.
Podejrzewam, że problem tkwi w gęstości i grubości moich naturalnych rzęs, które są naturalnie dosyć mocno podkręcone i wręcz dominowały te nakładane.
Testowałam rzęsy w bardzo ciężkim dla moich oczu okresie, praca po 20h na dobę, zapalenie spojówek i ogólnie przemęczenie materiału. W pewnej chwili powiedziałam dość bo najzwyczajniej straciłam do nich cierpliwość. Pokładałam w nich przeogromne nadzieje a niestety nie wyszło. W związku z tym, że moje oczy powoli wracają do łask zamierzam sięgnąć po nie ponownie. Najprawdopodobniej spróbuje z połówkami, bo skoro wewnętrzny kącik wpływa na ich stan obniżenia, więc zamierzam się go pozbyć.
Dzisiaj przecięlam rzęsy i założyłam połówki, jest lepiej ale tylko na moment. Rzęsy w dalszym ciągu zsuwają się, wirują i nie wyobrażam sobie nałożenia ich na większe wyjście. Nie wiem, inne blogerki zachwalają i wznoszą rzęsy Charlene pod niebiosa u mnie jest to kit. Ponosze je jeszcze w okrojonej wersji i sprawdzę czy faktycznie stan z dnia dzisiejszego będzie się utrzymywał czy może będzie lepiej ale póki co nie polecam - nie za tą cenę.
Dzisiaj przecięlam rzęsy i założyłam połówki, jest lepiej ale tylko na moment. Rzęsy w dalszym ciągu zsuwają się, wirują i nie wyobrażam sobie nałożenia ich na większe wyjście. Nie wiem, inne blogerki zachwalają i wznoszą rzęsy Charlene pod niebiosa u mnie jest to kit. Ponosze je jeszcze w okrojonej wersji i sprawdzę czy faktycznie stan z dnia dzisiejszego będzie się utrzymywał czy może będzie lepiej ale póki co nie polecam - nie za tą cenę.
Nosicie sztuczne rzęsy? Miałyście okazję nakładać kiedykolwiek te magnetyczne?
Ściskam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)