Zacznę może od tego, że swoja przygodę z farbowaniem ubrań zaczęłam jeszcze w liceum czyli ponad piętnaście lat. Sytuacja wyglądała wtedy słabiutko a i proces farbowania był niezwykle upierdliwy tj. gotowanie w garnku, dosypywanie, odlewanie, suszenie, namaczanie, płukanie no istna tragedia a i faza końcowa również wypadała słabo. Efekt mizerności potęgowały częste nierówności, zacieki, jakieś jaśniejsze pręgi no i chyba kluczowa rzecz - tkaniny ubarwione później barwiły skórę i inne ubrania. Barwniki "starej daty" wpłynęły dosyć mocno na niosący się za farbowaniem nieprzyjemny "ogon" kiepskich opinii ale uczciwie mówię, mamy to już za sobą :)
Chwilę przed pandemią i to całkowicie przypadkiem natrafiłam na barwnik Simplicol (zakupiłam go w Rossmanie sądząc, że to jedynie czarny pigment do prania i dopiero w domu doczytałam, że jednak to "farba") skoro już weszłam w posiadanie barwnika to długo nie zastanawiałam się nad testami bo sposób użycia znacznie różnił się od tego co pamiętałam z przeszłości. Otwierasz, wkładasz do pralki z wybranymi tkaninami, ustawiasz pralkę na wybrany program i czekasz, aż zakończy "pranie". Wyciągasz i... cieszysz się nowymi- starymi ciuchami (ale nie tylko).
DLACZEGO DECYDUJE SIĘ NA FARBOWANIE UBRAŃ? Ci którzy mnie znają prywatnie, albo śledzą mnie w internecie wiedzą, że mam dosyć minimalistyczne podejście do życia, to również tyczy się kolorystyki w jakiej się poruszam (co noszę) czerń, kolory ziemi a jeśli nie, to są to odcienie kamienne, beżowe, khaki, ciemne zielenie, brązy, odcienie jeansu i granaty ogólnie dobrze czuję się w barwach występujących w naturze (chciałabym w bieli ale niestety wyglądam fatalnie:P). Nie ukrywam też, że lubię dobre tkaniny i mocne fasony, na co dzień jestem team mała czarna i to bez względu na porę roku, lubię jednak wzbogacić ją o coś szalonego na wierzch, kolorowa kurtka, czy za duża marynarka, lub zwyczajnie koszula w nieoczywistym kolorze. Ogromny problem stanowi mi zakup ubrań w sieciówkach bo o ile znajduję coś w fajnym fasonie to tak jak w tym memie z Morticią nie widzę koloru dla siebie, dlatego jeśli skład jest spoko to kupuje z myślą o farbowaniu :) Druga sprawa farbuje ciuchy aby odświeżyć "kolor" podstawowy bo nie oszukujmy się czernie i granaty nawet super jakości z czasem się wypierają (jeansy, kurtki, koszulki typu basic). Barwię również ulubione ubrania kiedy kolor wygląda kiepsko np. bezowy na brąz albo kiedy ulubiony ciuch zaplamię tuszem z pióra czy markerem to wtedy lecę z czernią lub granatem. No i trzecia sprawa kiedy białe tkaniny typu pościel czy ręczniki wyglądają już na lekko poszarzałe, a są fantastycznej jakości więc nie wybielam ich a farbuje na wybrany kolor :).
JAK ZACHOWUJĄ SIĘ UBRANIA FARBOWANE? Ubrania nie farbują skóry ani nie brudzą ubrań mających z nimi kontakt. Tkaniny barwione nie puszczają barwnika podczas prania czy prasowania z parą (gwarantuje za kolory których używałam) nie odbarwiają nawet białych elementów na których suszę czy prasuję pranie. Barwnik ma niski stopień wypieralności, więc potrzeba naprawdę wieeeeelu prań aby odnotować jego blaknięcie, pigment nie traci koloru podczas prasowania.
CZY DA SIĘ JEDYNIE ODŚWIEŻYĆ KOLOR? Oczywiście, że tak! Najłatwiej jest to zrobić na wiadomo czarnych, granatowych czy zielonych tkaninach ale myślę, że można to robić z każdym innym kolorem :) U mnie tak wygląda "odświeżenie" koloru na czarnych ubraniach oraz zielonej parce :) Przepraszam, za zdjęcia ale nie mam aktualnych zaraz "po" a te pochodzą ze stories mojego instagrama :)
O TYM MUSISZ PAMIĘTAĆ Wybierając tkaninę do farbowania warto dobrze obejrzeć ubrania, zobaczyć jaki jest skład materiału, jakie kolory mają nitki i jak wyglądają napy/guziki. Jakie są nadruki, prasowanki czy hafty. Chodzi o to aby oszacować jak nici oraz "dodatki" będą komponowały się już ubarwioną tkaniną i czy będą do siebie pasować. Tutaj zostawiam Wam przykład.
Jak widać na pierwszych zdjęciach mamy nadruki, pierwszy - torba Warszawska Lala z naprasowanym napisem, drugi plecak od Kupisza z gumowanym napisem. Im bardziej płaski nadruk, lub podniszczony tym większe prawdopodobieństwo, że napis może się delikatnie przebarwić, można go na czas farbowania pokryć wazeliną lub mydełkiem w kostce wtedy większa pewność, że barwnik się nie wgryzie, trick ten się jednak sprawdza jedynie przy ciemniejszych barwnikach.
Kolejna sprawa - NITKI - w większości przypadków są to nici stylonowe a nie bawełniane więc liczcie się z tym, że ich kolor praktycznie nie ulegnie zmianie, może to być poświata, delikatna zmiana odcienia ale syntetyczne nici nigdy nie złapią koloru. Co widzicie na przykładzie zdjęć powyżej, więc uczulam, żeby nie było rozczarowań. Często wybieram jeansy z pomarańczową nitką i farbuje je na czarno bo uwielbiam takie vintage zestawienie :) Super też wyglądają kolorowe koszule które farbuje się na ciemne kolory bo te nitki wtedy dodają całego uroku :)Najbardziej urokliwie wygląda to chyba na jeansach :)